Mrok Duszy. Część 2 recenzja

„Powinnam się przedstawić, chyba tak by wypadało rozpocząć wpis.
Luiza Dot.
Młoda.
Klara Wergert.
Luiza Drwal.
Brzmi dziwnie? Jestem każdą z nich.”

Chciałabym poopowiadać Wam teraz troszkę o „Mroku duszy 2”, książce która szturmem podbiła moje serce, książce która sprawiła, że wzruszałam się i płakałam na zmianę, historii tak dobrej, że zasługuje, by oglądać ją na ekranach kin.

🖤 Luiza zatapia się w coraz większym mroku. Śmierć ukochanego i wszystkie bolesne doświadczenia z przeszłości sprawiają, że jej dusza staje się czarna niczym bezgwiezdna noc.
Dziewczyna nie może jednak pozwolić sobie na rozpacz po Dawidzie, ponieważ jest Dowódcą i musi zrobić wszystko, by nie dopuścić do wojny między wymiarami.
W pewnym momencie w jej życiu pojawia się Luka. Wojownik silnie na nią działa, wkurza a jednocześnie intryguje i… pociąga, wywołując wyrzuty sumienia i uczucie, że zdradza Dawida.
Kim jest Luka? Czy Luiza zaakceptuje swoje przeznaczenie? Czy pozwoli odejść Dawidowi i skupi się na tym, co tu i teraz?
Jedno jest pewne Widzącą i jej przyjaciół czeka jeszcze wiele niebezpieczeństw i jeszcze więcej ran do zaleczenia.

Na samym początku muszę napisać dwa zdania o aspekcie wizualnym Mroku, w końcu większość z nas to okładkowe sroki, prawda? 😉 Książka wydana jest przepięknie. Pomijając już genialną okładkę, od której trudno odwrócić wzrok to to, jak wygląda ona w środku sprawia, że serce się raduje.

Książka zamiast prologu rozpoczyna się fragmentami pamiętnika Luizy, w którym opowiada o tym, co wydarzyło się do tej pory (czyli w poprzednich częściach serii). Moim zdaniem jest to genialne posunięcie, gdyż nie dość, że możemy przypomnieć sobie chronologię wydarzeń, to czytając ten pamiętnik ma się wrażenie, że Luiza kieruje słowa bezpośrednio do nas. Jest w nich wiele emocji. Czuć jak bardzo Luiza tęskni za Dawidem, ile ma w sobie bólu i żalu. Jak gubi się we własnych przemyśleniach, jak próbuje ułożyć sobie w głowie wszystko, to czego dowiedziała się do tej pory.

Musicie wiedzieć, że pod względem uczuć jest to najbardziej emocjonalna część „Czerni rubinu”. Klaudia nie ma w tym względzie litości dla swoich czytelników. Zastosuje na waszych sercach najbrutalniejsze tortury bądźcie na to przygotowani 😉.

Co do fabuły Mroku, to nie mogę zdradzić Wam za dużo, bo jaką byście mieli przyjemność z czytania, wiedząc co się tam wydarzy. Mogę zagwarantować jednak, że autorka zadbała o to by nie zabrakło Wam wrażeń i że niejednokrotnie zaskoczy Was nagłymi zwrotami akcji. Uwierzcie mi, że tego, w jakim kierunku potoczy się ta historia nie przewidziałam, a końcówka książki totalnie mnie rozwaliła. 😳🐺.

Kochani, jeżeli jesteście miłośnikami fantastyki, lubicie wątki wampirów, wilkołaków i istot zamieszkujących inne wymiary to ta seria jest właśnie dla Was. Klaudia Max oprócz wciągającej fabuły dała nam cudownych, oryginalnych bohaterów, z którymi zżywamy się i za którymi zaczynamy tęsknić zaraz po odłożeniu książki. ❤️.