Nie każda podróż kończy się szczęśliwie. Nie oznacza to jednak, że ktoś zabierze nam wspomnienia, które zyskaliśmy w ciągu jej trwania.
Josephine jest wzorową dziewczyną z dobrego domu. Stara się ze wszystkich sił, aby spełnić oczekiwania swojej wymagającej matki, dla której jest tylko nieplanowanym błędem z przeszłości. Jedynym marzeniem nastolatki jest osiągnięcie takich wyników w nauce, aby bez problemu dostała się na wymarzone studia w Bostonie. Jej życie towarzyskie praktycznie nie istnieje i ogranicza się do spotkań z jedyną przyjaciółką – Valerie. Jednak wszystko się zmienia w momencie, w którym Val związuje się z Ethanem i ich dwuosobowa paczka zyskuje trzech dodatkowych członków. Jednym z nich jest Chase, skrzywdzony przez życie i własną matkę chłopak, który dzięki przyjaciołom ma jakąkolwiek motywację, by nadal żyć. Jose i Chase nie od początku pałają do siebie wielką sympatią, jednak z każdym kolejnym spotkaniem zdają sobie sprawę, że wiele ich łączy. Jednak dziewczyna nie chce budować głębszych relacji z wiedzą, że za chwilę wyjedzie i skrzywdzi wszystkich bliskich ludzi. Czy zmieni zdanie? Czy pozwoli sobie na tę krótką, ale intensywną podróż do świata miłości?
To była jedna z piękniejszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Autorka zrobiła kawał dobrej roboty. Przyznam szczerze, że trudno było mi się zabrać za czytanie, bo odstraszyła mnie czcionka i słabe przygody z powieściami z wattpada, ale absolutnie nie żałuję ani minuty poświęconej na lekturę.
Co mnie zachwyciło? Przede wszystkim prawda, szczerość, mnogość emocji. Nic nie było naciągane, opisywane dookoła, na siłę ulepszane, żeby było lepsze niż w rzeczywistości. Jeśli chodzi o sam pomysł na historię to nie było to nic nowego ani wyszukanego – ot temat taki, jaki możemy spotkać w wielu innych pozycjach. Rodzące się uczucie pomiędzy dziewczyną z dobrego domu i chłopakiem, który nie miał ciekawego życia. Jednak sposób w jaki zostało to przedstawione był naprawdę na najwyższym poziomie.
Lektura momentami bawiła, a momentami wzruszała. Nie zabrakło w niej tych najważniejszych w życiu wartości jak miłość i przyjaźń. Ale co najważniejsze, autorka nie bała się sięgnąć głębiej i pokazać wpływu relacji z bliskimi (w tym wypadku głównie z matkami) na samoocenę naszych głównych bohaterów. Tak naprawdę to dzięki przyjaźni udaje im się zobaczyć, że nie wszystko, co nas otacza jest złe i niesprawiedliwe oraz że niezależnie od okoliczności zawsze można dopatrzeć się czegoś dobrego.
Relacja Josephine i Chase’a była relacją skomplikowana. Nieustanne przyciągania i odpychania sprawiały, że na moment wstrzymywałam oddech, by za chwilę wypuścić go z rozczarowaniem. Niemniej bardzo się cieszę, że ukazana była właśnie w taki sposób, a samo zakończenie było dla mnie wisienką na torcie.
Po otwartym zakończeniu tak naprawdę możemy spodziewać się kontynuacji, niemniej w moim przypadku nie pogniewałabym się nawet wtedy, gdyby jej nie było. Jest to pełna, wartościowa i bardzo dobrze zbudowana opowieść od początku do końca.