Służby lubią ciszę, dlatego nie wiemy, jaki jest obecny stan polskiej Agencji Wywiadu i do jakiego stopnia służy ona interesom państwa, a nie określonych grup politycznych. „Dystopia”, podobnie jak poprzednie książki Vincenta V. Severskiego, powstawała w czasie rządów PiS. Nic więc dziwnego, że przedstawia koszmarną, apokaliptyczną wizję Polski, w której służby podporządkowane są konkretnej partii.
Jest jeszcze gorzej, bo ich koordynatorem, a zarazem wicepremierem jest Jerzy Kaziura – agent rosyjskiego wywiadu GRU. Jego zadaniem jest takie wpływanie na politykę polską i europejską tak, by sprzyjała globalnym i lokalnym interesom Federacji Rosyjskiej. Kaziura doprowadził do tego, że kilkoro wybitnych oficerów Agencji Wywiadu znalazło się w areszcie pod sfabrykowanymi zarzutami szpiegostwa, a sama Agencja została rozwiązana.
W tej sytuacji grupa przyjaciół, b. oficerów AW, pod wodzą trzech kobiet podejmuje walkę z systemem, chcąc doprowadzić do uwolnienia niesłusznie oskarżonych patriotów, a przede wszystkim do skompromitowania Kaziury i obalenia rządu Boleckiego. Przeciwko sobie mają „policje tajne, widne i dwu-płciowe”, są pod nieustanną obserwacją, a nawet grozi im aresztowanie. Czy zdobyte w czasie służby dla kraju doświadczenie wystarczy im, by skutecznie przeprowadzić tę niemal samobójczą misję?
U Severskiego wszystko jest możliwe, toteż czytelnik nie ma – i bardzo dobrze – podświadomego przeświadczenia, że „przecież musi im się udać, bo dobro zawsze zwycięża zło”. Tak jest w wielu książkach sensacyjnych i tylko co lepszym autorom udaje się wzbudzić w czytelniku wątpliwość co do spełnienia się tej zasady.
Tajemnicą Severskiego, b. oficera wywiadu, jest to, czy sam jest tak utalentowanym pisarzem, czy też po cichu pomaga mu jakiś genialny ghostwriter. „Dystopia”, podobnie jak poprzednie książki tego autora, to pasjonująca wycieczka do świata polityki i tajnych służb. Tu wszystko jest na swoim miejscu, wszystko jest starannie zaplanowane i logiczne. Książkę czyta się z zapartym tchem do samego końca.
Powieści Severskiego to także wycieczki do rozmaitych krajów Europy i reszty świata, gdzie oficerowie i b. oficerowie wywiadu czują się jak u siebie, funkcjonują jak ekspaci albo zamożni turyści z Zachodu, nie martwiąc się o koszty. Severski zabiera czytelników w te zakątki, nie szczędząc opisów i smakowitych kąsków w każdym kraju. Niejeden czytający zamarzy sobie pewnie cichaczem, czy chciałby spędzić w ten sposób życie: podróżując i wykonując tajne, czasem niebezpieczne misje pod okiem obcych służb, chroniących interesy swoich państw. Ujawnia też współpracę między służbami różnych krajów, a czasem zaprzyjaźnionymi prywatnie oficerami nawet krajów nieprzyjaznych.
Ja akurat wolę mój święty spokój. Wolę opłacać z moich podatków służbę ludzi, którym taki tryb życia i poziom adrenaliny odpowiada. Oczywiście pod warunkiem, że pracują oni dla mojego kraju, a więc i dla mnie, a nie dla jakiegoś Kaziury, Boleckiego, Rosji czy Bóg jeden wie dla kogo jeszcze.
Czasami się zastanawiam, czy Severski nie chce nam powiedzieć czegoś, czego powiedzieć nie może. Przez lata rządów PiS widać było wiele działań polityków, na których Rosja ewidentnie korzystała, traciła natomiast Polska, stopniowo skłócana ze wszystkimi sąsiadami, z Unią Europejską, chwilami także z USA. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że rosyjscy agenci wpływu byli lub może nadal są w naszym kraju ważnymi figurami. Po internecie krążą czasami nawet konkretne nazwiska… Czy doczekamy się ich ujawnienia, osądzenia i skazania?
Ponieważ nie czytam, tylko słucham audiobooków, nie mogę nie wspomnieć o czytającym książki Severskiego, także „Dystopię”, Krzysztofie Gosztyle. Słuchanie tego aktora i lektora to uczta sama w sobie. Gosztyła jest niedoścignionym mistrzem, a każda książka w jego wykonaniu to aktorska kreacja najwyższych lotów. Dlatego jeśli możesz „Dystopii” wysłuchać, zamiast ją czytać, wybierz ten właśnie wariant, a na pewno nie pożałujesz.