Buty Ikara recenzja

Mit bez mitu

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Meszuge ·4 minuty
2020-07-22
1 komentarz
9 Polubień
Książka Mariana Buchowskiego zaczyna się rewelacyjne, a później jest coraz lepiej.

Pierwszych kilkanaście kartek i pierwsze skojarzenie – pamiętam, jak w latach stachurowych gruchnęła wieść, że Polska ma czterdzieści miliardów dolarów długu, a więc złość na „komunę” (w cudzysłowie, bo komunizmu w Polsce nie było nigdy, nie było go nawet w ZSRR, to skąd niby u nas?), ale i zmartwienie, bo jak my go spłacimy? Dziś polski dług przekracza… bilion? trylion? kwadrylion? Oj tam, oj tam… Kto by się tym przejmował, wszyscy są zadłużeni, a obecnej władzy monstrualnego zadłużenia nikt już nie wyrzuca.

Zaprawdę powiadam wam: lepiej byłoby dla Edka Stachury, gdyby okazał się ubeckim agentem – to przynajmniej tłumaczyłoby jakoś, czemu nie pluł w swoich dziełach na „komunę”. Bo, cholera, nie pluł. Więc albo ten Stachura jakiś pokręcony, albo „komuna” mniej straszna, niż ją malują. I skończą pewnie książki Stachury na jakimś indeksie dzieł zakazanych/zapomnianych. Tu warto jednak dodać, że rzeczywiście nie pluł, lecz i nie wychwalał. Choć może się to młodym Polakom wydawać dziwne, Stachura żył w PRL, ale jakby obok PRL. I jestem pewien, że nie tylko on jeden – w końcu o kawałek tych lat zahaczyłem i ja.

Co może zrobić polityk łaknący ponad wszystko uznania, podziwu, wdzięczności, tytułu opatrznościowego męża stanu? Ano, może rzeczywiście zrobić coś spektakularnie dobrego dla narodu – to jednak droga trudna, czasochłonna, wymagająca wysiłku, nie zawsze skuteczna. Na szczęście jest też technika prostsza, nieomalże gwarantująca powodzenie, sztuczka zwana przyciemnianiem tła – chodzi o to, by przeszłość pokazać w tak strasznie ciemnych barwach, że dzień dzisiejszy wydaje się na tym tle jasny, a polityk za niego odpowiedzialny jawi się jako postać wręcz świetlista.

Czasem, czytając wspomnienia z czasów „komuny”, w której i ja żyłem, zastanawiam się, jakim cudem ktokolwiek przeżył ten sowiecki obóz koncentracyjny, ten komunistyczny reżim, ten czerwony terror, te kozackie sotnie cwałujące po ulicach od rana do nocy, to bezrobocie i głód… chociaż nie, przepraszam, z głodu Polacy uciekają na Zachód teraz, wtedy uciekali z przyczyn politycznych. W każdym razie taki właśnie koszmarny obraz „komuny” psuje Stachura.

Byli i tacy, którzy – może nawet bez jednoznacznie złej woli – posługując się… hm… koloryzowaniem (ależ jestem delikatny!), starali się obraz Stachury nieco… poprawić, sugerując na przykład, że wiersz „List do Pozostałych” nie mógł (z jakichś powodów) ukazać się inaczej niż tylko w drugim, nieoficjalnym obiegu. Bzdura kompletna – w pierwszym obiegu ukazał się wcześniej. Na szczęście na odpowiedzialność i dokładność Buchowskiego można liczyć – z takimi czy podobnymi mitami rozprawia się sprawnie i bez kompromisów.

„Buty Ikara” są dziełem dualistycznym… co najmniej, bo to wiarygodny dokument (ponad osiemset przypisów dowodzi rzetelności biografii Stachury), ale też cudownie napisana opowieść o czasach i ludziach, pasjonująca opowieść, którą z przyjemnością czytać mogą również osoby zupełnie Edwardem Stachurą niezainteresowane. I jeśli czegoś mi tu zabrakło, to jedynie zdjęć – kilkadziesiąt zamieszczonych w książce fotografii wzbudziło tylko niedosyt. Tym bardziej że zdarzenia, ale i relacje różnych osób, które się ze Stachurą zetknęły, Marian Buchowski oddaje tak… plastyczne, tak wciągająco i pociągająco, że chciałoby się je nie tylko zobaczyć, ale wręcz dotknąć.

