Biblia to setki różnych imion, pokoleń, historii. Komuś, kto czyta ją pierwszy raz na pewno sprawi kłopot zapamiętanie ich wszystkich oraz uporządkowanie chronologicznie poszczególnych zdarzeń. Od nadmiaru informacji podanych w formie pozornie suchych faktów może zakręcić się w głowie. Nie ukrywam, że dla mnie była to trudna lektura. Zwłaszcza Stary Testament. Tym bardziej doceniam pracę wykonaną przez Francine Rivers, która postawiła sobie za cel przybliżenie czytelnikom kilku wyjątkowych postaci z Biblii. To historie pięciu kobiet, które zostały zebrane w sagę pod tytułem „Rodowód Łaski”. Każdej bohaterce poświęcony jest jeden tom tej serii. Pierwszy nosi tytuł „Tamar” i jak łatwo się domyśleć zawiera w sobie opowieść o tej właśnie kobiecie. Jest to powieść historyczna a Tamar jest postacią autentyczną, która żyła w XVI wieku p.n.e.
Kim była Tamar? W tłumie bohaterów biblijnych nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jednak to tylko pozory, bowiem wnikliwy czytelnik, a takim niewątpliwie okazała się być autorka „Rodowodu Łaski”, odkryje, jak ważną rolę odegrała Tamar zarówno w historii Izraela jak i religii chrześcijańskiej.
Tamar poświęcono kilkanaście wersetów w Pierwszej Księdze Mojżeszowej, w rozdziale 38 zatytułowanym: Juda i Tamar. Wersety te posłużyły za podstawę powieści Francine Rivers. Na fundamencie Pisma Świętego autorka stworzyła fabułę i dialogi. Jednak dla mnie najważniejsze jest, że dodała Tamar uczucia. W Bibli napisano:
„ Juda wziął dla Era, swego pierworodnego, żonę, której było na imię Tamar. Lecz Er, pierworodny Judy, czynił zło przed Panem i dlatego Pan pozbawił go życia.”*
Nie ma tu nic o uczuciach młodej dziewczyny, która zostaje poślubiona nieznajomemu mężczyźnie, który w dodatku jest zły ( nie wiadomo do końca, jakie zło czynił w swoim życiu ). W powieści Francine Rivers Tamar mogła na głos wyrazić swój strach przed tym mężczyzną, gniew na ojca, który dla dobrosąsiedzkich stosunków poświęcał córkę, żal do matki, która nie chciała sprzeciwić się mężowi i rozpacz z powodu swojej bezsilności. Dzięki temu, że Tamar i inni bohaterowie zostali przedstawieni w sposób bardziej ludzki łatwiej jest czytelnikowi zrozumieć motywy ich dalszego postępowania.
Historia Tamar poprzeplatana jest innymi wątkami biblijnymi. Najważniejszym z nich i chyba najbardziej znanym jest wątek Józefa sprzedanego przez braci do Egiptu. Ta sprawa z młodości Judy miała również ogromny wpływ na jego życie i decyzje.
„Rodowód łaski. Tamar” ma specyficzną budowę. W książce jest sporo fragmentów z Pisma Świętego. Dotyczy to między innymi Prologu i studium biblijnego, które zajmuje około trzydziestu stronic na końcu wydania. Natomiast w samej fabule wersety użyte zostały zaledwie kilkakrotnie i to w sytuacji, które były całkowicie uzasadnione sytuacją. W żaden sposób nie zakłócają równowagi powieści.
Francine Rivers to uznana autorka wielu książek o tematyce chrześcijańskiej. Za swój kunszt jest doceniania i wielokrotnie nagradzana. Po lekturze kolejnej z jej książek jest to dla mnie zupełnie zrozumiałe. Rivers ma talent do tworzenia fascynujących opowieści. Nieważne czy jest to powieść historyczna, czy współczesna literatura obyczajowa ich cechą wspólną jest podświadome zmuszenie czytelnika do refleksji, zastanowienia nad sobą i swoim postępowaniem a także dawanie nadziei.
Książka ta jest dobrą i przyjemną lekturą, która wywołuje w czytelniku szereg różnych emocji. Szczególnie poruszająca jest sytuacja kobiet w tamtych czasach, które były zupełnie zależne od mężczyzny i posiadania potomstwa, oczywiście rodzaju męskiego. W niektórych kulturach niestety niewiele zmieniło się do dziś.
„Rodowód Łaski: Tamar” mogę polecić w zasadzie wszystkim tym, którzy cenią sobie dobrą lekturę. Nie tylko chrześcijańską, w końcu nie każdy musi studiować Biblię w oparciu o studium zawarte w tej książce, choć dla niektórych to również będzie ciekawe i pouczające zajęcie. Można skupić się na samej powieści, która zaciekawia i wzrusza od początku do końca.