Rycerz ciemności recenzja

Miłość w świecie walki, zła i okrucieństwa.

Autor: @Faledor ·4 minuty
2011-05-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wyobraź sobie kobietę znajdującą się od setek lat w niewoli okrutnych elfów Adoni, która na domiar złego oprócz niewoli musi również znosić obelgi, upokorzenia, kopniaki i razy z powodu pokracznego, kalekiego ciała. Codziennie widzi w lustrze poznaczoną dziobami twarz z opuchniętymi wargami, spomiędzy których sączy się strużka śliny. Niemiłego obrazu dopełnia kołtun zamiast włosów, który nie jest w stanie ukryć pokaźnego garbu na jej plecach. Ludzkie okrucieństwo nie zna granic wobec takich wyrzutków społecznych, kalek. Nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, dopóki nie doświadczy tego na własnej skórze. A jeśli jeszcze znajdzie się wśród najgorszych szumowin, przepełnionych złem takich jak ci zamieszkujący na co dzień Camelot, doznaje tego każdej minuty.
Takie traktowanie właśnie znosi Merewyn, której największym pragnieniem jest odzyskać wolność i dawną urodę lub umrzeć. Nawet śmierć jednak nie jest dla niej łaskawa. Merewyn żyje w zawieszeniu, bowiem Camelot to kraina, która istnieje poza czasem. Podobnie jak Avalon i opactwo Glostenbury, choć te ostatnie z czystego przypadku.
Pewnego dnia dla Merewyn pojawia się iskierka nadziei. Jej Pani – elfka Adoni o imieniu Narishka, tak piękna jak okrutna składa jej pewną propozycję: Wolność i uroda w zamian za uwiedzenie jednego mężczyzny. Merewyn nie zastanawia się długo, eh... która kobieta na jej miejscu odmówiłaby? Dusi w sobie głos, który podpowiada jej, że przecież Adoni nie dotrzymują umów o czym przekonała się już na własnej skórze. Pokusa jest zbyt silna. Lata spędzone w tym ohydnym ciele, na widok którego mężczyźni spluwali z obrzydzeniem zrobiły swoje, Merewyn jest gotowa zrobić dosłownie wszystko aby to już nie wróciło. Cóż znaczy uwiedzenie mężczyzny, nawet jeśli jest to jedyny człowiek, który stanął w jej obronie i okazał trochę serca chroniąc przed pobiciem.. Nawet jeśli ten mężczyzna zostanie wydany na łaskę i niełaskę Adoni, co w najlepszym przypadku skończy się jego śmiercią. I cóż z tego, że ten człowiek to Varian duFey, najprzystojniejszy mężczyzna jakiego kiedykolwiek widziała. Wysoki, szczupły o doskonałych rysach i krystalicznie lśniących, zielonych oczach, których nie mogła zapomnieć odkąd ujrzała je po raz pierwszy. On jedyny dostrzegł w niej kobietę, nie kaleką wiedźmę i na zawsze zajął miejsce w jej sercu.
Merewyn już w swojej prawdziwej, pięknej postaci udaje się do celi, w której za pomocą silnych czarów więziony jest Varian, z pewnym postanowieniem wypełnienia woli Narischki. W końcu Varian to twarda, bezlitosna, karmiąca się nienawiścią istota. Zrodzona z najmroczniejszej magii, podstępem i oszustwem. Przecież wszyscy na tym zyskają....
Czy Merewyn uda się wykonać plan Narishki? Czy Varian zapomni się choć na chwilę na widok pięknych bursztynowych, kocich oczu i pod dotykiem delikatnych, białych dłoni pielęgnujących jego rany i podających jedzenie wprost do ust?
Książka jest pełna przygód, zaskakujących i zabawnych sytuacji, nagłych zwrotów akcji. Na pewno nie można nazwać jej nudną i monotonną. Autorka wyraźnie lubi musicale i Monthy Pythona, gdyż z ukontentowaniem wkłada cytaty z nich w usta bohaterów. Podoba mi się jej zmodyfikowany świat średniowiecznych legend arturiańskich, w których nawet smoko-człowiek może być Rycerzem Graala. Akcja dzieje się w dwóch światach: teraźniejszym i średniowiecznym. Na szczęście dla mnie teraźniejszości jest tu tylko krzynkę.
Ciekawa jest wizja krain umieszczonych poza czasem i poza światem. Opactwo Glostenbery dla zwykłych ludzi jest tylko kupą ruin pozostałą po dawnym cudzie architektury. Dla wtajemniczonych zaś jest kloaką, w której gromadziły się ludzka podłość, brudy i rozpusta mieszkańców, którzy utknęli tu na zawsze. Z jednej strony opactwa rozciągała się zasłona barw i światła, za którą krył się Avalon, z drugiej strony znajdował się mroczny świat Morgeny – Camelot.

