Na dzień dobry w pierwszej kolejności od razu pragnę poinformować, że na tę książkę to już przyjemnie się patrzy, zanim jeszcze zdąży się ją otworzyć i zapoznać z treścią.
Twarda oprawa, motyw pasujący do reszty książek z serii tego autora i niewielkie gabaryty, umożliwiają noszenie jej w prawie każdej torebce i to jest niewątpliwym atutem.
To, że nie jest też ciężką cegłą ma zdecydowany plus na mózg, który na szczęście od nieco filozoficznych momentami przemyśleń autora zbytnio się nie przegotuje.
Jorge Bucay postanowił skupić się na pojęciu samozależności i swoim odbiorcom wytłumaczyć czym ona jest według niego oraz jak do niej dojść, bo z pewnością warto…
„Wniosek jest taki, że muszę się stać odpowiedzialny, zacząć stanowić o sobie, żebym w końcu stał się panem własnego życia… Samozależność oznacza: przestać kurczowo trzymać się drugiego”
„Droga do samozależności” zawiera sześć rozdziałów, dzięki którym zostajemy wprowadzeni w poznanie tego, jak kształtuje się człowiek jako jednostka i jak staje się osobą- sobą. Jesteśmy uświadamiani o tej drodze od samych narodzin po kolejne etapy wzrastania i dojrzewania. Jaki wpływ ma na nas świat, otoczenie i jakie decyzje podejmujemy- odbija się na naszej (samo)zależności od siebie, ale i od innych.
Autor do swoich spostrzeżeń, wyjaśnień i wyrażanych myśli dodaje różne anegdoty i przykłady, mające nam pomóc lepiej zrozumieć sens tych stwierdzeń psychoterapeuty i powiem, że były one naprawdę świetnym dodatkiem, choć pozostaje mi niedosyt, że było ich jednak odrobinę za mało.
Książka napisana jest w sposób zrozumiały i przystępny dla każdego zainteresowanego tematem rozwoju i naprawiania w sobie tego co naprawy wymaga. Zarazem są to poważne rozważania wymagające odpowiedniego zaangażowania, uwagi i skupienia. To taka szybka sesja dla tych co potrzebują na szybko i bez wchodzenia w wielkie szczegóły, lepiej zrozumieć pewne kwestie dotyczące wszelkiej zależności od innych. Po pierwsze, żeby w ogóle zobaczyć ten problem, a po drugie, żeby zacząć odpowiedzialnie przeżywać życie w zgodzie ze sobą, bo często takie współzależności wcale nie są dobre, a bywa, że stają się i niezdrowe.
Asertywność, emocje, zrozumienie, zgoda, manipulacja… to wszystko ma powiązanie z samozależnością, bądź jej brakiem. Nie ze wszystkimi objaśnieniami przewodnika się zgadzam i mogłabym polemizować (chyba to dobrze, mały punkt w samozależność broniąc swoich teorii), ale są też tak idealnie dokopujące mi, te jego stwierdzenia, które uderzają w moje głębokie ubytki i deficyty pod tym względem. Czuję, że choć Bucay nie zna mnie osobiście, to uderza mnie palcem w sam środek tych wszystkich niedoskonałości, które powodują, że nie mogę jeszcze być Panią własnego życia, a droga do mojej samozależności jest mocno kręta.
Rozjaśnia autor gdzie znajdują się problemy na takiej krętej drodze i wskazuje drogowskazy, ale decyzje żeby je zlikwidować i odzyskać kontrolę nad nią, a co za tym idzie nad swoim życiem zależą wyłącznie już od nas samych. (i ode mnie przede wszystkim!) Na pewno będę wracać do tej lektury, zwłaszcza w słabszych momentach, żeby dostać kopa i z motywacją walczyć o lepszą samozależność.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.