Przenosimy się do Gdańska, gdzie trwa Jarmark Dominikański. Tłumy ludzi przeciskają się między straganami, każdy chce znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. I niespodziewanie, w bramie jednej z gdańskich kamienic, turysta znajduje zwłoki młodego mężczyzny. Na miejscu zjawia się policja, a wśród nich świeżo upieczona policjantka, Melania Spałek, prywatnie córka prezydenta miasta. Rozpoczyna się żmudne zbieranie śladów, rozpytywanie świadków i z góry wiadomo, że nikt nic nie widział. I w ten oto niby przypadkowy sposób Melania zostaje wplątana w ciąg niespodziewanych wydarzeń. Wkrótce dziewczyna wdaje się w romans ze znanym w trójmiejskim półświatku biznesmenem Mariuszem Kowalskim. Sama się dziwi, że się w nim zakochała. Ale czy on też się w niej zakochał? Chyba nie do końca. Dziewczyna jest mu potrzebna, aby mógł zrealizować swój chytry plan. Poprzez Melanię ma zamiar dotrzeć do jej ojca, on i jego władza w mieście będą mu bardziej potrzebne. Wiele będzie się działo we wzajemnych relacjach między biznesmenem a rodziną Spałków. Nie zawsze będzie łatwo i przyjemnie. Gdy w grę wchodzi żądza władzy, dążenie do realizacji zamierzeń za wszelką cenę może zrobić się niebezpiecznie. I tak też będzie dalej w tej historii, będzie się wiele działo, szybko i nie zawsze po naszej myśli, będą morderstwa, narkotyki i dopalacze, nocne kluby i panienki na telefon …
Hipodrom to wielowątkowy i trzymający w napięciu kryminał, gdzie fabuła toczy się pośród sieci kłamstw i knowań. Do głosu dochodzą trudne relacje rodzinne, kłamstwa i grzechy przeszłości, próby tuszowania niechlubnych informacji. Autorka zabiera nas w podróż po niebezpiecznych zaułkach Gdańska, klubach nocnych i drogich restauracjach. Słowem tam, gdzie jest szemrane towarzystwo, ciemne interesy i niebezpieczni ludzie. Ale ciekawie jest odnaleźć się w takim „doborowym” towarzystwie, zawsze mamy szansę na nowe przeżycia, na co dzień nam nieznane i zbyt odległe. Hipodrom to również historia o kulisach niebywałej władzy, jaką mają ludzie z półświatka, ogromnej i niewyobrażalnej korupcji, niesłychanej manipulacji ludźmi. A celem jest zdobywanie coraz większych wpływów, bogacenie się i poszerzanie strefy wpływów. Słowem bycie nietykalnym. Taki jest biznesmen, Mariusz Kowalski, który skorumpował prawie cały Gdańsk, od drobnych policjantów, lekarzy, poprzez miejskich radnych, kończąc na nieuczciwych prokuratorach. Wszędzie ma swoje uszy, przez co jest coraz bardziej nieobliczalny.
Ta lektura daje nam smutny krajobraz znanego nadmorskiego kurortu, ale wielce prawdopodobny. Przecież nie od dziś wiadomo, że w nadmorskich kurortach mocno działa, oczywiście w podziemiu, szara strefa, której mafijne macki rozciągają się po Wybrzeżu jak odnóża ośmiornicy. I my, uczestnicząc w całej akcji, świadomie stykamy się z tym niebezpiecznym i groźnym światkiem.
Nie brakuje w tej lekturze ludzkiej naiwności, kłamstwa, chęci szybkiego dorobienia się, oczywiście nie całkiem legalnie. Widzimy, jak ludzie są skorzy do pokus i jak mamona przysłoniła im ich ludzkie oblicze, jak nimi rządzi bezwiednie i bez opamiętania. Ludzie byli, są i będą chciwi i naiwni, żądni szybkiej kasy, nawet przez chwilę się nie zastanawiając, czy to co robią jest zgodne z prawem. Nawet taka refleksja ich nie nachodzi, tak są zakłamani i wplątani w mackę własnych pragnień i żądz, że nie odczuwają, aby cokolwiek robili źle. Nie mamy się co łudzić, zawsze znajdzie się grupa ludzi, która dla zdobycia władzy i pieniędzy jest w stanie wiele poświęcić, łącznie z bezpieczeństwem własnej rodziny.
Książkę wchłania się na jednym głębszym oddechu, napisana jest czytelnie, styl prosty i zrozumiały. Akcja toczy się wartko, pojawiają się nowe i ciekawe sytuacje, nieoczekiwane zmiany biegu wydarzeń. Trzeba przyznać, że pomysł na fabułę był ciekawy, ale zabrakło mi mocnego napięcia i adrenaliny. Dość szybko można było rozszyfrować zamysł autorki, nie był on wielką niespodzianką. Zakończenie też było do przewidzenia, nie było zbytnim zaskoczeniem. Marta Girtler - Motyka mogła zdecydowanie odważniej powodzić nas za nos, zwieść w kilku momentach, przyprawić o szybsze bicie serca. Tego mi zabrakło. Owszem były emocje, ale liczyłam na zdecydowanie więcej. Chyba już się przyzwyczaiłam do mocnych akcji i tajemniczych bohaterów, trudno jest mnie zaskoczyć i zaintrygować czymś nowych i nietypowym. Powieść czytało się przyjemnie, wątek ciekawy i realny, bohaterowie pokazani dość realistycznie, ale zabrakło im zbytniej wyrazistości i charakteru. Śmiało można po nią sięgnąć, na pewno nie zanudzi, pozwoli na miłe spędzenie czasu w nadmorskim kurorcie. Kto dawno nie był nad morzem, zapraszam do Gdańska w poszukiwaniu nadmorskiej ośmiornicy. Tylko uważajcie, by nie dać się złapać w sidła uroczego i przystojnego biznesmena Mario, on jest czarujący, ale niebezpieczny ...