Aneta Krasińska i jej pióro jest mi już znane z poprzednich powieści, które naprawdę przypadły mi do gustu. Kiedy więc zapowiedziano premierę Nauczycielki z Getta - postanowiłam ponownie sprawdzić, czy i tym razem autorka czymś mnie zaskoczy. Powieść, w której pełno jest bólu, strachu i bezsilności - jaka ostatecznie się okazała? Czy i tym razem poczułam się usatysfakcjonowana? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w tej opinii.
Laura i Dawid są narzeczeństwem i planują ślub. Choć on wyznaje judaizm, to dla niej jest w stanie zmienić swoją wiarę. Zakochani spędzają ze sobą czas w przerwach od pracy i oczywiście - za pozwoleniem rodziców Laury. Ich szczęście nie trwa jednak długo, ponieważ 1 września 1939 do Polski wkracza armia Hitlera. Rozpoczyna się II wojna światowa, a wkrótce po tym Dawid zostaje zabrany do żydowskiego getta. Laura, zakochana w Dawidzie, postanawia w imię miłości przekroczyć bramy tego małego piekła na ziemi. Czy uda im się przetrwać w wydzielonej, biednej dzielnicy? Czy to miejsce stanie się ich “bezpieczną” przystanią?
Powiem szczerze, że istnieje realna możliwość tego, że po ten tytuł sięgnęłam w dość nieodpowiednim czasie. Wątek wojny okazał się jeszcze bardziej przygnębiający, a wszystko przez obecną sytuację za naszą wschodnią granicą. Moja ciekawość była jednak większa, więc nie mam zamiaru się teraz na siebie wściekać - chciałam przeczytać tę książkę i chciałam zobaczyć, jak autorka poradzi sobie w takiej historii. No i cóż, musicie wiedzieć, że poradziła sobie po prostu bardzo dobrze.
Główną bohaterką książki jest Laura, która wzbudziła moją sympatię właściwie od samego początku. Polubiłam jej charakter, podejście do życia, miłość i pasję do swojej pracy oraz dzieci, z którymi pracowała. Uważam ją za postać bardzo dobrze wykreowaną i zdecydowanie wartą uwagi czytelnika. Podobnie zresztą jest z jej ukochanym, Dawidem. Choć jego może nie do końca dałam radę polubić i poznać tak dobrze, jak Laurę, to wciąż jestem w stanie zauważyć jego pozytywne cechy. Dawid jest mężczyzną opiekuńczym, troskliwym, kochającym oraz szanującym innych ludzi, a zwłaszcza kobiety. Oczywiście, w sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie powieści, udało mu się zachować zimną krew, a jego determinacja oraz potrzeba przetrwania po prostu wzbudziły mój podziw.
Aneta Krasińska po raz kolejny pokazała, jak dobrze radzi sobie ze słowem pisanym, a przedstawienie bardzo trudnych realiów wojennych wyszło jej naprawdę świetnie. Podczas lektury niejednokrotnie odczuwałam prawdziwy strach przed tym, co jeszcze się wydarzy, a rosnące napięcie tylko to uczucie potęgowało. Nie będę też ukrywać - historia Laury i Dawida po prostu mnie porwała i całkowicie zajęła moje myśli w ostatnich dniach. Wciąż łapię się na tym, że myślę i zastanawiam się nad tym, co by było, gdyby...?
Nauczycielka z getta to powieść o niesamowitej sile, odwadze i brutalności. To powieść o tym, że wojna nie wybiera i nie zwraca uwagi na swoje ofiary – nawet jeśli są to dzieci. Zdecydowanie jest to powieść dla tych, którzy są w stanie znieść duży ładunek emocjonalny w książkach, bo bardzo trudno tutaj o zachowanie zimnej krwi. Zakończenie daje szansę na to, że być może pojawi się kontynuacja, choć może to być też moja desperacka nadzieja na taki stan rzeczy. W każdym razie - gorąco polecam Wam ten tytuł.