„Rycerz ciemności” to świetna książka na długie, samotne wieczory. Czyta się ją szybko i łatwo, a jeśli ktoś będzie miał jakieś trudności ze zrozumieniem niektórych określeń, to czeka na niego objaśnienie na końcu książki. Wydanie książki prezentuje się nieźle, choć jak na mój gust zbyt dużo tu napisów na okładce. Mam wrażenie, że to literatura raczej kobieca, choć pewnie niejeden pan tez się nią zachwyci. Jak dla mnie jednak zbyt wiele jest w niej z romansu. Osobiście wolę sytuacje bardziej niedopowiedziane, gdzie trzeba się raczej domyślać rozwijających się uczuć, niż mieć je podane dosłownie „na tacy”. Ale na szczęście spora dawka magii, czarodziejskich stworzeń, średniowieczny klimat i legendarni Rycerze Króla Artura rekompensują te uczuciowe oczywistości.
Książkę przeczytałam z prawdziwą przyjemnością. Takie kombinacje jakich dokonała w niej Sherrilyn Kenyon lub też Kinley MacGregor (ta pani lubi podpisywać się więcej niż jednym imieniem i nazwiskiem) to zdecydowanie coś, co lubię.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-05-04
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rycerz ciemności
Rycerz ciemności
Sherrilyn Kenyon
7.4/10
Cykl: Władcy Avalonu, tom 2

Autorka, która 12 razy zdobywała 1. miejsce na liście „The New York Times” Mężczyzna zrodzony z jasności i mroku zakochany w kobiecie, która może go zgubić na wieki Skazany na wieczne potępienie woj...

Komentarze
Rycerz ciemności
Rycerz ciemności
Sherrilyn Kenyon
7.4/10
Cykl: Władcy Avalonu, tom 2
Autorka, która 12 razy zdobywała 1. miejsce na liście „The New York Times” Mężczyzna zrodzony z jasności i mroku zakochany w kobiecie, która może go zgubić na wieki Skazany na wieczne potępienie woj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Rycerz ciemności" to już kolejna książka, którą udało mi się dorwać po okazyjnej cenie w jednej z poznańskich księgarni. Cieszę się z tego szczególnie, gdyż wcześniej czytałam już pierwszą część try...

@Aoi98 @Aoi98

W dzisiejszych czasach twórcy obficie czerpią motywy i wątki z rozmaitych legend i wierzeń ludowych, mniej lub bardziej umiejętnie przystosowując je do czasów współczesnych. Im więcej się dany motyw p...

@Edyta28 @Edyta28

Pozostałe recenzje @Faledor

27 śmierci Toby’ego Obeda
27 śmierci Toby’ego Obeda

Dawnymi czasy zaczytywałam się w westernach, powieściach i prawdziwych historiach rdzennej ludności obu Ameryk. Szczególnie utkwił mi w pamięci los wodza Geronimo. Był t...

Recenzja książki 27 śmierci Toby’ego Obeda
Królestwo
"Królestwo"

Jo Nesbo poznałam i doceniłam za serię świetnych kryminałów o detektywie Harrym Hole. Książki czytałam na bieżąco, jak tylko pojawiały się na rynku wydawniczym i pod kon...

Recenzja książki Królestwo

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl