Rzeźbiarz kości recenzja

Mocna dawka emocji - część pierwsza

Autor: @Mirka ·3 minuty
2024-12-28
Skomentuj
5 Polubień


"W mroku czają się cienie martwych i żyjących.
Nie wiesz, które z nich są groźniejsze."

Umysł ludzki to niesamowita maszyna zdolna do niewyobrażalnych działań wznoszących naszą cywilizację na coraz wyższy poziom, potrafiący analizować, wnikać w czyjeś emocje, tworzyć, współodczuwać i widzieć więcej. Jednak umysł potrafi też być mroczny, bazujący na niskich instynktach, morderczych energiach, chodzący dziwnymi, niezrozumiałymi i przerażającymi meandrami mentalnych ścieżek. I dokładnie ta różnorodność jest wyczuwalna w najnowszej książce pana Wojciecha Kulawskiego pt.: „Rzeźbiarz kości”.

Pan Wojciech Kulawski napisał już kilkanaście książek, z których ja przeczytałam pięć i uważam, że to najlepsza z jego dzieł, jakie miałam okazję poznać. Śledzę jego twórczość od kilku lat, odkąd przeczytałam jego książkę „Meksykańska hekatomba". Każda jego powieść to bomba emocji i niespodziewanych akcji przyprawiających o dreszcze niepokoju. Jednak tego, co zaserwował mi w pierwszej części serii „Cienie w mroku”, zupełnie się nie spodziewałam.

Nie będę się rozpisywać o fabule, gdyż już blurb książki ujawnia dwa ważne motywy, które początkowo biegną obok siebie, by połączyć w pewnym momencie swoje ścieżki i razem tworzą niesamowicie wciągającą, skomplikowaną, mroczną, momentami nawet przerażającą opowieść. Trudno ją spokojnie czytać, gdyż wciąż coś się dzieje, a grożące niebezpieczeństwo wyczuwalne jest niemal na każdym kroku.

Po raz kolejny pan Kulawski pokazał, że jest skutecznym i utalentowanym rzeźbiarzem naszych umysłów, gdyż plastycznie je kształtuje tak, że dajemy się ponieść fali emocji, jakie wyłaniają się na poszczególnych stronach. Opisuje wszystko z pietyzmem, bardzo dobitnie i precyzyjnie tak, że czuć każde drgnienie mięśni, poczucie strachu, zagrożenie i złowieszczy nastrój. Misternie splata poszczególne wątki, wodzi za nos, stawia przed nieoczekiwanymi zwrotami akcji, otaczając to wszystko coraz mroczniejszą i cięższą atmosferą, która wciąga w swoje nurty, niczym wir rzeki porywający swoje ofiary. Do tego autor wykazuje się ogromną znajomością matematycznych zawiłości, gdyż ten element ma tutaj bardzo istotne znaczenie. Podobnie jest z faktami, na podstawie których stworzył tę serię, ujawniając historyczną prawdę, którą nie każdy zna.

To majstersztyk pisarski, w którym autor prowadzi naszą uwagę w wielu kierunkach, dając pole dla wyobraźni, rozruszania szarych komórek, skłaniając do zajrzenia w mroczne rejony ludzkich zdolności intelektualnych i refleksji nad naturą człowieka. Zgrabnie wrzucone w fikcyjną fabułę fakty skłaniają do własnych poszukiwań i zwracają uwagę na sprawy, o których niewielu ma pojęcie. Poznajemy wiele spraw z przeszłości bohaterów, ale też z historii Jaworzna, w którym istniał obóz pracy. Stworzona historia ma zatem solidne podstawy, o których autor pisze w swoim wstępnym słowie.

Pan Kulawski robi koktajl wstrząśnięty i tym razem dokładnie zmieszany z wieloma odcieniami, w którym odbijają się wszelkie warstwy dające razem niesamowite doznania mentalne. Wrzucił do niego kryminalne kostki, dreszczyk grozy, mrok thrillera, ale też obyczajowe krople i odrobinki romansu, a to razem tworzy niesamowity zestaw smaków. Poszczególne wątki wyłaniają się jak tytułowe cienie z mroku przeszłości, by otoczyć nas swoimi oparami, które wciąż robią się coraz gęstsze.

