Hiszpania. Poznajcie cztery przyjaciółki: Valerię, Lolę, Carmen i Nereę. Każda z nich jest inna i wyjątkowa. Każda z nich będzie musiała zmierzyć się z problemami sercowymi, ale może skupmy się na głównej bohaterce. Tytułowa Valeria to niespełna 30-letnia początkująca pisarka, która po sukcesie debiutanckiej powieści cierpi na niemoc twórczą. Do tego stara się rozwiązać swoje problemy małżeńskie. Jej mąż Adrian poświęca jej coraz mniej czasu, można by rzec, że praktycznie się nie widują. Praca jest dla niego wszystkim, a Valeria czuje się niedowartościowana i nie może odnaleźć źródła jego zachowania. Pewnego dnia poznaje asystenta swojego męża, a raczej asystentkę - Alex, która okazuje się być.. młodą i niezwykle atrakcyjną kobietą i właśnie wtedy wszystko się zmienia. Od tej chwili doszukuje się wszelkich sygnałów, że jej mąż ma romans, a niezastąpione przyjaciółki chcąc oderwać ją od tych myśli, pozwalają Loli, by zabrała Val na imprezę, gdzie poznaje Victora. Mężczyzna jest niezwykle przystojny i od razu przypadają sobie do gustu. Dzięki niemu nudne i jednostajne życie Valerii wywraca się o 180 stopni. Jak potoczą się losy przyjaciółek?
Debiutancka powieść Elisabet Benavent, która zgodnie z opisem jest podobna do "Seksu w wielkim mieście". Niestety nie poznałam wcześniej przygód czterech przebojowych kobiet z Nowego Jorku. Może i dobrze, bo nie doszukiwałam się porównań z tamtą historią.
Na początku akcja jest dość wolna, poznajemy poszczególne bohaterki, co przypadło mi do gustu. Pomimo tego, że główną bohaterką jest Valeria, to historie jej przyjaciółek nie zostały pominięte. Po pierwszych kilkudziesięciu stronach akcja przyspiesza i czytelnik nawet nie zdaje sobie sprawę, kiedy pozostaje jedynie kilkanaście stron do końca lektury.
Tytułowa bohaterka, Valeria, ma 28 lat, od sześciu jest zamężna, jednak jej zachowanie nie zawsze pasuje do jej wieku... Nie chodzi mi tutaj o zdrady itp., jednak chwilami odnosiłam wrażenie, że mam do czynienia z typową nastolatką, która co chwilę zmienia zdanie. Nie ukrywam, że to jedna z nielicznych wad, których dopatrzyłam się w tej powieści. Pomimo tego, wiele osób z łatwością może się z nią utożsamić, ponieważ kreacja tej bohaterki zawiera wiele cech, które posiada każda z nas. Kolejną wadą (moim zdaniem) są.. tytuły rozdziałów, które w dużej mierze zdradzały o czym w nich przeczytam i już nie było tego elementu zaskoczenia.
Jednak minusów jest zdecydowanie mniej niż plusów! :) Pierwszym z nich jest okładka. Niepozorna, ale jak wiadomo "cicha woda brzegi rwie" ;) Prosta, biała z rzucającymi się w oczy paskami na rajstopach - nie odzwierciedla tego, co tak naprawdę zastajemy w środku. Kolejną zaletą jest język, który pasuje do historii opowiadanej w tej powieści. Nie jest pełen patosu, nie zobaczymy tutaj wynurzeń egzystencjalnych. Niektórych może razić ten język, ponieważ Elisabet Benavent nie bała się używać dosadnego, soczystego i niekiedy wulgarnego słownictwa.
Jedną z największych zalet tej powieści jest sama fabuła. Autorka nie przekombinowała i pomimo tego, że akcja nie ma zawrotnego tempa, czytelnik bez problemu może skupić się na rozterkach sercowych poszczególnych bohaterek. "W butach Valerii" znajdziemy historię poszukiwania miłości, prawdziwą przyjaźń, tęsknotę, walkę z samą sobą.
Podsumowując, debiutancka powieść Elisabet Benavent "W butach Valerii" zachęca czytelnika do sięgnięcia po kolejne tomy sagi. Historia czterech przyjaciółek jest lekka, a zarazem pikantna i wydaje mi się, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nie zdziwcie się, jak w trakcie czytania będziecie uśmiechać się pod nosem lub wybuchniecie śmiechem! :) Fabuła jest prosta, jednak dzięki ciekawych bohaterkom oraz językowi debiut hiszpańskiej pisarki okazał się być udany. Nie dziwię się, że tyle Hiszpanek zauroczyło się tą powieścią - sama jestem pod jej wrażeniem i z niecierpliwością czekam na dalsze losy Val, Loli, Carmen i Nerei.