Mój szef recenzja



Na moim profilu znajdziecie recenzję jednej książki Melissy Darwood, podczas lektury “(Nie)zdobytej” nie zbyt dobrze się bawiłam, lecz dałam szansę autorce po raz drugi i sięgnęłam po tom drugi tej historii. Po raz kolejny nie była to moja bajka, dialogi między głównymi bohaterami były elektryzujące, historia opierająca się na faktach związanych ze wspinaczką też były ciekawe, lecz nie poczułam więzi z tą książką. Nie była to ostatnia przygoda z tą autorką, w moje ręce trafiła książka “Mój szef”, która rozbawiła mnie, a osobiście bardzo cenię dobry humor w książkach. Nie powiem, że było to arcydzieło w swoim gatunku, lecz bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Co powiecie na biurowy romans, z dużą dozą erotyzmu oraz wiadrem humoru? Podoba się? To zapraszam na recenzję “Mojego szefa” Melissy Darwood.

Jan Englert, zimny, pedantyczny, apodyktyczny oraz szczery do bólu, drzazga w oku nowej pracownicy jego biura. Maria Gabara rozpoczyna nową pracę, mając na uwadze swoje marzenia o renowacji mebli, znosi wiele ze strony jej apodyktycznego szefa, w końcu pensja jaką otrzymuje przybliża ją do spełnienia tego marzenia. Maria jest pełna energii, z niewyparzonym językiem oraz niesamowitym pechem, który jest komiczny dla wszystkich, oprócz niej samej. Niechęć jaką czuje do swojego pracodawcy, przybiera na sile z każdym burknięciem, strofowaniem czy kolejnymi nadgodzinami w pracy. Jednak początkowa niechęć przemienia się nieoczekiwanie w fascynację, co nie jest końcem jej problemów, a dopiero początkiem.

Nie lubię porzucać książek, czytam je do końca by wyrobić sobie szczerą opinię o danym tytule, lecz przyznaję szczerze, że znajdzie się kilka pozycji, które kartkowałam. Autorka uwielbia wciskać sceny erotyczne w najmniej oczekiwanych miejscach i właśnie te sceny zdarzało mi się czytać pobieżnie, ponieważ nie wnosiły za dużo do historii Marii i Jana. Połowa książki była genialna, pełna humoru, ciętych ripost i niezaprzeczalnie genialnie napisanych dialogów, między głównymi bohaterami, lecz w momencie, gdy bohaterów zaczyna coś łączyć na stopie prywatnej, książka nabiera tempa, właśnie z powodu licznych scen erotycznych.

Historia Jana jest ciekawa, może nawet wzruszająca, lecz nie ma co go żałować, poradził sobie w życiu bardzo dobrze. Maria za to, to jeden wielki chaos, który, co może zaskoczyć, dobrze robi Janowi, pomaga mu w jego przypadłości, otwiera go na nowe doznania. Właśnie dzięki tak wykreowanemu bohaterowi, który z wyglądu niby jest idealny, lecz w środku brak tej idealności, pragnęłam poznać tę historię do samego końca i jestem pewna, że sięgnę po kolejne tomy. Złamane serce, zaburzenia, które tak skrzętnie ukrywa przed ludźmi oraz kruchość w silnym ciele, taki jest Jan naprawdę.

Myślę, że znajdzie się sporo fanów twórczości tej autorki, ja sama może fanem nie będę, lecz ten cykl spowodował u mnie zmianę zdania na temat tej autorki, może jakbym zaczęła przygodę od tej książki, nie oceniałabym poprzedniej tak słabo.