Gwiazd naszych wina recenzja

Może "okay" będzie naszym "zawsze".

Autor: @darkmelody ·4 minuty
2013-09-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat.

Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w jej wieku, zmuszona do taszczenia ze sobą butli z tlenem i poddawania się ciężkim kuracjom. Nagły zwrot w jej życiu następuje, gdy na spotkaniu grupy wsparcia dla chorej młodzieży poznaje niezwykłego chłopaka. Augustus jest nie tylko wspaniały, ale również, co zaskakuje Hazel, bardzo nią zainteresowany. Tak zaczyna się dla niej podróż, nieoczekiwana i wytęskniona zarazem, w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: czym są choroba i zdrowie, co znaczy życie i śmierć, jaki ślad człowiek może po sobie zostawić na świecie.

„- Okay - powiedział, gdy minęła cała wieczność. - Może "okay" będzie naszym "zawsze". - Okay - zgodziłam się.”

Nie wiem, jak wy, ale ja dopiero po raz pierwszy zetknęłam się z książką opowiadającą o osobach chorych na raka. Znam jedną dziewczynę, która żyje z taką chorobą - nie jest łatwo. Po części więc wiedziałam, czego się mogę spodziewać po powieści Pana Greena. Próbowałam w jakiś sposób przewidywać zakończenie - myślałam, że będzie ono jak najbardziej szczęśliwe, jak to bywa w młodzieżówkach. W żadnym razie nie przewidziałam obrotu wydarzeń, jaki miał miejsce w kultowej już "Gwiazd naszych wina".

Książka Johna Greena wywołała we mnie burzę emocji. Była jednym z nielicznych dzieł, po których miałam tzw. kaca książkowego. Znacie pewnie ten stan. Przeczytało się właśnie coś takiego, co wywołało na tobie tak wielkie wrażenie, że jeszcze przez kilka godzin lub dni nie możesz wziąć się za coś innego, bo nadal żyjesz TĄ powieścią. Potrzebujesz czasu, żeby ochłonąć i przemyśleć wszystko, co się wydarzyło. Dopiero potem potrafisz ją zrozumieć. Wryje się głęboko w twoją pamięć, naprawdę głęboko. Taka właśnie jest "Gwiazd naszych wina" - oddziałuje niesamowicie na odbiorcę.

„- Czujesz się lepiej? - Nie - wymamrotał Isaac, ciężko dysząc. - Tak to jest z bólem - odpowiedział Augustus, a potem spojrzał na mnie. - Domaga się, byśmy go odczuwali.”

Jest to powieść napisana w lekki sposób, co nie przeszkadza nam zagłębić się w nią od pierwszej strony. Pełna nadziei, miłości, marzeń, przemyśleń, smutku i obaw. Dochodzi do tego jeszcze humor, który poprawia dość przygnębiający nastrój. Mimo całego smutku zawartego jak i w dziele Greena, tak też w tematyce wybranej przez niego, potrafiłam się uśmiać z trafnych uwag Augustusa i wielu innych rzeczy. Książka jest szczera do bólu, dzięki czemu jeszcze bardziej realna.

Bohaterowie nie kryją się ze swoimi chorobami, starają się je akceptować. Nikt tu się nad sobą nie użala, bo zawsze może być gorzej, prawda? W jednym dniu jemy sobie spokojnie śniadanie przed telewizorem, a w drugim już nas nie ma. Taki jest świat. Zadziwiało mnie podejście do życia Hazel, Augustusa i Isaaca. Na początku nie potrafiłam sobie wyobrazić, że można tak łatwo zaakceptować rzeczywistość, ba, nawet sobie z niej żartować. Wraz z upływem kartek przyzwyczajałam się jednak do ich specyficznych stosunków między sobą bohaterów i humoru. Naprawdę ich polubiłam: przeżywałam wraz z nimi każdy kryzys, każde drobne zwycięstwo, każdą nostalgię. Odnalazłam w z nich cząstkę siebie.

Pomimo łączącej ich choroby, każde jest inne. Mamy lekko próżnego, przystojnego, z wisielczym poczuciem humoru, kochającego metafory Augustusa; naturalną, nie użalającą się nad sobą, a jednak przygotowaną na śmierć Hazel; niewidomego, inteligentnego i zabawnego Isaaca. Każdy z nich ma coś uświadomić czytelnikowi.
Połączyła ich wspólna tragedia - nie rozdzieliła nawet śmierć.

„W miarę jak czytał, zakochiwałam się w nim tak, jakbym zapadała w sen: najpierw powoli, a potem nagle i całkowicie.”

