Wakacje w Port Moody recenzja

„Miłosny zawód boli jak nic na świecie, ale lekarstwo nie zawsze przynosi ukojenie...”

Autor: @zaczytana.archiwistka ·2 minuty
2022-06-11
Skomentuj
2 Polubienia


„Wakacje w Port Moody” to kolejne już dzieło duetu wspaniałych autorek: Eweliny Nawary oraz Małgorzaty Falkowskiej. Co tu dużo mówić - uwielbiam te pisarki, a ich wspólne książki zawsze biorę w ciemno, ponieważ wiem, że nigdy się nie zawiodę! Pokochałam je za ich zakręcone historie oraz bohaterów, o których nie sposób zapomnieć. Jest to drugi tom przygód mieszkańców małego miasteczka - Port Mood, które - tak między nami - chętnie bym odwiedziła. Skoro jest to w pewien sposób kontynuacja, to nie zabraknie tutaj postaci z lektury „Święta w Port Moody”, ale również pojawi się kilka nowych osób, m.in. tajemnica Caroline, która namiesza w życiu jednego bohatera...

Nie ma nic gorszego niż zostać odrzuconym przez kobietę, którą kocha się do szaleństwa... Co prawda Hunter cieszy się szczęściem kuzyna, ale nieodwzajemnione uczucie zadaje mu okrutny ból. W dniu ślubu Abigail i Logana, mężczyzna udaje się do Vancouver, żeby tam - przy pomocy dużej ilości alkoholu - zapomnieć o kobiecie, która najwyraźniej nie była mu pisana. W barze poznaje piękną dziewczynę, z którą kończy noc w jej mieszkaniu... Oboje potrzebowali kogoś, kto pomoże im choć na chwilę zapomnieć. Jednak jednonocna przygoda będzie miała długofalowe konsekwencje...

Całą fabułę poznajemy z wizji dwóch głównych bohaterów - Huntera oraz Caroline. Mimo, że przeczuwałam w jakim kierunku potoczy się fabuła, to jednak z zapartym tchem czytałam kolejne strony. Duet Nawary oraz Falkowskiej znany mi jest przede wszystkim ze zwrotów akcji, które nie raz spowodowały u mnie szok i niedowierzanie - w tej powieści jednak odrobinkę mi ich zabrakło, jednak jestem pewna, że jest to zamierzony zabieg tych autorek.

Jak w przypadku poprzedniej części, fabuła książki obsadzona jest w małym miasteczku, gdzie czas płynie wolniej i wszystko wydaje się zupełnie inne. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale... świetnie mi się czytało fragmenty, w których było opisane rosnące uczucie pomiędzy naszymi bohaterami. (Nie raz zazdrościłam postaciom tego co im się przydarzyło.) „Wakacje w Port Moody” czyta się bardzo szybko, a to głównie za sprawą świetnego stylu pisania obu tych pań.

Nie mogło tutaj również zabraknąć akapitu na temat postaci tej powieści. Jak zawsze autorki zrobiły kawał dobrej roboty jeśli chodzi o ich wykreowanie. Nie wiem czemu, już od pierwszej sceny pokochałam rodziców Huntera - nie raz czytając fragmenty z nimi płakałam ze śmiechu, jak tu ich nie kochać? Niestety odrobinkę irytowała mnie Caroline przede wszystkim swoim niezdecydowaniem i częstą zmianą zadania, jednak nie mogę jej oceniać zbyt pochopnie - coś czuję, że na jej miejscu postąpiłabym podobnie.

Czy książkę polecam? „Wakacje w Port Moody” to idealna lektura na wakacyjne lenistwo. Jeśli lubicie czytać słodkie historie, z porządnym i ułożonym mężczyzną, to pozycja idealna dla Was. A mi nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na kolejne owoce pracy tego szalonego duetu!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-06-05
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wakacje w Port Moody
Wakacje w Port Moody
Małgorzata Falkowska
8.1/10

Nie ma nic gorszego niż zostać odrzuconym przez kobietę, którą kocha się do szaleństwa. Co prawda Hunter cieszy się szczęściem kuzyna, ale to nieodwzajemnione uczucie zadaje mu okrutny ból. W dni...

Komentarze
Wakacje w Port Moody
Wakacje w Port Moody
Małgorzata Falkowska
8.1/10
Nie ma nic gorszego niż zostać odrzuconym przez kobietę, którą kocha się do szaleństwa. Co prawda Hunter cieszy się szczęściem kuzyna, ale to nieodwzajemnione uczucie zadaje mu okrutny ból. W dni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Niezbyt często zdarza mi się sięgać po duety, po prostu nie bardzo wierzę w takie inicjatywy. Jednak szczerze powiem, że w tym przypadku zauroczyła mnie nie opowieść spisana z tyłu a ... okładka ksią...

@Anna_Szymczak @Anna_Szymczak

Z twórczością Małgorzaty Falkowskiej i Eweliny Nawary spotykam się regularnie co jakiś czas. Wiem, czego mogę się spodziewać po tym duecie i wiem, że nigdy mnie nie zawiedzie. Tak było i tym razem. ...

@maitiri_books_2 @maitiri_books_2

Pozostałe recenzje @zaczytana.archiw...

Błękitna godzina
Błękitna godzina - recenzja

„Błękitna godzina” autorstwa Pauli Hawkins to fascynująca powieść psychologiczna, pełna tajemnic, niedopowiedzeń i mroku, osadzona na wyspie Eris – surowym, odciętym od ...

Recenzja książki Błękitna godzina
Zło w nas
„Istnieją rany niezdolne do zabliźnienia.”

„Zło w nas” autorstwa Kamila Piechury to mocny, mroczny thriller, który zmusza do refleksji nad naturą człowieka i jego skłonnościami do okrucieństwa. Historia Roberta R...

Recenzja książki Zło w nas

Nowe recenzje

Nemezis
Nemezis
@Malwi:

„Nemezis” Macieja Siembiedy – książka pełna tajemnic, pasji i mroku historii. Maciej Siembieda w „Nemezis” oferuje coś...

Recenzja książki Nemezis
SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Stary Rzym w nowej odsłonie
@konrad.mora...:

Sądzę, że gdy Mary Beard kreśliła ostatnie litery swego dzieła pt. "SPQR. Historia Starożytnego Rzymu" to musiała przem...

Recenzja książki SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Każdego dnia
O rodzinie słów kilka
@Szarym.okiem:

Nie oceniaj książki po okładce. Ale czy to nie ona właśnie jest tym pierwszym impulsem, który sprawia, że sięgamy po da...

Recenzja książki Każdego dnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl