„Wiedziała co robi i znała ryzyko. Gdyby coś poszło nie tak, ten zasrany czarnowłosy dupek miał się tym zająć osobiście. Jego już nie ma, więc wniosek nasuwa się sam. Dała sobie radę. Nawet w takim stanie nie zawiodła…Tak masz rację. To jest przerażające. Już niebawem stanie się zupełnie taka, jak ONA.”
Alicja nasza główna bohaterka nie ma łatwego życia. Pewnego dnia budzi się zupełnie pijana koło nieznajomej kobiety. Nie wiem zupełnie gdzie się znajduję, ale szybko musi się tego dowiedzieć i przypomnieć sobie co robiła dzień wcześniej. Jednak to nie jest takie łatwe ponieważ Podświadomości zablokowała jej wspomnienia, aby wróg nie mógł się do nich dostać. Alicja jest ostatnią wiedźmą i potrafi się porozumiewać z duchami, włada też magią.
Sky ma według Alicji najbardziej niepotrzebny dar, a jest nim wizja tego co nastąpi za trzydzieści sekund. Tak całe trzydzieści sekund i ani sekundy dłużej. Sky twierdzi, że dzięki temu darowi uratowała życie głównej bohaterki i każdy się myli, kiedy śmieją się z niej.
Alicja i Sky od pierwszej sekundy się nienawidzą. Jeśli spojrzenie mogłoby zabijać to już dawno, obie byłyby martwe. Jednak demon w ciele Gizeli poluję na Alicję. Nasze bohaterki będą musiały się dogadać i pomóc sobie nawzajem, aby przetrwać.
Przyznam Wam się szczerze, że jeszcze nigdy tak bardzo nie bałam się przeczytania książki. Po przeczytaniu opisu bałam się tragicznie „Piromanki. Ostatniej wiedźmy”. Bałam się co mnie spotka podczas lektury. Tak bardzo nie lubię, kiedy w lekturze występują demony. Jednak postanowiłam, że jak inni dali radę to i ja spróbuję, a może po skończonej lekturze przekonam się nawet do tego typu opowieści. Do książek fantastycznych nigdy nie podchodziłam z taką rezerwą.
Po pierwszej stronie wiedziałam, że czeka na mnie dużo niespodzianek. Takiej historii nie czytałam jeszcze nigdy z życiu. Ile tam się działo, to jest aż za dużo dla mnie. Na początku trochę nie mogłam się odnaleźć w całej narracji. Nie wiedziałam, kto teraz jest narratorem, kogo dotyczą opisy. Jednak z każdą kolejną stroną rozumiałam coraz więcej i mogłam się dopasować do sposobu prowadzenia fabuły przez autorkę.
Z twórczością May Szymańskiej miałam przyjemność po raz pierwszy. To co stworzyła autorka jest bardzo świadomą i dobrze napisaną opowieścią. Język na pewno nie jest dla młodszych odbiorców tylko już nieco starszych. W książce znajdziemy język wulgarny, co czasami trochę mi przeszkadzało.
Nie spodziewałam się, że dostanę tak świetną historię, która z jednej strony będzie budzić strach i grozę, a z drugiej radość i uśmiech. Na pewno zakończenie wzbudzi w czytelnikach niemałe zdziwienie. Ta ciekawość będzie dobrym czynnikiem, aby z zapartym tchem czekać na kolejną część perypetii Alicji i Sky. Autorka mam nadzieję, że w trzeciej części tak samo będzie nas zaskakiwać jak w „Piromance”.
Książkę chętnie polecam dla starszych czytelników, którzy nie boją się lektury z dreszczykiem grozy. Chociaż książka ma dużo stron, bo ponad pięćset to czyta ją się bardzo sprawnie i nie odczuwasz, że ma się tak wiele stron przed sobą. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie są losy wiedźmy i piromanki to sięgnijcie po „Piromankę. Ostatnią wiedzmę”, a zapomnicie na chwilę o swoich problemach i życiu codziennym.