Dzisiaj chciałabym podzielić się z wami swoją opinią na temat książki „My Best Friends's Big Brother” debiutu literackiego Sandry Ozolin, która znana jest niektórym z platformy Wattpad. Jest to powieść młodzieżowa o dość prostej fabule, ale niosąca pewne ważne przesłanie, które według mnie powinien wziąć do serca każdy, niezależnie ile wiosen sobie liczy.
Kiedyś byli nierozłączni. Cassandrę, Rose i Colina łączyła silna przyjaźń, która w pewnym momencie wystawiona została na próbę. Romans matki Cass z ojcem Rose i Colina sprawił, że chłopak całkowicie odsunął się od dziewczyny, w głębi duszy obwiniając ją za zaistniałą sytuację.
Dwutygodniowy wyjazd ojca Cassandry w delegację oznacza, że na ten czas dziewczyna zamieszka z przyjaciółką. I tak jak Rose jest z tego powodu wniebowzięta, tak Colin już nie koniecznie. To będą ciężkie dwa tygodnie dla obojga, tym bardziej że czują do siebie coś więcej, ale za żadne skarby świata nie chcą się do tego przyznać. Strach przed odrzuceniem i bólem złamanego serca paraliżuje zarówno Cass, jak i Colina.
Czy może być jeszcze gorzej? Oczywiście, że tak... Rozpoczynają się wybory na cheerleaderkę Colina, o czym Cass marzyła od dawna, ale czy skromna i niezwykle wrażliwa dziewczyna podoła wyzwaniom wymyślonym przez organizatorkę?
Książkę czytało mi się przyjemnie i dzięki bardzo krótkim rozdziałom niesamowicie szybko, może nawet zbyt szybko. Myślę, że autorka mogłaby śmiało pokusić się o rozbudowanie niektórych wątków czy dokładniejszy opis bohaterów, tak abyśmy mogli zapamiętać ich na dłużej. Zabrakło mi w tej książce czegoś charakterystycznego, co wyróżniałoby te postacie na tyle tysięcy innych.
Znalazło się w książce coś, co całkowicie wytrąciło mnie z równowagi. Sytuacja, której nie jestem w stanie zrozumieć i w sumie nawet nie próbuje, ponieważ jest ona dla mnie kompletnie odrealniona. Mówię o jednym z zadań przyszłych cheerleaderek. Nie mogę zdradzić wam nic więcej, bo to byłby spory spojler, ale taka sytuacja absolutnie nie powinna mieć miejsca w prawdziwym życiu. Tak, wiem, to przecież fikcja literacka i powinnam o tym pamiętać, nie zmienia to jednak faktu, że mnie to zadanie mocno poruszyło.
„My Best Friends's Big Brother” to książka o nastolatkach, którzy popełniają mnóstwo błędów. To historia, która skłoniła mnie do cofnięcia się myślami w czasie i przypomnienia sobie, jakim sama byłam ziółkiem 🙈, ile złych decyzji podjęłam i jak wpłynęły one na moje życie. Wiecie, co wam powiem? Popełnianie błędów nie jest niczym złym, bo dzięki temu uczymy się życia, wyciągamy wnioski. Czasem jest tak, że, jak człowiek się nie sparzy, to nie zrozumie, że gorącego nie wolno dotykać.
Książka Sandry Ozolin uświadamia również, że nie powinniśmy bać się mówić o swoich uczuciach i że szczerość zawsze jest najlepszym rozwiązaniem bez względu na to, jak zareaguje na nią druga osoba.
Myślę, że ta książka przypadnie do gustu nie tylko młodzieży, ale również starszym czytelnikom, którzy tak jak ja będą mogli na moment cofnąć się w czasie. Polecam.