Zapraszam Was dziś do zapoznaniem się z pierwszym tomem cyklu o rodzinie Brigertonów i to w zupełnie nowej odsłonie. Twarda oprawa, estetyczna i elegancka okładka z barwionymi brzegami sprawiły, że poczułam ponowną chęć do spotkania z tą rodziną. Do sięgnięcia po książkę przekonał mnie serial, świetnie się bawiłam podczas oglądania pierwszego sezonu i postanowiłam to powtórzyć tym razem na łamach lektury. Pamiętam to doskonale, serial sprawił mi wiele radości. W moich dłoniach pojawił się „Mój książę”, książka autorstwa Julii Quinn. To powieść z motywem historycznym, gdzie największym problemem młodych panien i ich rodzin było korzystne wyjście za mąż i szybkie założenie cudownej rodziny. Oprócz tej oczywistej kwestii znajdziecie wiele intryg, poznacie świetną rodzinę, która swoje problemy ma, ale radzi sobie z nimi tak, aby wyjść obronną ręką. Czy zawsze tak będzie? Jaki los spotka pierwszą z córek na wydaniu?
Główną bohaterką książki „Mój książę” autorstwa Julii Quinn jest Daphne Brigerton, dziewczyna wyróżnia się niebywałą urodą, delikatnością, opanowaniem i dystyngowaniem. Mimo wszystko w sprawach sercowych nie idzie jej tak, jakby tego sobie życzyła. Ten ważny okres w życiu młodej kobiety, jakim jest przyjmowanie zalotników do jej ręki nie jest taki, jakby sobie Daphne wymarzyła. Ta dziewczyna marzy o miłości, chciałaby poznać kogoś, kto rozbudzi w niej ten płomień i będzie walczył o jej rękę. Niestety marzenia jednym, a realność czymś zupełnie innym. Zalotnicy, którzy się o nią starają nie są dla niej odpowiedni, nie chce skończyć, jako stara panna. Książę Simon Hastings jest upartym, młodym mężczyzną, który nie ma zamiaru się żenić. Nie przeszkadza mu to przy kontaktach z kobietami, jednak ilekroć czuje się przytłoczony przez matki i potencjalne kandydatki na żonę woli się ulotnić. Ma swoje powody, aby tkwić w swoim przekonaniu. Czuje się zmęczony ciągłymi ucieczkami i odganianiem się od panien wyobrażających sobie, że uda jej się złapać księcia. Książę Hastings zawiera więc pewną umowę z panną Daphne Brigertone, za jej sprawą on zyska spokój, a ona zainteresowanie kandydatami na małżonka. Plan niemalże doskonały, co z niego wyniknie?
„Mój książę” to opowieść, której akcja dzieje się w Londynie w roku 1813, zatem oddanie konwenansów, wierzeń i atmosfery tamtych czasów było dla autorki nie lada wyzwaniem. Powieść została napisana w lekki sposób intrygując czytelnika intrygami, wielkimi emocjami, przebiegłością kobiet i mężczyzn. Julia Quinn nie szczędziła czytelnikom pikantnych scen erotycznych, które podsycały żar i rumieńce na policzkach. To, co rzuciło mi się w oczy i zapewne nie tylko mnie, to, że serial dostępny na platformie Netflix różni się od książki w bardzo dużej mierze. Nie uważam tego za minus, czy to dla serialu, czy powieści, wiele takich obrazów filmowych szło w zupełnie inną stronę niż książki. W takich przypadkach obie adaptacje miały się dobrze. „Mój książę” to książka, którą czytało mi się przyjemnie, szybko, zdołała mnie zrelaksować, rozbawić i zaintrygować. Uwielbiałam chłonąć tą atmosferę, wyobrażałam sobie piękne suknie, eleganckie materiały, wdzięk i powab bohaterów, po prostu przepadłam. „Mój książę” pomimo humoru, miłości ukazuje także jak ważne są relacje z rodzicami dla dziecka i jak mocno potrafią rzutować na jego przyszłość.