,,Mój szef” Melissy Darwood to powieść, którą pierwotnie poznałam jako opowiadanie opublikowane przez autorkę na WhatsAppie
Już wtedy z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały i chwilę zapomnienia z Marią i Janem.
Ona spontaniczna, uzdolniona i uzależniona od papierosów. Mimo niesamowitych zdolności matematycznych i wykształcenia z tym związanego, nie czuje satysfakcji pracując w zawodzie. Jej plany na przyszłość związane są z jej hobby czyli renowacją mebli- kocha stare przedmioty posiadające historię i duszę. Gdy jakieś staną na jej drodze , daje im drugie życie i fenomenalny nowy wygląd. Jej kontakt z rodziną jest ograniczony do minimum. Dla nich zawsze jest niewystarczająco dobra i ambitna. Nowa praca to dla niej początek kolejnej przygody. Jej szef to same sprzeczności- niesamowicie przystojny z nienagannym wyglądem, punktualny i wybitnie inteligentny. Taki mężczyzna byłby idealny, gdyby nie jego charakter, a mianowicie jest sztywnym, zimnym i nie mającym poczucia humoru draniem. Wszystko jednak ulega zmianie w Wigilię Bożego Narodzenia- w końcu to magiczna noc
Jan to osoba, która jak już wiemy jest postrzegana przez ludzi na różne sposoby. Osoby z jego otoczenia często zachowują wobec niego dystans nie wiedząc jak się z nim obchodzić. Nikt nie jest jednak świadomy z czym musi borykać się każdego dnia swojego życia. Brak mu umiejętności rozróżniania ironii, sarkazmu czy żartu od prawdy. Wszystko traktuje dosłownie, żyje w swoim świecie, stroniąc od kontaktów z ludźmi. Mimo tak skomplikowanej osobowości jego wygląd rekompensuje wszystko. Pracownice w firmie już na sam jego widok mają mokro, a po nocach przystojny szef nawiedza je w erotycznych fantazjach. Cała monotonia zostaje jednak zaburzona w jeden wieczór. Choć zaplanowana, to całkowicie nieprzewidywalna.
Choć napisałam już sporo, nadal nie oddałam nawet części uroku tej powieści. Nietuzinkowy romans i niezwykli bohaterowie. Wszystko czego potrzebuje nawet najbardziej wymagający czytelnik erotyków znajduje się w tej książce. Postacie przemyślane od początku do końca. Posiadają swoje problemy, marzenia i potrzeby. Biurowy romans często skupia się na akcji w jednym miejscu, jednak w tym przypadku historia zaczyna się co prawda w biurze, lecz się w nim nie kończy. Autorka w podziękowaniach wyraziła swoje obawy co do pewnego aspektu w postaci Jana. Osobiście uważam, że to był mało spotykany, odważny i niezwykle trafiony pomysł. Tak jak wyraziła się jej przyjaciółka – nadaje to niezwykłego realizmu i prawdziwości całej historii.
Zwięźle i spójnie prowadzona opowieść, która ściska za serca, pozostawiając nas w bezdechu, rozbawia na długie godziny i przenosi nas w inny wymiar, pozwalając sobie na chwilę zapomnienia.
Ostatecznie już podsumowując tą zimową opowieść, która jeszcze pierwotnej wersji odmierzała mi czas do świąt mogę stwierdzić, że stała się pełnowymiarową historią, która na pewno będzie zajmować specjalne miejsce zarówno w mojej biblioteczce, jak i sercu.