„Bunt wiele ją kosztował. Całe życie robiła wszystko dla rodziny i teraz odczuwała wyrzuty sumienia.”
Gloria, Paulina i Sandra są przyjaciółkami od lat, niedawno przekroczyły pięćdziesiątkę. Każda dźwiga na swych barkach trudną codzienność.
Gloria jest pielęgniarką, ma męża tyrana i dwoje dorosłych dzieci. Niedawno przeprowadzili się na wieś do nowo wybudowanego domu. Myślała, że w końcu będzie mogła odpocząć, zająć się sobą. Niestety jej małżonek – Czarek zapewnia jej liczne zajęcia. W każdy wolny weekend zaprasza licznych znajomych, których ona musi obsługiwać. Wszyscy traktują ja jak popychadło, które lubi siedzieć w kuchni i dogadzać gościom. Paulina jest wdową, ma dwie dorosłe córki, które oczekują od niej wsparcia finansowego i ciepłych obiadków. Gdy ta się buntuje, dziewczyny zaczynają ignorować matkę. Kolejne związki w które wchodzi zamiast przynieść spokój i szczęście niosą ból. Sandra po rozwodzie wraca z Niemiec do kraju. Całe życie ciężko pracowała, teraz chce kupić dom i rozkręcić jakiś interes. Po spotkaniu z roszczeniową córką jest bardzo zniesmaczona. Ta dziewczyna nic nie dając od siebie ma same wymagania.
Jak długo można znosić upokorzenia, wieczne żądania i roszczenia? Te kobiety dla swoich bliskich stały się sprzątaczkami, kucharkami, sponsorkami i opiekunkami. W zamian nigdy nie usłyszały słowa dziękuję. Emocje szalały, chwilami się we mnie gotowało. Miałam wielką ochotę nimi wszystkimi potrząsnąć. Gloria, Paulina i Sandra wzbudzały we mnie bardzo mieszane odczucia, nie do końca potrafiłam je zrozumieć, zawłaszcza Glorii. Jej poddaństwo i uległość przerażały. Bardzo różnią się od siebie, mają inne podejście to życia, ale tak samo chcą być kochane, szanowane i doceniane.
Nawarstwiające się kłamstwa, brak szczerości, samotność, liczne zdrady. Jak długo można być w takim związku i to tolerować. Trudna sztuka wychowania dzieci. Wyręczanie ich na każdym kroku, ciągły sponsoring to nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Na konsekwencje nie trzeba długo czekać, o czym na własnej skórze przekonały się nasze bohaterki. We wszystkim trzeba zachować umiar, bo czym skorupka za młodu nasiąknie… Życie w przekonaniu, że jest się gorszą, ciągła krytyka, awantury, stopniowa utrata poczucia własnej wartości. Umiejętne manipulowanie drugim człowiekiem. Jakie to wszystko przykre i niestety prawdziwe. Ludzka podłość, egoizm i wyzyskiwanie drugiego człowieka, czasami nie mają granic. W ilu domach mają miejsce takie sytuacje? Czy kobieta po pięćdziesiątce nie ma prawa do własnego życia?
Wciągająca powieść obyczajowa. Ukazuje do czego może doprowadzić brak asertywności. Daje do myślenia i niesie iskierkę nadziei na lepsze jutro. Polecam.