Wątek miłosny jest po prostu mistrzowski. Chociaż ta książka jest w większości o umieraniu, nastolatkom jakoś udaje się spędzić razem trochę czasu. Hazel i Augustus są świetną parą. Uczucie łączące ich jest niesamowicie mocne i zadziwiająco prawdziwe. Ani razu mnie nie nużyło, ba, sprawiało, że jeszcze bardziej wciągałam się w lekturę.

Dużym plusem było poprowadzenie narracji z punkty widzenia Hazel. Nie zanudza o swojej chorobie, nie chce litości, a nieplanowaną miłość przeżywa co raz mocniej z każdym dniem. Jest silną dziewczyną, którą strasznie chciałabym być. Znosi swoją chorobę w spokoju i stara się o niej nie myśleć. Historia sama w sobie wydaje się niesamowicie realna. Nie mogłam uwierzyć, że jest to w pełni fikcja literacka. Postaciom jak i wydarzeniom po prostu nie sposób zarzucić nierealność.

Jej się nie czyta, ją się pochłania. Piękny język i styl autora, wiele metafor, wątek autora ulubionej książki Hazel, pytania filozoficzne, ironia, wątek rodziców dziewczyny - to tylko niektóre z atutów tej powieści. Podróż od pierwszej do ostatniej strony "Gwiazd naszych wina" wiele mi uświadomiła. Każe zadawać sobie pytania o sens życia, o to, czy śmierć jest końcem, a może jednak początkiem czegoś nowego...

„Na tym świecie jest tylko jedna rzecz okropniejsza niż umieranie na raka w wieku szesnastu lat, a jest nią posiadanie dziecka, które na tego raka umiera.”

Szczerze mówiąc, na samym początku nie miałam pojęcia, że "Gwiazd naszych wina" (dziwny tytuł, ale osoby, które czytały, już rozumieją dlaczego wybrano taki, a nie inny) będzie tak wspaniałą książką. Tak dojrzałą. Myślę, że jest ona napisana specjalnie dla osób, które wymagają od lektury czegoś więcej niż tylko spędzenia z nią kilku godzin i bezmyślnego czytania kolejnych stron. John Green podjął się trudnego zadania opisania życia z chorobą, co wyszło mu genialnie. Napisał książkę, która zostawia ślad. Bo przecież o to chodzi, prawda? Żeby zostawić po sobie ślad.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Gwiazd naszych wina
5 wydań
Gwiazd naszych wina
John Green
8.4/10

Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat. Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w j...

Komentarze
Gwiazd naszych wina
5 wydań
Gwiazd naszych wina
John Green
8.4/10
Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat. Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w j...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Hazel ciężko choruje. Choroba pustoszy jej organizm, dziewczyna nie rusza się przez to bez butli z tlenem, gdyż jej płuca nie są sprawne i nie korzysta z życia, tak jak by chciała. Wszystko zmienia s...

@papierowa_ksiazka @papierowa_ksiazka

Czemu śmierć dotyka tak młodych ludzi? Mają przed sobą całe życie, jednak zostają wystawieni na próbę siły. To właśnie historia Hazel i Augustusa sprawiła, że zaczęłam doceniać życie, które mam. Haz...

@Moonshine @Moonshine

Pozostałe recenzje @darkmelody

Przez bezmiar nocy
Spróbuj przeżyć w świecie nękanym przez burze ognia

Po miesiącach rozłąki Aria i Perry znów się spotykają. Wreszcie mogą być razem i już chyba nic nie stoi im na przeszkodzie. Perry staje się nowym Wodzem Krwi plemienia Fa...

Recenzja książki Przez bezmiar nocy
Papierowe miasta
Wejdziesz do papierowych miast i już nigdy nie powrócisz

"Papierowe miasto dla papierowej dziewczyny." Nastoletni Quentin Jacobsen spędza czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo Roth Spiegelman. Więc k...

Recenzja książki Papierowe miasta

Nowe recenzje

Trzy siostry. Burza
Nadeszła burza
@Radosna:

W życiu bohaterów dalej sporo się zmienia, ale powoli w tym wszystkim odnajdują swoją nową rutynę. Ponowne spotkanie z ...

Recenzja książki Trzy siostry. Burza
Pineapple Street
,,Downton Abbey" i ,,The Gilded Age" we współcz...
@Radosna:

Pineapple Street" to debiutancka powieść Jenny Jackson, która od prawie dwóch dekad związana jest ze światem wydawniczy...

Recenzja książki Pineapple Street
100 największych tajemnic świata
Tajemnice w formie ciekawostek...
@Robwier:

Widząc tak frapujący tytuł, spodziewałem się znaleźć w tej książce naprawdę zapierające dech w piersiach informacje. Na...

Recenzja książki 100 największych tajemnic świata
© 2007 - 2024 nakanapie.pl