Jedyni dobrzy Indianie recenzja

Nawet jeśli żałujesz natychmiast to czasem jest już zbyt późno

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·2 minuty
2023-04-12
3 komentarze
29 Polubień
Oglądając ,,Midnight Mass'' wpadłam w koleiny filozoficznych horrorów i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to jest moja nowa droga, że w najbliższym czasie się z niej nie wydostanę, najwidoczniej świat chce, żebym konsumowała takie treści i koniec.

,,Jedyni dobrzy Indianie'' Stephena Grahama Jonesa okazały się być – przynajmniej dla mnie – horrorem filozoficznym. Czyli takim, który pod warstwą krwi, flaków, powolnego szaleństwa i niepokojącej atmosfery skrywa coś więcej. Coś głębokiego, metaforycznego i w zasadzie pięknego w swojej nieuchronności, w końcowej klamrze która spina całą fabułę.


Jednak jak każdą opowieść można tę książkę czytać na dwa sposoby – można podejść do niej jak do historii typowo rozrywkowej, takiej, która ma nas wystraszyć i wprowadzić w stan pewnego napięcia. Wtedy będzie to opowieść naprawdę niezła, ale w zasadzie tylko do połowy. Potem zacznie się robić nudnawa, będzie się dłużyć, w zasadzie większość z nas będzie się już domyślać co stanie się dalej i...
I jeśli pod koniec coś w nas przeskoczy i spojrzymy na tę klamrę o której już wspomniałam, jeśli uda nam się w jednym przebłysku dostrzec to, jak cała historia pięknie się spina, jak głęboko zakorzeniona jest w kulturze i opowieściach rdzennych mieszkańców Ameryki, to wtedy uda nam się dostrzec ukryte w niej przesłanie.
Bo jest w niej to, co widać w obrazach Norvala Morrisseau – wielkie koło życia, niewidoczne i niemożliwe do zerwania powiązania między człowiekiem i naturą, powtarzalność motywów i historii i ich nieuchronność. Ale nie ta nieuchronność, która staje się dla nas przerażająca gdy o niej myślimy – nie nieuchronność oznaczająca całkowity koniec, ale ta, po której nadchodzi kolejny obrót koła. Z truchła wyrasta trawa. Trawę skubią wapiti.

Nie jest to też opowieść o zemście – bardziej o żalu, poświęceniu i wybaczeniu. O wyrównaniu krzywd ale nie za pomocą przemocy.


To, co stało się dziesięć lat temu było okrutne i z punktu widzenia wapiti niewybaczalne. To, co się stało sprowadziło na ziemię zło, które wymagało odpowiedzi, zemsty.
I chociaż przez większość czasu rozumiałam motywację Po'noki, i przyznam, że czasem jej nawet kibicowałam, to ostatecznie okazało się, że nie do niej należało przerwanie czy zamknięcie tego cyklu. Należało ono do kogoś, kto miał takie samo prawo do zemsty jak ona.


Książkę polecałabym tym z Was, którzy już coś wiedzą o kulturze, opowieściach i zwyczajach rdzennych mieszkańców Ameryki, bo wtedy będziecie mogli ją bardziej docenić.
Jeśli zaś ktoś szuka po prostu horroru, to chciałabym go zawrócić, bo to w zasadzie nie jest ten adres.

Chciałam też ostrzec – w książce cierpią nie tylko ludzie, ale i zwierzęta więc jeśli jesteście wrażliwi na ich krzywdę to raczej nie będzie książka dla Was.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-04-11
× 29 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jedyni dobrzy Indianie
Jedyni dobrzy Indianie
Stephen Graham Jones
6.3/10
Seria: Seria horrorów bez nazwy [Mag]

Dziesięć lat temu Ricky, Gabe, Lewis i Cassidy zastrzelili kilka jeleni. Dzieje się tak co rok, od niepamiętnych czasów. Od zawsze. Tym razem jednak było inaczej. Dekadę później ci sami ludzie stają...

Komentarze
@Lorian
@Lorian · prawie 2 lata temu
Szkoda, że cierpią zwierzęta, bo bym przeczytała.
× 4
@Vernau
@Vernau · prawie 2 lata temu
Bardzo ciekawa recenzja 😊
× 4
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 2 lata temu
Interesująca recenzja i książka, chociaż horrorów nie czytuję. Często książki Dana Simmonsa są zaliczane do horrorów, ale jego lubię czytać.
× 3
Jedyni dobrzy Indianie
Jedyni dobrzy Indianie
Stephen Graham Jones
6.3/10
Seria: Seria horrorów bez nazwy [Mag]
Dziesięć lat temu Ricky, Gabe, Lewis i Cassidy zastrzelili kilka jeleni. Dzieje się tak co rok, od niepamiętnych czasów. Od zawsze. Tym razem jednak było inaczej. Dekadę później ci sami ludzie stają...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Tik-tak, tik-tak

,,Samotnie przeciwko ciemności'' jest chyba najtrudniejszą i zarazem najładniejszą książką z całej serii, choć to ostatnie - wiadomo - jest kwestią gustu. I schematów. I...

Recenzja książki Samotnie przeciwko ciemności. Zniweczenie triumfu lodu
Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora
Jeśli paragrafówka to tylko od Black Monka

Tym razem przenosimy się do Esbury – nieco ponurego i tylko pozornie spokojnego miasteczka położonego nad malowniczym jeziorem. Jeziorem, którego wody nagle zaczną się p...

Recenzja książki Samotnie przeciwko falom. Samotna przygoda nad brzegiem jeziora

Nowe recenzje

Kłopoty Wyraju
Bogowie w XXI wieku, żyjący wśród nas, a jednak...
@justyna1dom...:

Lubicie słowiańskie klimaty? Tak. To mam coś dla Was. Książka, która jest powiewem świeżości na naszym rynku wydawniczy...

Recenzja książki Kłopoty Wyraju
Niebezpieczne zamiary cz.1
Niebezpieczne zamiary #1
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Aną Rose, K.A.Zysk i Wydawnictwem Dlaczmeu* O serii "Colombian Mafia" usłyszałam przy okazji p...

Recenzja książki Niebezpieczne zamiary cz.1
Ślad krwi
„Nie upoi się moim cierpieniem, nie zatraci się...
@withwords_a...:

Klaudia Muniak ma na swoim koncie już kilkanaście książek. Dla mnie jest to już trzecie spotkanie z twórczością autorki...

Recenzja książki Ślad krwi
© 2007 - 2025 nakanapie.pl