Dzieci martwej ziemi recenzja

Nadzieja umiera ostatnia...

Autor: @MichalL ·1 minuta
2020-04-26
Skomentuj
6 Polubień
Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia. Że wbrew wszystkim przeciwnościom i znakom na niebie, często próbujemy podtrzymać ten ostatni płomień. Ogień, który może jeszcze dać szansę na odrodzenie i sprawne powstanie z kolan. W myśl tej idei, ruszyłem dalej w tereny Ziemi niczyjej będącej wyklętym pasmem dawnej Ukrainy - do obszaru, którego eksplorację rozpocząłem wraz z poprzednią częścią cyklu Jana Waletowa.

Druga odsłona historii losów Michaiła Siergiejewa, bezpośrednio kontynuuje akcję względem poprzedniej części. Fabuła nadal biegnie dwutorowo przedstawiając obecną sytuację jak i wspomnienia sprzed katastrofy. Na początku ładnie się to układa względem kolejnych rozdziałów, stało się bardziej czytelne i przyswajalne, jednak po niedługim czasie wszystko znowu zostało wrzucone do jednego worka. W rezultacie brnąłem przez niezapowiedziane przeskoki w czasie, a potem dalej i jeszcze dalej, by na chwilę wrócić do obecnego czasu, ale coś się komuś nagle przypomniało i kolejny raz akcja leciała na łeb, na szyję. Straszny chaos.

Książki Fabrycznej Zony to przede wszystkim klimat postapo. Zmutowana flora, fauna, promieniowanie, tworzące się artefakty jak i pogoda, która zwykle nieprzychylnie nastawia się wobec okolicznych wędrowców. Niestety, w tym przypadku, o takim klimacie na dłuższą chwilę można zapomnieć. Większość treści stanowi okres sprzed katastrofy, a z nim nie do końca legalny handel, polityczne zagrywki, partyjne przepychanki oraz działania służb szpiegowskich. To tyle, ot cała esencja. Nawet tytułowe "dzieci", które w pewnym momencie dodały historii odpowiedniego kolorytu, tak jak szybko się pojawiły, tym szybciej zniknęły. Wielka szkoda, bo stanowiły ciekawy wątek.

Sam już nie wiem. Bo jak się okazało, to nie koniec tej przeprawy. Wiele wątków zostało nierozwiązanych, więc śmiało można wyczekiwać kolejnej części cyklu. Ale czy warto? Z drugiej strony, może autor chce przerzucić na czytelnika część ciężaru z jakim nosi się nasz bohater. Może również chce zadać ból, wprowadzić w stan zdezorientowania czy nawet rezygnacji w myśl "przetrwają najsilniejsi". Na początku wspomniałem o nadziei - troszkę mi jeszcze zostało.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-04-26
× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dzieci martwej ziemi
Dzieci martwej ziemi
Jan Waletow
6.5/10
Cykl: Ziemia niczyja, tom 2
Seria: Fabryczna Zona

Wśród pól minowych, za kolczastym drutem znajdziesz dom. Niegdyś byli oddziałem uderzeniowym radzieckiego imperium. Teraz ci, którzy pozostali przy życiu, to najemnicy, odszczepieńcy lub współpracowni...

Komentarze
Dzieci martwej ziemi
Dzieci martwej ziemi
Jan Waletow
6.5/10
Cykl: Ziemia niczyja, tom 2
Seria: Fabryczna Zona
Wśród pól minowych, za kolczastym drutem znajdziesz dom. Niegdyś byli oddziałem uderzeniowym radzieckiego imperium. Teraz ci, którzy pozostali przy życiu, to najemnicy, odszczepieńcy lub współpracowni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @MichalL

Metalowa burza
Polska, to dobrzy stratedzy

"Metalowa burza" to pierwsza księga cyklu z gatunku political fiction, w którym Polska odgrywa kluczową rolę na arenie międzynarodowej. Wbrew pozorom, autor jest Polakie...

Recenzja książki Metalowa burza
Ja, Ozzy. Autobiografia
Teraz wystarczy coś sobie przypomnieć...

Wbrew wszystkim prawom natury, John Michael Osbourne ciągle żyje. Kiedy pojawia się na galowych przyjęciach, widać zużycie materiału. Mówią o nim legenda, że przyczynił ...

Recenzja książki Ja, Ozzy. Autobiografia

Nowe recenzje

Osiecka. Rodzi się ptak
***
@apo:

Nie jestem największą fanką biografii. Zawsze mam wrażenie, że wchodzę nieproszona w czyjeś prywatne życie. Ale są też ...

Recenzja książki Osiecka. Rodzi się ptak
Udupione przez matki
Przez życie z plecakiem spakowanym przez matkę
@Aga_M_B:

Natasza Socha jest dziennikarką i pisarką. Pisze książki, w których nie unika trudnych tematów. Tym razem zaskoczyła sw...

Recenzja książki Udupione przez matki
Mleczarz
"Wydumane jakieś. Dziwne. Śmieszne wręcz", czyl...
@maslowskima...:

Był taki czas, kiedy „Mleczarz” wychodził z lodówki. Dlatego pomyślałem: niech się trochę usiedzi, okrzepnie, niech min...

Recenzja książki Mleczarz
© 2007 - 2025 nakanapie.pl