Często spotykamy nowych ludzi, którzy odgrywają w naszym życiu znaczącą rolę. Podobnie było w przypadku Julii. Wszystko zaczęło się od przypadku. Zepsuło jej się auto na środku skrzyżowania, które następnie zostało przetransportowane do mechanika. Tam poznała Abdu - pracownika zakładu, który od samego początku ją intrygował. Wydawać by się mogło, że będzie to typowy romans, jednak powieść Nadine Gordimer jest bardziej złożona.
Tych dwoje połączy miłość, chociaż żadne z nich nie powie drugiemu: "Kocham Cię". Jakie będą losy tej pary?
Nadine Gordimer - laureatka literackiej Nagrody Nobla w 1991 roku. Powieść "The Pickup" została wydana w 2001 roku, jednak w Polsce pojawiła się dopiero w 2014 roku dzięki Wydawnictwu M.
Zaraz po otworzeniu paczki zaintrygowała mnie okładka powieści. Czego spodziewać się widząc materac z prześcieradłem na czarnym tle? Wielka niewiadoma. Dlatego jak tylko skończyłam czytać "Madeleine" sięgnęłam po "Znalezionego".
Na początku postaram się przybliżyć bohaterów:
Julie Summers - córka biznesmena-imigranta, którym przeniósł się do Republiki Południowej Afryki wraz z całą rodziną. Przyjazd do tego kraju zniszczył jej rodzinę- ojciec pozostał w Afryce ze swoją nową żoną, zaś matka pojechała do Kalifornii to swojego kochanka, właściciela kasyn. Ona sama odizolowała się od "toksycznej" i bogatej rodziny i stara się żyć tak, jak inni mieszkańcy tego kraju.
Arab Abdu - mechanik w zakładzie, w którym Julie zostawiła swoje stare auto. Dziewczyna intryguje go, nie zna jej świata, dziwi go wiele zachowań, zarówno jej, jak i jej przyjaciół. W RPA od półtorej roku przebywa nielegalnie i grozi mu przymusowa deportacja.
Głównym wątkiem jest oczywiście miłość Julie i Abdu, jednak poza tym jest jeszcze kilka innych. Jednym z najważniejszych jest problem emigracji. Julie zna realia panujące w tym kraju, stara się żyć tak, jak zwykli mieszkańcy. Natomiast Abdu jest emigrantem, który znajduje pracę, by móc zapewnić godne życie swojej rodzinie. Zdaniem Araba, ten związek nie powinien powstać, ponieważ pochodzą z dwóch różnych światów. Wydawać by się mogło, że będzie to opowieść o kobiecie, która ślepo zapatrzona w ukochanego, jedzie w jego rodzinne strony i wierzy, że żadne przeciwności losu nie pozwolą, by ich miłość wygasła oraz o mężczyźnie, który nie wie co to jest prawdziwe uczucie, a kultura oraz zakorzeniona tradycja jest ważniejsza od jakichkolwiek miłostek. Nie, tutaj tego nie znajdziecie! Nadine Gordimer w arcyciekawy sposób pokazuje rodzące się uczucie. Wszystko nazywa po imieniu, nie krąży wokół tematu, tylko przekazuje wszystko w sposób konkretny.
Zdziwił mnie język powieści. To, co okazuje się dialogiem dwojga ludzi, jest wplecione w narrację. Jeszcze nigdy się z czymś takim nie spotkałam i muszę przyznać, że na początku nie mogłam się do tego przyzwyczaić. Jednak z czasem odkryłam, że zabieg ten jest celowy. W ten sposób ukazywane są myśli postaci, nawet te najbardziej intymne.
Reasumując, myślę, że "Znaleziony" porusza bardzo trudne tematy, przez co nie każdy czytelnik sięgnie po powieść. Czyta się ją szybko, jednak do napisania recenzji przystąpiłam kilka dni po lekturze, by móc poukładać sobie wszystko to, co myślę o tej pozycji. Jest to naprawdę oryginalne podejście do tematu. Cieszę się, że nie skreśliłam tej powieści zaraz na początku, bo po lekturze mogę powiedzieć, że jest jedną z lepszych, które czytałam w ciągu ostatnich tygodni. Autorka nie przekazuje swojej wiedzy subtelnie, tylko krótko i konkretnie, dzięki czemu nie powstała mdła opowieść. Stanowi idealne połączenie powieści o miłości oraz przewodnika po nowych kulturach, które nam Europejczykom nie są do końca znane.