Gustaw Holoubek JEST i będzie jednym z moich ulubionych Aktorów, dlatego każda książka o nim wzbudzać będzie moje zainteresowanie i jednocześnie wywoływać żal, że nigdy nie udało mi się zobaczyć go na żywo.
Bardzo podoba mi się pomysł Autorki, by ta biografia nie była jednoznaczna w swej formie i by nie szła chronologicznie.
Autorka podzieliła ją na bloki tematyczne, sceny, jak w sztuce, opisując pewne etapy w życiu Holoubka skupiając się głównie na tym zawodowym, związanym z teatrem, filmem i scenami, na których występował. Mimo to można też całkiem sporo dowiedzieć się o jego dorastaniu i życiu prywatnym, o dzieciństwie, z którego wyłania się obraz niezwykle zdolnego człowieka przesyconego romantyzmem, o czasach gdy był nastolatkiem widząc jego odwagę, gdy w wieku 16 lat, w czasie wojny trafia do obozu jenieckiego, gdzie nabawia się gruźlicy, a z jej nawrotami walczy przez wiele lat. Czytamy o tym, jak czasy wojny mocno przyspieszył jego wejście w dorosłość, o tym, że wbrew oczekiwaniom matki upiera się i przystępuje do egzaminu do szkoły dramatycznej. Uczęszcza do niej w doborowym towarzystwie, z aktorami takimi jak Tadeusz Łomnicki, Andrzej Szczepkowski, Stanisław Zaczyk czy Danuta Kwiatkowska, jego pierwsza żona.
Studia ukończył z wyróżnieniem, a jego pierwszy raz na scenie miał podobno miejsce na deskach Teatru im. Słowackiego 22 maja 1946 roku w sztuce Sherwooda "Skamieniały las", choć Wikipedia pisze o 1947 roku i Teatrze Starym.
Scena krakowska, scena katowicka, scena, scena, scena...
Każda z nich opatrzona jest sporą ilością fotografii, część z nich możemy zobaczyć po raz pierwszy, z większością wiąże się jakaś ciekawa historia, anegdota czy rozmowa.
Myślę, że już nie raz słyszeliście o tym, jak na planach filmowych próbowano podklejać mu uszy i że jego pierwsza rola w filmie nie należy do wymarzonych (Feliks Dzierżyński). To zmieniło się gdy Holoubek spotkał Hassa, a Hass spotkał Holoubka i nakręcili razem osiem świetnych filmów.
W sumie zagrał ponad 50 ról filmowych i zagrał w blisko stu przedstawieniach Teatru Telewizji, o rolach teatralnych nie wspomnę, a także był reżyserem i scenarzystą. Miał trzy żony, każda z nich była aktorką, z każdą z nich miał dziecko, ale relacje z nimi wydają się pobieżne i od święta, jakby całe jego życie to była jedynie scena i rola do zagrania. A może się mylę? 🤔
Zofia Turowska oddaje w ręce czytelników sztukę, która jest hołdem dla Gustawa Holoubka składanym mu przez głosy osób mu bliskich i obcych, które mówią o nim i wspominają jego role, zarówno te aktorskie, jak i w życiu prywatnym. A i on pojawia się tu co jakiś czas, by odpowiednio sprostować czy skomentować czyjaś wypowiedź, zdradzić okoliczności, podzielić się z nami jakąś myślą, czy pożartować, z czego był bardzo znany.
Tak się zastanawiam, czy udało mi się obejrzeć wszystkie jego role filmowe, i którą lubię najbardziej. Wciąż nie wiem... Ale z ogromną przyjemnością oglądnęłabym teraz, po raz kolejny film "Marysia i Napoleon", komedię kostiumową, którą uwielbiam ❤️
A Wy? Gdybyście teraz mieli wybrać jeden film, to jaki to byłby tytuł?