Sytuacja Hindusek jest dosyć ciężka w porównaniu do sytuacji kobiet na szeroko pojętym Zachodzie. Kobiety stanowią blisko 48% społeczności Indii, przy czym mniej niż 20% z nich ma możliwość korzystania z toalety. A i woda jest ogromnie zanieczyszczona. Hinduski mają problemy z dostępem do edukacji, a do tego dotyczy je cała masa różnych zakazów, nakazów i ograniczeń. Zresztą już od momentu narodzin, pozycja kobiety w Indiach jest niewielka. Nikt jej nie docenia, bowiem i tak, kiedyś opuści rodzinny dom, stając się „własnością” nowej rodziny. Dlatego też jest traktowana jako użyteczne narzędzie darmowej pracy oraz wykorzystywana seksualnie… Jeśli pochodzi z biednej rodziny, nie mogącej ofiarować za nią opłaty ślubnej, taka niewiasta poślubia na przykład węża, szczura… Jeśli kobieta zostanie wdową, staje się wyklęta. To trochę tak, jakby społeczność bała się, że wdowa może nadal stanowić seksualną zachętę dla mężczyzn. Aby temu zapobiec, najczęściej się je wygania. Nie mogą nawet nosić kolorowych ozdób ani szat. Słowem – żyją poza społeczeństwem. Należy pamiętać, że powtórne wyjście za mąż nie jest w Indiach akceptowalne, no może poza wyższymi warstwami społeczeństwa. W Indiach to kobieta odpowiada za życie męża – jeśli zmarł, oznacza to, że nie dość dobrze się nim opiekowała… Kiedyś w dobrym „tonie” było, gdy małżonka popełniała samobójstwo podczas ceremonii pogrzebowej męża. Dziś, wdowy opuszczają swe miejsce zamieszkania, udając się do tak zwanych miast wdów. W domu męża nic dobrego ją nie czeka, więc pozostaje im albo popełnienie samobójstwa albo ucieczka, albo zostają siłą wywiezione do miejsc odosobnienia dla wdów. A tam wcale nie jest łatwiej…
Nic przeto dziwnego, że nasza główna bohaterka, tytułowa Devi, boi się wszystkiego. Nie dość, że została poślubiona i to przymusowo za mężczyznę, którego nie kochała, to jeszcze musi trzymać się swych kulturowych uzusów. Musi być potulna jak baranek, zaspokajać najbardziej przyziemne zachcianki i oczekiwania męża… Słowem, stała się niewolnicą, „ruchomym narzędziem”, które nie ma swojej woli, własnych odczuć, myśli, marzeń. Jej życie to jedna wielka troska i upokorzenie. Jej mąż, nie dość, że jej nie kocha, to gardzi swą „boginią”, upokarza ją przy każdej nadarzającej się okazji. A do tego… bezlitośnie korzysta z życia jej kosztem. Pogardzana, zamknięta w czterech ścianach dubajskiej rezydencji, usycha w samotności. Gdy pojawia się możliwość wyjazdu do Maroka, gdzie żyje jej szkolna koleżanka, Almas, jej życie wywraca się do góry nogami. Poznaje tam pewnego przystojnego Marokańczyka, hulakę jakich mało, w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Jak się okazuje, z wzajemnością. I tutaj pojawia się ogromne rozdarcie sumienia – czy podążyć za miłością, czy żyć zgodnie z tym, co nakazuje jej hinduska religia? I właśnie o tym jest książka. To opis walki młodej Hinduski, która, chyba bardziej nieświadomie, stara się przekroczyć tradycyjne tabu… bo chciałaby być po prostu kochana dla siebie samej. Nie z przymusu, nie z nakazów kultury, ale z porywu serca.
Początkowo sądziłem, że to kolejny głupi romans, opowiadający łzawą historię wymyślonej dziewczyny. Jednak historia Devi ma w sobie to coś, co nie pozwala odstawić książki na bok. A do tego pozwala zastanowić się nad sensem związków damsko-męskich. Stawia pytania: czy miłość potrafi zmienić nasz świat, a jeśli tak, to jaką cenę jesteśmy za nią zapłacić? Pyta o to, czy kobieta może być szczęśliwa z kimś, kto jej nie szanuje, kto traktuje ją tylko jak zabawkę. I to może już nie tylko przez pryzmat hinduskiej tradycji, dla mnie nieprzyzwoicie niezrozumiałej i opresyjnej, zwłaszcza wobec kobiet. Książkę czytało się naprawdę fajnie. Może nie miałem wypieków na twarzy, nawet w momentach opisujących zbliżenia, ale jest w niej coś, co sprawia, że warto po nią sięgnąć. Nie znudziła mnie, a i przekonała do siebie. Myślę, że jestem gotów na kolejne książki tej Autorki, bo niewątpliwie ma talent. Potrafi zaciekawić prostotą, wciągnąć czytelnika, nawet takiego dupka jak ja, i sprawić, że zastanowi się nad tym, czy aby jest wystarczająco dobrym partnerem dla swej żony. Myślę, że Panie powinny dać taką książkę mężom czy chłopakom, może nasze związki byłyby bardziej dostosowane do potrzeb kobiet. Czego wam ogromnie życzę.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.