„Kiedy zaczęła przygrywać orkiestra, w moją stronę skierował się nieznajomy mężczyzna z tej większej Sali. Prawdopodobnie nie poszłabym z nim do tańca, gdyż szedł zdecydowanie i sprawiał wrażenie, jakby był w lokalu na chwilę. Nie zdjął nawet lekkiego płaszczyka, jaki miał na sobie. Jednak w miarę jak się zbliżał i zatrzymał, aby zaprosić mnie do tańca, wszystko we mnie mówiło, że już z nim kiedyś tańczyłam, że to ktoś dla mnie wyjątkowy”*.

Biografia Stachury, jak każda naprawdę dobrze opracowana, zaczyna się od prezentacji przodków oraz wczesnego dzieciństwa przyszłego poety, które spędził on na osiedlu fabrycznym Reveil należącym administracyjnie do Charvieu w kantonie Pont-de-Chéruy. Dalsze dzieciństwo, już po sprowadzeniu się rodziny do Polski w 1948 roku, trudne relacje z ojcem – przemocowcem i autokratą (ich konflikt trwał nieomalże do końca życia ojca i poważnie wpłynął na kształtowanie się osobowości poety), szkoła, a właściwie szkoły, bo i problemów wychowawczych przysparzał młody Edward Jerzy Stachura naprawdę wiele, pierwsze i kolejne wiersze, inne utwory, tłumaczenia, małżeństwo, problemy finansowe, stypendia, egzotyczne wyjazdy zagraniczne… rok po roku, zdarzenie po zdarzeniu. Biografia nie kończy się na śmierci jej bohatera – Buchowski relacjonuje, nieomalże do dziś, rozmaite przedsięwzięcia związane z twórczością Stachury i nim samym.

„Być może z czubków uniwersyteckich katedr już widać, że Stachura się ciągle oddala, jest coraz mniejszy, znika. Tu, na dole, nie jest to takie oczywiste. Choć nikt Stachury nie lansuje”**.


--
* Marian Buchowski, „Buty Ikara”, wyd. Iskry, 2014, s. 299.
** Tamże, s. 602.

Moja ocena:

× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Buty Ikara
Buty Ikara
Marian Buchowski
7.3/10

Opowieść o życiu i twórczości legendarnego pisarza i poety, autora powieści, opowiadań, piosenek, a także przekładów poezji hiszpańskiej i francuskiej. Książka oparta jest na publikacjach, dokumentach...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 4 lata temu
Czy Stachurę jeszcze ktoś czyta. W 1984 roku po zakończeniu manifestacji 1 majowej ustawiłam się w długiej kolejce do księgarni (taki był zwyczaj, że księgarnie były otwarte i sprzedawano w tym dniu ciekawe książki), prawie takiej samej jak za mięsem i papierem toaletowym i udało mi się kupić 5 tomów Stachury. Stoi na moich półkach jako pamiątka tamtych czasów, kiedy za książkami ustawiały się długie kolejki.
Buty Ikara
Buty Ikara
Marian Buchowski
7.3/10
Opowieść o życiu i twórczości legendarnego pisarza i poety, autora powieści, opowiadań, piosenek, a także przekładów poezji hiszpańskiej i francuskiej. Książka oparta jest na publikacjach, dokumentach...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Złodzieje. Co okrada nas z uwagi
Spadek poziomu koncentracji

Główną tezą, to jest założeniem, które autor zamierza udowodnić w swojej pracy, jest jego przekonanie, że coś (tak, coś, a nie ktoś) okrada nas z uwagi. Hari stara się w...

Recenzja książki Złodzieje. Co okrada nas z uwagi
Wiara z doświadczenia
Praktyka i teoria objawienia

Josef Imbach (urodzony w 1945 roku) jest szwajcarskim franciszkaninem, ale przede wszystkim kontrowersyjnym teologiem katolickim. W 2002 roku został zawieszony na rok pr...

Recenzja książki Wiara z doświadczenia

Nowe recenzje

Stan nieważności
Stan nieważności: Między pozorem normalności a ...
@sylwiacegiela:

Katarzyna Kołczewska, znana z umiejętności subtelnego, a zarazem bezkompromisowego portretowania relacji międzyludzkich...

Recenzja książki Stan nieważności
Kolekcjoner lalek
Nocny Łowca
@Spizarnia_k...:

"Chce, żeby mówili o nim cały czas. Żeby gazety pełne były zdjęć jego lalek, które sobie przywłaszcza. Żeby opisywano g...

Recenzja książki Kolekcjoner lalek
Portret Lucrezii
Renesansowe piękno XVI wiecznych Włoch połączon...
@burgundowez...:

„Portret Lucrezii” to książka, która przenosi nas w sam środek XVI-wiecznych Włoch, splatając piękno renesansowych scen...

Recenzja książki Portret Lucrezii
© 2007 - 2025 nakanapie.pl