Była pierwsza część serii Żywioły Magdaleny Szponar, więc musi być i druga. A w niej ciąg dalszy losów Igi i Olka. Czy uda im się w końcu wyjaśnić sobie wszystko ?
Iga jest w ciąży i zarówno ją to uszczęśliwia jak i przeraża. Powiecie, że to normalne. Każda kobieta jest na swój sposób przerażona tym czy podoła swojej nowej roli, czy będzie dobrą matką itp itd. Ale powody przez które przerażona jest Iga są zupełnie inne. Wisi nad nią przeszłość, widmo ówczesnej straty. Ta z pozoru silna kobieta, która odważnie stawia czoła codzienności, jest w rzeczywistości niezwykle krucha i brak jej pewności siebie. Boi się tego jak zareaguje Olek, jak odbierze te informacje o owocu ich miłości. No tak, Iga go kocha ale czy on ją też ? Kobieta jest pewna tylko tego, że chce tego dziecka. Nic więcej nie jest dla niej oczywiste.
Czytając byłam na nich zła, zarówno na Igę jak i Olka. Tak zawzięcie się motali, tak dawali się ponieść emocjom i błędnym przekonaniom, że szlag trafiał. Już już pewna byłam, że będzie lepiej, że w końcu sobie wszystko wytłumaczą, a tu … Pstryczek w nos od losu, czy autorki ? Znów sobie ubzdurali coś, znów wyciągnęli błędne wnioski. I w efekcie sama doszłam do wniosku, że między tą dwójką od początku wybuchło silne uczucie, lecz nie miało ono czasu na to by się ugruntować. Żeby uczucie przetrwało, miało moc, musi mieć silne fundamenty. A tu nagle wylądowali w łóżku, czaili się ale oboje mieli wiele innych spraw na głowie i nie mieli czasu skupić się na tych uczuciach, zbudować mocnych fundamentów dla związku. Nie mieli też wciąż tej pewności , że drugie chce tego samego. Ta niepewność, brak zaufania, plus cienie z przeszłości stały się podstawą tej historii.
Często powtarzam, że najlepszą książką jest ta, która wyzwala emocje. A tu to mamy. Emocje są w niej i wyzwala je w nas. To historia, z którą możemy się utożsamiać, taka o ludziach z krwi i kości, nieidealnych, po przejściach, popełniających błędy. Ale błędy często da się naprawić. Przeszłość już też jest za nami, lecz często zbiera żniwa, zostawia blizny, ale trzeba przeć do przodu. Czy dadzą radę zbudować wspólną przyszłość ?
Olek też się boi. Nieświadomy z początku przyczyny milczenia ze strony Igi, ma niemało na głowie. Zaniedbał rodzinę i dopiero śmierć matki, uświadomiła mu jak wiele stracił, z czego zrezygnował z powodu dumy. Fakt, stał się wartościowym człowiekiem, godnym podziwu strażakiem, ale czy mógł to rozegrać inaczej? Teraz firma i brat, który nią zarządza, potrzebują pomocy. Dochodzą do tego wyrzuty sumienia po tym co stało się z jednym ze strażaków będących pod dowództwem Olka. To niemałe obciążenie dla psychiki naszego bohatera, przez co Iga zeszła na dalszy plan. Kiedy będzie tego żałował ?
“Uczucia nie do ugaszenia” to dwie części pięknej historii, pokazującej po prostu ludzi, którzy się pogubili w życiu i starają się wrócić na właściwą drogę. To opowieść o nie tylko dwójce ludzi, którzy się kochają, ale też o wartości przyjaźni , o lojalności, o tym jak ważna jest rodzina, wsparcie w trudnych chwilach. Autorka w obu częściach pięknie opisuje pracę strażaków, uświadamia jak ważny jest to zawód i jak wymagający. To książki jakich powinno być więcej. Takie, po które warto sięgnąć i cieszę się, że to zrobiłam. Szczerze radzę byście też to zrobili, bo naprawdę wątpię, żeby ktoś tego żałował.
Jeszcze raz dziękuję autorce i Wydawnictwu Amare za te emocjonujące książki i współpracę :)