"Tamar" to powieść zainspirowana jedną z pięciu niezwykle ważnych w dziejach Jezusa Chrystusa kobiet. To także pierwsza książka tak mocno i głęboko oparta na wierze chrześcijańskiej, inna gatunkowo niż beletrystyka historyczna, jaką czytałam w swoim życiu. Autorka wzięła na warsztat wiarę i biblię i wyciągając z niej to, co najbardziej zaskakujące i wzruszające, z pięciu zwyczajnych kobiet uczyniła bohaterki niezwykle intrygującej powieści.
Tamar, główna bohaterka, jest Kananejką. Wkrótce ma poślubić mężczyznę z zaaranżowanego małżeństwa. Ślub ten nie jest wynikiem troski rodziny, ani prawdziwej miłości, lecz umową i gwarantem pokoju, a więc Tamar mimowolnie staje się targetem. Wychodzi za mąż za Er'a. Okazuje się on surowym i złym człowiekiem, który znęca się fizycznie nad Tamar. Wtedy też Bóg postanawia ukarać go za złe uczynki i stosuje wobec niego najwyższą z kar, śmierć. Nie oznacza to jednak wolności kobiety. Zgodnie z obyczajem i prawem, musi ona poślubić kolejnego z braci, Onana. Jednak i w tym przypadku, czeka ją rozczarowanie i znów małżeństwo funkcjonuje na przemocy. Bóg ponownie wymierza kolejnemu mężowi karę śmierci. Ostatnim w kolejce do ożenku z Tamar jest najmłodszy z synów Judy, jednak w obawie iż także zostanie on zabity, rodzina próbuje ukryć go, tłumacząc jego brak gotowości do ślubu, jego bardzo młodym wiekiem. Zaczynają pojawiać się plotki o tym, że Tamar jest przeklęta i sieje śmierć. Nie tylko mieszkańcy, rodzina Judy, ale i jej własna odsuwa się od niej. Kobieta pozostaje sama, ale ma jeszcze coś, co zawsze dodaje jej otuchy i siły do walki. Wiarę w Boga. Choć cierpienia piętrzą się w jej życiu, ona nie poddaje się, zawsze jest wierna sobie i swojemu wyznaniu, ma odwagę i nadzieję, dzięki którym przetrwa wszystkie nieszczęścia.
Autorką książki jest niezwykle doświadczona pisarka Francine Rivers. Od dawna zalicza się ją do grona pisarzy bestsellerowych. Zdobyła masę nagród na całym świecie, a jej książki tłumaczone są na kilkadziesiąt języków. Wciąż tworzy powieści inspirowane wiarą i własnym doświadczeniem. Francine podobnie jak jej bohaterka, wiele lat temu po raz pierwszy przybliżyła się do Boga i każdą swoją publikację dedykuje właśnie jemu, w podziękowaniu za szczęście i spokój jakimi ją obdarza.
Moje odczucia względem książki są niejednoznaczne. Z jednej strony jest to ciekawa i pełna wielu fantastycznych wątków powieść, z drugiej autorka naszpikowała ją swoją wiarą, co nie dziwi biorąc pod uwagę gatunek i styl w jakim tworzy Rivers. Jednak w porównaniu do innych tego typu książek jakie czytałam, gdzie z powodzeniem mogliby je czytać także niewierzący czytelnicy, tutaj nie jestem tego pewna, a wręcz wydaje mi się, że ten tytuł raczej dostosowany jest jedynie pod gusta gorliwych wyznawców wiary. Nie odwodzę nikogo od przeczytania, bo według mnie zawsze warto samemu zapoznać się z lekturą, zamiast sugerować jedynie czyimś poglądem i oceną. Dla mnie jednak "Tamar" pozostaje powieścią trudną do zdefiniowania, którą przeczytałam z ciekawości i nie uważam, by był to stracony czas, choćby ze względu na to, że w końcu można przybliżyć sobie dzieje biblijne w nieskomplikowany i prosty sposób.