Jak często słyszy się o nielegalnych sprzedażach narkotyków? Ile razy słyszeliśmy o różnorakich kradzieżach czy morderstwach, w czasie gdy ich sprawca był pod wpływem narkotyków bądź alkoholu? Ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, co może czuć taki narkoman? Teraz Ty zadaj sobie pytanie, czy kiedykolwiek myślałaś/eś dlaczego taki człowiek sięgnął po narkotyki, albo co przeżywa w czasie gdy ćpa, i kiedy tego nie robi? Zgaduję, że nie. Aczkolwiek mogę się mylić. Osobiście nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Wiele razy w wiadomościach, gazetach bądź nawet w centrum słyszałam o narkomanach. Ale nigdy nie zastanawiało mnie to, dlaczego oni to robią. Co mogą czuć.
To co w tej chwili piszę, nie jest recenzją. "Pamiętnik narkomanki" nie jest światem wykreowanym przez autora, oraz stworzonymi barwnymi postaciami. Nie mogę oceniać bohaterów czy wydarzeniach w tejże książce. Gdyż to nie są bohaterzy, ani jakieś tam wydarzenia. To są ludzie i prawdziwe życie. Jak zauważyliście nagłówek w tym poście głosi "Moje odczucia", ponieważ właśnie tak powinno się pisać o tej książce. O swych własnych odczuciach.
"Zaczęłam się bać. Nie wiem czego. I to właśnie jeszcze bardziej mnie przeraża.
Ale nie potrafię się zatrzymać.
Czuję, że to jakaś nie znana dla mnie siła pcha mnie tam. TAM."
Czytając o przeżyciach Barbary Rosiek, o jej bardzo osobistych przemyśleniach, czułam się, jakbym ukradła komuś pamiętnik i czytała jego zawartość w kącie w tajemnicy przed innymi. Basia miała czternaście lat, gdy sięgnęła po narkotyki. Dlaczego sięgnęła? Sama tego nie wie. Była wzorową uczennicą i cudowną córką. A mimo to, czegoś jej brakowało. Gdy Filip po raz pierwszy wstrzyknął jej morfinę, Basia czuła się niesamowicie. Wtedy myślała, że chłopak daje jej chwilę szczęścia. Nie miała pojęcia, że on ją zabija...
Z każdym kolejnym dniem Basia się uzależniała. Wiedziała, do czego prowadzą narkotyki, ale sądziła, że może z tym zerwać w każdej chwili. Jej myśli były tak prawdziwe, ludzkie i dogłębne, że czułam to samo małe szczęście, podczas gdy nastolatka ćpała, oraz niepewność, gdy zwiększała swe dawki. I sama zastanawiałam się nad pytaniami, które ją nurtowały. Próbowałam w jakiś sposób odnaleźć na nie odpowiedzi. Nie dało się. Pierwszy okres czasu ćpania, był dla Barbary niesamowity. Wszyscy się zawaliło, gdy zrozumiała, że się uzależniła. Wtedy podobnie jak ją, zabolało i mnie.
"Niekiedy mam wrażenie, że przegrałam swoją walkę o życie, chociaż żyję."
Było mi smutno za każdym razem, gdy Basia wbrew swoim postanowieniom, sięgała po narkotyki. Współczucie brało górę, gdy czytałam o tym, jak młoda ćpunka się nienawidzi, gdy myślała o samobójstwie oraz o tym, że umarła za życia. Było mi jej szczerze żal. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie, co ona czuje. To musiało być istne piekło dla tak młodej dziewczyny. Robiło wszystko po cichu. Nikt nie miał pojęcia, że ona ćpa. Okłamywała osoby, które były dla niej najbliższe, których kochała najbardziej - rodziców. Jak wielkie brzemię nosiła w sobie ta młoda osóbka? Mimo, iż dziewczyna wiedziała, że to, co robi ją zabija, nie umiała się powstrzymać. Nałóg przejął nad nią kontrolę. To on kierował jej ciałem i przesłaniał logiczne myślenie.
Wokół Basi, narkomanki, była sama śmierć. Ludzie, z którymi ćpała umierali. Po kolei. Albo z przedawkowania, albo po 'złotym strzale' - samobójstwie. Ta chwila, po zażyciu narkotyków, to właśnie dla tego momentu pełnego nieświadomości i słodkiej błogości, ludzie umierali. To przez chwilkę szczęścia, wszyscy prędzej czy później, płacili życiem. Basia to wiedziała, ale mimo tej wiedzy, nie umiała się powstrzymać. Wtedy zdała sobie sprawę, że jest ćpunką. To wszystko ciągnęło się przez wiele lat, a ona wiedziała, że umiera. Powoli, boleśnie. Jej ciało i dusza umierały. Jej psychika również. Ale dopiero, gdy jej najlepsza przyjaciółka przedawkowała, Basia poszła na 'złoty strzał'...
"Wszyscy 'silni' bardzo szybko upadają, kiedy życie da im kopa."
Odratowali ją. I wtedy zaczęła się niesamowicie trudna walka. Walka o życie. Basia wiedziała, że musi wyjść z tego nałogu. Ale każdy następny dzień był ogromną trudnością. Każdej nocy miała halucynacje, ale nie wierzyła, że jest chora psychicznie, mimo iż wszyscy jej to wmawiali. Każdego wieczora miała przed oczami strzykawkę pełną płynu, który ją zabijał. Każdej nocy śniła, że zażywa narkotyki. Mimo to Basia doskonale wiedziała, że nie może tego uczynić. Ze wszystkich sił walczyła o swoje życie. Mimo iż ta walka ją wykańczała.
Narkotyki zostawiły po sobie ślad. W postaci chorego serca, i nieciekawej psychiki. Rosiek dawała z siebie wszystko na uczelni. Chciała być kimś. Mimo że przez kilka lat młoda studentka nie brała narkotyków, wciąż nie była pewna swej osoby, swoich wyborów. Wiele razy myślała o śmierci. Pragnienie, te niemiłosierne łaknienie narkotyku ją zabijało. Jednak Basia starała się być silną. Skończyła studia, dostała pracę i postanowiła wydać "Pamiętnik narkomanki", zapisując w nim swoje prawdziwe życie. Basia już nigdy nie mogła być sobą sprzed popadnięcia w narkomanie, i już nigdy nie zamierzała się stać tą ćpunką, która marzyła tylko i wyłącznie o pełnej strzykawce. Stała się prawdziwą Barbarą. Basią, którą miała się stać.
Książka naprawdę mną wstrząsnęła, przeżywałam wszystko to, co Baśka. Byłam pod niesamowitym wrażeniem, że po tym, co Rosiek przeszła, dała radę. Wyszła z nałogu, wyszła z piekła.
Tej książki się nie poleca, ją się czyta, bo ona jest. Jest prawdziwa.
"Powinnaś wiedzieć, że obsesja śmierci jest lękiem przed nią.
To wielkie pragnienie życia."