Historia Igi i Olka tak mocno pochłonęła moją uwagę, że wprost nie mogłam doczekać się momentu, gdy sięgnę po jej kontynuację. Drugą część zaczęłam jeszcze tego samego dnia. Przyznaję - pochłonęłam tę pozycję w kilka godzin, ale całą winą obarczam autorkę i to, jak dobrą historię stworzyła. No ale okej, ja tutaj słodzę, ale jak oceniam całą dylogię ostatecznie?
Choć Iga i Olek przeszli sporo, to pragnęli spróbować wspólnego życia. Jednak przeszłość nieustannie o sobie przypomina, a liczne tajemnice zaczynają się nawarstwiać, co prowadzi do kolejnych nieporozumień. Wkrótce w ich relacji pojawia się zazdrość i brak zaufania... Ponowne spotkanie zakochanych na nowo daje im nadzieję na szczęśliwe zakończenie. By się to udało, czeka ich prawdziwa walka ze swoimi demonami i licznymi przeszkodami, jakie stają na ich drodze. Czy odnajdą w sobie na tyle siły, by je pokonać?
Główni bohaterowie sprawili, że po raz kolejny nie mogłam się oderwać od lektury, a moja ciekawość w pewnym momencie osiągnęła punkt krytyczny. Iga wzbudziła we mnie dużo irytacji swoim postępowaniem, choć byłam w stanie je zrozumieć. Kobieta ta wiele przeszła w swoim życiu, a niewyleczone traumy mają ogromny wpływ na nasze życie - tego się nie da ukryć. Nie mogę nic jednak poradzić na to, że w pewnym momencie miałam ochotę wejść do tej książki i nagadać Idze. Tak, bywam czasem nerwowa, nie oceniajcie mnie.
Po drugiej stronie barykady jest Olek, który nie okazał się wcale lepszy. Myślę, że w odniesieniu do tych dwojga idealnie sprawdzi się powiedzenie, że swój do swego ciągnie - oboje są piekielnie uparci, zawzięci i w gorącej wodzie kąpani. Jest w nich jednak coś takiego, co po prostu sprawiło, że realnie się do nich przywiązałam i nie chciałam, by moja przygoda z nimi zakończyła się tak szybko. No ale niestety, nie potrafiłam spowolnić swojego czytania, więc drugi tom pochłonęłam w kilka godzin.
Magdalena Szponar po raz drugi pokazała mi, jak mocno potrafi namieszać w życiu swoich bohaterów, nie zapominając jednak o ważnych wątkach, które w pewien sposób stanowią wyjaśnienie ich postępowania. Sytuacja Igi była bardzo trudna i absolutnie nikomu nie życzę przechodzić przez coś takiego. Cieszę się, że autorka postanowiła wpleść taki wątek do swojej powieści i że zrobiła to tak delikatnie, a jednak bardzo szczegółowo i dokładnie. Na wszelkie pochwały zasługuje również rzeczowe przedstawienie pracy strażaków oraz przykładowe opisy akcji – po raz kolejny wyrażam swój podziw w stosunku do osób, które pracują w tym zawodzie.
Nad ziemią to bardzo dobra kontynuacja, a jednocześnie zakończenie historii Igi i Olka. Jak wspomniałam wyżej, związałam się emocjonalnie z tymi bohaterami i będzie mi ich bardzo brakować. Z chęcią również sięgnę po inne powieści autorki, ale i po historię Marty i Rafała - najlepszych przyjaciół naszych głównych bohaterów.
Jeśli potrzebujecie wciągającego romansu, w którym nie brakuje emocji i dramatów, to koniecznie sięgnijcie po tę dylogię - myślę, że się nie zawiedziecie.