"Najgorsze bestie zawsze mają najpiękniejsze twarze".
Druga odsłona losów nieszablonowej wiedźmy władającej niewyparzonym językiem to jeszcze więcej demonów, różnorakich istot nie z tego świata, pokręconych bohaterów, a także niczym nieograniczonego chaosu, czarnego humoru oraz... ognia. Po raz drugi autorka zabrała mnie do świata, w którym wszystko jest możliwe i to wszystko właśnie potrafi mocno zaskoczyć.
Maya Szymańska, rocznik 1990. W wieku dwunastu lat przyszło jej do głowy, że zacznie pisać i tak zostało do dzisiaj. Trzy lata później napisała pierwszą książkę, którą wydała w wieku siedemnastu lat. Obecnie pisze codziennie, bo całe swoje życie podporządkowała tej twórczej pasji. Lubi rytuały celebrujące proste czynności, jak chociażby picie popołudniowej kawy z bliskimi.
Alicja budzi się w łóżku obok zupełnie nieznajomej kobiety. Jest nią Sky, dziewczyna posiadająca raczej nieprzydatną, ale za to irytującą zdolność przewidywania tego, co nastąpi za trzydzieści sekund. Do tego wszystkiego jest piromanką, nie za bardzo panującą nad swoją słabością. Odtąd dość monotonne i samotne życie Alicji zmienia się z dnia na dzień, gdyż jej losy nieodłącznie wiążą się z losami Sky.
"Piromanka" będąca kontynuacją "Ostatniej wiedźmy" to książka charakteryzująca się zdecydowanie szybszym tempem akcji w porównaniu do pierwszego tomu. Zauważalnie widać w niej bowiem progres autorki w konstrukcji fabularnej pod postacią ograniczenia warstwy opisowej na rzecz dialogów, które całej opowieści dodają epickiego wyrazu. Dzięki temu zdecydowanie płynniej zgłębia się losy ostatniej wiedźmy, której Maya Szymańska w ogóle nie oszczędza, a wręcz przeciwnie, funduje jej nowe wyzwania i nowe problemy, czyniąc tę historię jeszcze bardziej wielowątkową.
Autorka wprowadzając do fabuły postać Sky, będącą pewnego rodzaju przeciwieństwem Alicji, czyli kobietą niepewną siebie, wycofaną i mającą w miarę poukładane życie, dość mocno komplikuje tę i tak zagmatwaną historię. Podczas lektury zaciekawia rozwój relacji obydwu kobiet i nie sposób także nie zwrócić uwagi na liczne dialogi pomiędzy nimi, które okraszone zostają sarkastycznymi docinkami, często ocierającymi się nawet o wulgarność. Dialogi, które niejednokrotnie wywołują uśmiech na twarzy czytelnika.
Maya Szymańska zgrabnie operuje konwencją fantastyki oraz horroru i do tego, co już poznaliśmy w "Ostatniej wiedźmie" dodaje kolejne wątki, świadczące o jej niczym nieograniczonej wyobraźni. Mowa tutaj głównie o pewnym pradawnym bogu przybierającym postać lisa utkanego z dymu, o pewnych bliźniaczkach grających kartami, czy też o zagadce związanej z kilkunastoma mordercami. To skomplikowanie fabularne pozostawia czytelnika z kolejnymi pytaniami, na które pragnie znaleźć odpowiedzi.
"Piromanka" to kontynuacja, jakiej oczekiwałam — pełna szybkiego tempa akcji i makabry, którą poznałam już na łamach "Ostatniej wiedźmy". Książka obfitująca w nowe rozdania i nowe tajemnice, czyniące uniwersum świata Alicji jeszcze bardziej pociągającym. Czas na kolejną odsłonę tej historii pod postacią lektury trzeciego tomu pt. "Trzynastu morderców".