Jaki wątek w książkach, najmocniej Was porusza ?
Ja szczególnie wrażliwa jestem na przemoc wobec dzieci, czy morderstwa z nimi związane. A tu, w książce pewnej tajemniczej autorki - Natalii Kruzer, tematyka dzieci, opieki nad nimi, macierzyństwa, jest szczególnie istotna i z pewnością wzbudzi w czytelniku nie mało emocji.
“Mnogość i okrucieństwo aktów przemocy, do jakich dochodzi codziennie w Polsce, jest zatrważająca.”
Gdy Pani prokurator Paulina Wilczyńska, zagląda do łóżeczka ze zwłokami 1.5 rocznego Kubusia, chłopiec wygląda jakby…po prostu spał. Mimo, że choroba jaką był obciążony oraz brak śladów przemocy, sugerują śmierć łóżeczkową, Paulina zleca sekcję zwłok. Intuicja jej nie nie zawiodła - dziecko zostało zamordowane. Ale dlaczego i przez kogo ? Podejrzanych z każdą stroną przybywa. Czy prokuratorka odkryje, kto dopuścił się tej zbrodni ?
Sprawa jest dla Pauliny szczególnie trudna, gdyż sama jest matką dziecka niepełnosprawnego. Przytłoczona obowiązkami, wykończona psychicznie zarówno przez macierzyństwo jak i bagaż z przeszłości, musi stawić czoła sprawie, która nie należy do łatwych.
“Confessio” to książka wstrząsająca, poruszająca i z pewnością pełna kontrowersyjnych kwestii. Od pewnego czasu, od chwili, w której nasz kochany rząd postanowił ograniczyć kobietom prawo do decydowania o tym co się dzieje z naszymi macicami, tematy poruszone w książce wzbudzają skrajne emocje.
Paulina jako matka dziecka z autyzmem, kobieta która sama została z tym wyzwaniem, bo tatuś doszedł do wniosku, że to go przerasta, często czuje, że ma po prostu dość, że nie da rady dłużej. I autorka pokazuje wyraźnie jaka to trudna rola, jak mało empatii, zrozumienia i wsparcia mają kobiety / matki dzieci niepełnosprawnych. Jak łatwo “tatusiom” umyć rączki i zostawić wszystko na ich barkach, a później jeszcze bezczelnie wytykać im wszelkiego rodzaju błędy jakby sami byli bez skazy. Widzimy też w jakim stanie jest opieka ze strony państwa w tej kwestii - czy w przedszkolach, czy w poradniach - ciężko otrzymać pomoc i opiekę na odpowiednim poziomie.
“Praktycznie wszyscy, bez wyjątku, pragnęli mieć dzieci, co może dla większości kobiet stanowiło zaletę, kojarzyło się bowiem ze scementowaniem związku. Paulina natomiast wolałaby wyszarpać sobie macicę gołymi rękami, niż jeszcze jakiekolwiek urodzić.”
Pewnie wiele osób uzna, że nie wiem co piszę, ale mimo, że jestem matką dwójki zdrowych dzieci, sama mam podobne odczucia. Absolutnie nie chciałabym mieć kolejnego. I nie raz żartowałam, że wolałabym sobie wydłubać macicę łyżeczką. Widzę w końcu, że nie jestem z tym sama. Od wieków jako kobiety jesteśmy utożsamiane z rolą matki, niezależnie czy chcemy mieć potomstwo czy nie. Wymaga się wręcz tego od nas. Czy to jest sprawiedliwe ? Czy brak posiadania penisa czyni nas gorszymi istotami ?
Temat rzeka. Ale ta książka otwiera oczy na wiele kwestii z tym związanych. Wciągnęła mnie niesamowicie od początku do końca i przeczytałam ją w efekcie w kilka godzin.
Wg mnie jej atutem jest to w jaki sposób autorka wyjaśnia czym jest autyzm. Poznałam z tej książki o wiele lepiej tę chorobę niż dotychczas z innych źródeł. Podchodzi do tematu wręcz profesjonalnie, obalając pewne mity. Ciekawy jest też temat istotnego dla książki Zespołu Angelmana, który dotknął zamordowanego Kubusia. Słyszeliście wcześniej o tej chorobie ? Ja nie mam pewności, coś mi to jakby mówiło, ale cenię książki, które na swój sposób uczą, a ta wg mnie do takich należy.
Świetnie została tu wykreowana postać Pauliny, która jest nie tylko matką ale też prokuratorką, co brzmi dumnie, co kojarzy nam się z władzą, mocą prawną, a …pozory mogą mylić, bo jednak jest w hierarchii na tyle nisko, że wcale nie czuje się tak silna jakbyśmy myśleli.
Pojawia się też ciekawy bohater - Marek Targowski, który jest taki…nietypowy, specyficzny. Ciekawi mnie jakie emocje w Was wzbudzi ten mężczyzna.
I choć całość tej książki to taka emocjonalna lawina, to ostatnie zdania były wręcz swego rodzaju bombą, która u wielu czytelników może wręcz wywołać łzy w oczach.
Macierzyństwo to rola wybitnie wymagająca, trudna, ale …są chwile, które każde momenty załamania, wynagradzają z nawiązką.
To pierwsza książka tajemniczej autorki piszącej pod pseudonimem i przyznam, że tym startem mi wybitnie zaimponowała. Jak się nie mylę, to początek serii i cieszy mnie już wizja ponownego spotkania z bohaterami.
Uważam, że to książka, która pozytywnie zaskoczy i wciągnie wielbicieli mrocznych klimatów. Trzyma w napięciu, jest nieoczywista, nieprzewidywalna i - powtórzę - pełna emocji. Warta uwagi - to po wszystkim co wcześniej napisałam, jest już chyba oczywiste. Serdecznie polecam ! I dziękuję za egzemplarz do recenzji.