Nie czytałem jeszcze żadnej powieści pani Anety Krasińskiej. W objęciach niewoli to romans osadzony w realiach drugiej wojny światowej. Jak się okazuje, to drugi tom cyklu, a pierwsza część nosi tytuł W objęciach nazisty. Może na początku przeszkadzało mi, miałem wrażenie, że nie mogę połączyć ze sobą niektórych osób, mogłem domyślić się np., kim jest Thomas dla Neli. Ci, którzy przeczytali poprzednią cześć, od razu jest pewnie dla nich wszystko jasne. Także wszystkim chętnym przeczytania lektury zalecam najpierw przeczytać W objęciach nazisty.
Pani Aneta Krasińska to autorka książek przede wszystkim dla kobiet. W nich porusza ważne tematy związane z nimi. Na skrzydełkach książki nie znalazłem informacji o niej samej, dlatego też pozwoliłem sobie poszukać ich w sieci. Autorka prowadzi blog spota i w zakładce „o mnie” spodobał mi się, w jaki sposób zamieściła informację o sobie. Jest: córką, siostrą, mamą, żoną, nauczycielką, czytelniczką, pisarką, ogrodniczką, obserwatorką i... łasuchem.
Gdy spojrzymy na okładkę, baczni obserwatorzy dostrzegą miejsce, w którym to będzie rozgrywać się akcja powieści. CI, co znają pierwszą część wiedzą, że kobieta, którą widzimy odwróconą w stronę Motławy, to postać pierwszoplanowa powieści. Mowa tu o Neli Witt. Na okładce dostrzec można również flagi III Rzeszy, więc możemy przypomnieć sobie historii, że jest to już czas II wojny światowej.
Przenieśmy się zatem do Danzig, bo tak brzmiała niemiecka nazwa Gdańska. Jeszcze przed wybuchem wojny 1 września 1939 roku miasto to nazywało się Wolnym Miastem Gdańsk. Dlaczego tak się nazywało? Było to wynikiem przegranej przez Cesarstwo Niemieckie I wojny światowej i kompromis przy ustalaniu granicy polsko-niemieckiej podczas traktatu wersalskiego. Nie zadowoliło to żadnej ze stron. Jednak wszystko zmieniło się w dniu ataku hitlerowskich Niemiec na Polskę.
Nela Witt jest młodą Niemką. Była zakochana w swoim rodaku, Wilhelmie, który bardzo popierał nazizm i był mocno zaangażowany w sprawy polityczne. Jej rodzice również byli zapatrzeni w ideologię Hitlera. Nela czuła tylko wsparcie od swojego brata Thomasa. Od pewnego czasu myślała już tylko i jednym człowieku, z którym chciałaby założyć rodzinę i czuć się szczęśliwa. Był nim pewien Polak, Iwo Koźmiński. Dlatego w dniu wybuchu wojny pragnie uciec ze swoim ukochanym z Gdańska. Nie może przecież wyjść za mąż za tak nikczemnego człowieka, dla którego ważne są inne sprawy niż miłość i szczęście rodzinne. Niestety ucieczka zakochanym się nie udaje. Iwo trafia do więzienia, Nela zaś próbuje dowiedzieć się, gdzie się znajduje i chce mu pomóc w wyjściu z aresztu. Oczywiście może liczyć na młodszego brata, ale sytuacja staje się dramatyczna, ponieważ Iwo trafia do obozu w Stutthof.
Piękna to opowieść. Autorka nie unika trudnych wątków związanych z obozami koncentracyjnymi i tym, w jaki sposób zostali tam upadlani ludzie. Gdzie śmierć czaiła się w każdej sekundzie pobytu w tym strasznym miejscu, po głód, choroby i ciężką, fizyczną ponad siły, pracę. To kolejna powieść, jaką ostatnio czytałem, w której nie każdy Niemiec w czasie wojny był ślepo zapatrzony w swojego chorego wodza. Moda Niemka kocha Polaka i chce z nim spędzić resztę życia. Zrobi wszystko, by go odnaleźć i być z nim. Mimo że często strach zagląda jej w oczy, walczy o swoją miłość i nie zostawi Iwa na pastwę losu.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część powieści.
Recenzja książki powstała dzięki Skarpie Warszawskiej. Serdecznie dziękuję za egzemplarz.