„W objęciach mroku” to kontynuacja wzruszającej trylogii gdańskiej stworzonej przez zdolną polską pisarkę Anetę Krasińską. To książka, od której trudno się oderwać, szczególnie jeśli tak ja chętnie sięgacie po literaturę obozową i wojenną.
.
Nela Meyer świeżo upieczona mężatka wprowadza się do ogromnej, elegancko urządzonej willi. Przyrzekając dozgonną wierność i miłość zamożnemu niemieckiemu przedsiębiorcy, powinna być szczęśliwa. Jednak z wielu powodów szczęśliwa nie jest. Nie kocha męża, a małżeństwo z tyranem jest dla niej udręką. Jak większość żon wysoko postawionych niemieckich urzędników czy oficerów, początkowo nie wie lub nie chce wiedzieć, jak naprawdę wygląda praca jej męża. Tradycyjne niemieckie wychowanie miało ją przygotować do bycia posłuszną żoną i matką dla przyszłych potomków Rzeszy. Jednak Nela to mądra i dobra kobieta, a praca w ambulatorium pozwala jej ostatecznie przewartościować swoje życie,
Iwo to Polak, więzień obozu koncentracyjnego Stutthof i wielka miłość Neli. Kiedy pojawia się szansa na wydostanie ukochanego z obozu, dziewczyna zrobi wszystko, aby tak się stało. Nie ma siły potężniejszej niż miłość, ona dodaje odwagi, kieruje ku heroicznym czynom, pozwala, choć na chwilę zapomnieć o okrucieństwach wojny. Więcej wam nie zdradzę, bo najlepsze dopiero przed wami.
.
Mimo że II wojna światowa zakończyła się kilka pokoleń temu, to mam wrażenie, że ludzie niczego się nie nauczyli. Każdego roku gdzieś na świecie wybucha kolejny krwawy konflikt, powstają kolejne przerażające miejsca kaźni ludzkiej. Podczas gdy jedni cierpi głód, inni kładą się spać z pełnymi brzuchami, nieświadomi tego, że gdzieś obok ktoś umiera z niedożywienia. Stół państwa Meyerów zawsze był suto zastawiony, pełen półmisków z pieczonym ptactwem, rogalikami z marmoladą, świeżym pieczywem i najwykwintniejszymi alkoholami. Jedynym posiłkiem więźniów obozu była woda z rozpuszczonego śniegu, pajda suchego chleba z margaryną czy gorzka kawa z żołędzi. Jaki piękny byłby świat, gdyby ludzie przestali się nienawidzić a zaczęli okazywać sobie szacunek i miłość. Niestety nie zawsze jest to możliwe. Historie takie jak ta Krasińskiej są nam bardzo potrzebne. Pokazują, ile zła może wyrządzić ideologia oparta na nienawiści do drugiego człowieka i jak niewiele potrzeba, aby wyzwolić w człowieku najgorsze cechy.
.
Tak à propos zakazanej miłości to przypomniała mi się inna książka o tematyce wojennej z miłością w tle. "Złodziejka listów" Anny Rybakiewicz to przepiękna i romantyczna opowieść o miłości Niemca i Żydówki. Zachęcam was do przeczytania jej recenzji, a znajdziecie ją na moim profilu instagramowym.
.
Nazwisko autorki od razu wydało mi się znajome, ale nie mogłam skojarzyć, skąd je znam. Z Wydawnictwem Skarpa Warszawska współpracuję od niedawna, ale na pewno bym pamiętała, gdyby któraś z książek Krasińskiej trafiła w moje ręce. Zawsze powtarzam, że nawet jeśli któraś z książek autora was zawiedzie, to nie znaczy, że kolejna nie skradnie waszego serca. W moim przypadku tak się właśnie stało. Książka „Za głosem miłości” wywołała we mnie mieszane uczucia. Oceniłam ją jedynie na 5/10 w skali lubimyczytac, z zastrzeżeniem, że być może sięgnę kiedyś po jej kontynuację, przy okazji jakiejś akcji recenzenckiej.
.
Mam wrażenie, że „W objęciach mroku” pisała już inna Aneta, dojrzalsza, świadoma swoich umiejętności pisarskich, zaangażowana w całą historię. Oczywiście ci, co mnie znają, zapewne domyślą się, że jak zwykle skoczyłam na głęboką wodę i zaczęłam od tomu 3. Nie zawiodłam się. Uwielbiam historie osadzone w czasach II wojny światowej, a jeśli pojawia się w nich dodatkowo wątek miłosny to już w ogóle niczego mi więcej do szczęścia nie potrzeba. Bardzo, ale to bardzo wam tę książkę polecam, ale proszę jednocześnie, abyście zaczęli od tomu 1 czyli „ W objęciach nazisty”, ja także zamierzam nadrobić poprzednie części.
.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @skarpawarszawska