W „Rzeźbiarzu kości” spotykamy różne umysły i zostały nam one doskonale nakreślone. Powieść wrzuca nas w specyficzny labirynt ludzkiego umysłu, pokazując, do czego zdolny jest człowiek i to na różnych poziomach. Dostrzec można, że z umysłem jest tak jak z nożem, który można użyć do różnych celów. Nożem możemy na przykład posmarować sobie kromkę chleba, ale też zabić. I podobnie jest z umysłem, dzięki któremu możemy normalnie funkcjonować, ale też są takie umysły, które mają ponadprzeciętne zdolności, ale też takie, które w swojej chorej wersji potrafią zgotować drugiemu człowiekowi piekło.

Tą pierwszą częścią autor zaostrzył mój apetyt na kolejne części, chociaż aż się boję, co może mi jeszcze zaserwować, po tym, jak zakończył ten pierwszy tom i pozbawił życia osoby, o których bym nie spodziewała się, że tak skończą. Zmierzając ku ostatniej stronie miałam wrażenie, że wszystko się uspokaja, mimo że jeszcze nie poznaliśmy odpowiedzi na niektóre pytania. Już miałam nadzieję, że badana sprawa zmierza ku końcowi, a tu nagle ostatnia fraza pozostawia mnie z myślą pytaniem: „Naprawdę???”

Tuż po zamknięciu ostatniej strony jestem w osłupieniu, oszołomieniu, rozgoryczeniu, złości i w stanie, który wprawia w niedowierzanie, z bijącym z niepokoju sercem i burzą emocjonalną, która po prostu wywala wszelkie korki gwarantujące spokój. To sprawia, że czekam na kontynuację z podekscytowaniem i niepewnością tego, co może się wydarzyć, a znając twórczość pana Wojciecha Kulawskiego, może wydarzyć się wszystko.

Książkę przeczytałam w ramach współpracy z autorem i wydawnictwem Alegoria


Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-12-19
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rzeźbiarz kości
Rzeźbiarz kości
Wojciech Kulawski
9.6/10
Cykl: Cienie w mroku, tom 1

W mroku czają się cienie martwych i żyjących. Nie wiesz, które z nich są groźniejsze Podkomisarz Mateusz Dafner z dość mętnych powodów przeniesiony z Krakowa do Jaworzna początkowo budzi wśród lokaln...

Komentarze
Rzeźbiarz kości
Rzeźbiarz kości
Wojciech Kulawski
9.6/10
Cykl: Cienie w mroku, tom 1
W mroku czają się cienie martwych i żyjących. Nie wiesz, które z nich są groźniejsze Podkomisarz Mateusz Dafner z dość mętnych powodów przeniesiony z Krakowa do Jaworzna początkowo budzi wśród lokaln...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wojciech Kulawski jest jednym z tych pisarzy, którego książki za każdym razem sprawiają, że po ich skończeniu czuję pewnego rodzaju rozczarowanie faktem, że to już koniec kolejnej fascynującej przygo...

@promyk1 @promyk1

„Rzeźbiarz kości” Wojciecha Kulawskiego to moje kolejne spotkanie z twórczością autora i po raz kolejny autor sprawia, że nie mam ochoty odkładać książki, póki nie poznam jej zakończenia. Przyznaję, ...

@Gosia @Gosia

Pozostałe recenzje @Mirka

Piosenka ostatniej nocy
Wybaczenie to podstawa wolności

@Obrazek „Gdy komuś przebaczysz, otrzymujesz wolność, ale dopiero wtedy, gdy przebaczysz samemu sobie, dostajesz skrzydeł.” Wybaczenie krzywd dla wielu osób jest ni...

Recenzja książki Piosenka ostatniej nocy
Wyspa luzu
Wyluzuj!

P R Z E D P R E M I E R O W O! @Obrazek "Nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe." Dzisiejszy świat zmusza na do szybkiego...

Recenzja książki Wyspa luzu

Nowe recenzje

Baśń o wężowym sercu
Świetna, ale nie o Kóbie
@Meszuge:

Rak potrafi pisać. To jest świetna książka. Baśń albo zbiór bajań dla dorosłych napisanych z takim polotem i wyobraźnią...

Recenzja książki Baśń o wężowym sercu
Erem
𝗦𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗷 𝘀𝗶ę 𝗻𝗶𝗲𝘀𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗻𝗲𝗴𝗼
@gala26:

Aldona Reich zaskarbiła sobie moją sympatię powieścią 𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖. Ta książka oczarowała mnie niezwykłą narracją, nietyp...

Recenzja książki Erem
Czemu zapłakałeś
"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem ...
@g.sekala:

"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem zagubionym? Do zła przez innych przymuszonym." Neort Cziwo Lotta samotn...

Recenzja książki Czemu zapłakałeś
© 2007 - 2025 nakanapie.pl