Unikalne świadectwo okropności sowieckiego gułagu widzianych oczami strażnika, a nie więźnia.
Autor w ramach odbywania obowiązkowej służby wojskowej trafił na rok z rodzinnej Moskwy na Daleki Wschód, gdzieś w okolice Chabarowska (w książce niestety nie ma mapy terenów, gdzie pracował), na budowę Bajkalsko Amurskiej linii kolejowej (BAM). Był dowódcą plutonu wojsk ochrony łagru. W czasie gdy służył (1935-6) pracowało tam około 170 tys. więźniów.
Książka potwierdza tezę Szałamowa, że łagier to piekło na ziemi deprawujące wszystkich: więźniów, administrację, ochronę, nawet wolnonajemnych, którzy pracowali w obozie.
Autor opisuje przede wszystkim bardzo ciężkie warunki pracy i życia ochrony obozu. Codziennie maszerował co najmniej 15km na piechotę. Doskwierało mu zimno, mieszkał, jak sam pisze, w psiej budzie, ciągle chorował. Można sobie tylko wyobrazić jaka była sytuacja więźniów, bo przecież na pewno nie lepsza.
Obcowanie z nędzą, z przemocą, ze skorumpowanym i przemocowym naczalstwem wpędza autora w depresję, chce stamtąd uciec za wszelką cenę, nawet ryzykując aresztowanie i skazanie.
Poza tym poraża jego przeraźliwa samotność, koledzy żołnierze z ochrony to prymitywy i donosiciele, a z więźniami nie wolno się kontaktować, zresztą w tym czasie, przed Wielkim Terrorem, który zaczął się w 1937 r., więźniów-inteligentów w łagrze było bardzo niewielu. Pozostawał mu tylko dziennik, który prowadził z narażeniem życia, gdyby to odkryto, na pewno zapłaciłby drogo.
Bardzo to wszystko depresyjne i dołujące, poza tym to niełatwa lektura, jest wiele skrótów, niedopowiedzeń i powtórzeń, czasami razi egocentryzm autora, koncentracja na samym sobie. I dlatego stwierdzenie wydawcy, że ten dziennik „ma w literaturze miejsce w jednym szeregu z takimi utworami, jak Opowiadania kołymskie W. Szałamowa, "Archipelag GUŁAG", A. Sołżenicyna, czy "Inny świat" G. Herlinga-Grudzińskiego.” jest nieporozumieniem, literacko to zupełnie inna liga.
Jest to zatem lektura tylko dla amatorów przedmiotu. A kto nie chce przedzierać się przez dziennik, może tylko przeczytać doskonały wstęp pióra Iriny Szczerbakowej i obejrzeć zdjęcia, i już będzie mieć bardzo dobrą wiedzę na ten temat.