Gdy sypał się moskiewski system zimnowojenny, rosło marzenie, które Timothy Garton Ash trafnie, choć dosadnie ubranymi w słowa, emocjami opisał tak (str. 278):
„Zachód wyglądał zaś w tym czasie szczególnie atrakcyjnie. Niczym w filmie z 1989 roku ‘Kiedy Harry poznał Sally’, gdy starsza pani w amerykańskiej knajpie przyglądała się, jak Meg Ryan spektakularnie udawała orgazm, Wschód przyjrzał się Zachodowi i oświadczył: ‘Poproszę to, co ona’. ”
W książce „Homelands. Historia osobista Europy” brytyjski historyk subiektywnie, ale i z wyczuciem odtworzył najnowsze dzieje małego kontynentu, który widział dużo i raczej zobaczy za chwilę jeszcze więcej. Składając tekst z eseju, reportażu i mikrobiograficznych wstawek, opowiedział o ważnym dla Europy okresie z lat 1945-2023. Trzymając się chronologii, podzielił współczesność na wiele mówiące etapy stanowiące rozdziały: ZNISZCZONA, PODZIELONA, ROSNĄCA, TRIUMFUJĄCA, SŁABNĄCA.
Charakter wspomnieniowy publikacji, w której przewijają się osoby ważne politycznie i zupełnie anonimowi Europejczycy, stanowi o wielobarwności spojrzenia Brytyjczyka. Ożywają tragedie, smutki i radości wpisane w szerszy kontekst zmian społeczno-politycznych. Samo pojęcie ‘Europa’ Garton Ash bardzo szeroko i interesująco opisał z kilku perspektyw. Taką jedność w różnorodności – językową, światopoglądową, historyczną – zestawił z relacjami transatlantyckimi, postkolonialnymi krajami, globalizacją i siłami, które determinują przyszłość. Wojna jako eksport problemów wewnętrznych, napięcia etniczno-religijne, trio: fundamentalizm-radykalizm-populizm, zmiany klimatyczne, migracje i pandemie. Każdy z tych elementów został przez historyka uwzględniony w analizie kondycji Europy, by zaproponować możliwe sposoby radzenia sobie z czekającymi wyzwaniami w kontekście dotychczasowych zachowań rządów i społeczności. Bardzo krytycznie ocenił Zachód tkwiący jeszcze do niedawna w samozadowoleniu po-zimnowojennym (str. 111). Kilka gorzkich słów padło pod adresem specyfiki ‘stania na uboczu’ władz i obywateli własnego kraju. Choć żaden kraj, naród, społeczność nie został wyróżniony przesadnie na plus czy minus, to pewne preferencje profesora wybrzmiały jednoznacznie. Mocno skrytykował „leniwy, zadufany i przesadnie pewny siebie” liberalizm kapitalistyczny Zachodu. Co pozornie paradoksalnie sugerowałoby brak spójności z mocną deklaracją wysłowioną w kontekście Polski ostatnich lat (str. 435):
„Jeżeli przyjmiemy wystarczająco ambitną definicję tego, czym powinna być demokracja, ‘demokracja nieliberalna’ staje się sprzecznością. Demokracja jest liberalna albo nie jest demokracją w ogóle.”
Garton Ash widział przez ostatnie pięć dekad dużo miejsc w Europie z bliska. Uczestniczył w przełomach 1968, 1989-1991, 2004. Rozmawiał z prezydentami i premierami. Całe życiowe doświadczenie historyka, publicysty i dziennikarza pomogło mu ciekawie opisać wzloty i upadki Europy. Radykalizm muzułmański w drugim pokoleniu imigrantów, utracone szanse na ‘wygranie Rosji dla demokracji’, naiwność gospodarcza biurokratów strefy euro, osobiste niechęci polityków – wszystko jest ważne, jak jednoznacznie sygnalizuje. Kluczem do osiągania kompromisu i budowy jedności europejskiej jest, według niego, koncyliacja, odwaga przywódców, racjonalizowanie własnej dumy i zrozumienie dla niemiłych dla nas wyborów innych. Niby proste, ale w obliczu wyzwań – wymagające wysiłku.
Kluczem do odczytania przesłania książki jest słowo ‘osobista’ z podtytułu. Marzenie o miłej, spokojnej, kierowanej przez rozsądnych polityków Europie, z pozoru jest naiwne. Odsłaniając kolejne potknięcia decydentów, cynizm i ideowość, Garton Ash zaproponował odczytanie historii w realiach czasu z listą więzów różnej natury, które determinowały przyczyny i skutki decyzji. Ofiarami każdego ‘dziejowego zwrotu’ byli zawsze zwykli ludzie. Oddając im głos w książce pokazał, że ostatecznie opłaca się przyzwoitość i upór w poszukiwaniu tego, co łączy.
„Homelands” mogłaby stanowić ciekawe uzupełnienie edukacyjne dla młodzieży w formowaniu postaw obywatelskich. Ma jednak chyba większe ambicje. W życiu, z wiekiem, zbyt często petryfikujemy wcześniejsze wybory kulturowe. Zapominamy, że całkiem niedaleko ktoś może myśleć inaczej o priorytetach. Różnie może oceniać zmienność dziejową, wartość czynników formujących społecznie. Zapominanie o odcieniach szarości z jednoczesnym akcentowaniem opowieści czarno-białych, tworzy napięcia i bardziej naiwne rozumienie rzeczywistości. Historyk licznymi przykładami wykazał, że nie ma prostych rozwiązań na lepszą przyszłość. Czasem każda z wielu alternatyw jest równie dobra, ale nikt nigdy nie dowiedzie, że konkretny wybór kierunku okaże się optymalny. Skoro ocena przeszłości wciąż nas w Europie dzieli, to tym bardziej dotyczy to przyszłości. Patrzenie oczami profesora z czułością na Europę jako wspólnotę po przejściach, z bagażem napięć, czasem i potworności, powinno nas skłaniać do refleksji, do odwagi w działaniu, do krytycyzmu i dumy. Garton Ash nie daje nam wyboru. Bez zaangażowania jednostek w pielęgnowanie tego, co nas łączy, rezygnujemy świadomie z szansy na lepsze jutro.
DOBRE plus – 7.5/10