Jednym gestem recenzja

Drogi Edyty i Jacka się rozeszły. Edyta wróciła do Warszawy, gdzie wpadła w wir pracy oraz rodzinnych problemów oraz obowiązków. Natomiast Jacek stara się dość do siebie bo zawodzie miłosnym. U niego również dużo się ostatnio działo, więc problem złamanego serca spadł znacznie niżej w hierarchii obecnych wydarzeń. W jego życiu pojawiła się inna kobieta, którą musi się zaopiekować, jej sytuacja jest trudna, więc razem z matką pomagają kobiecie stanąć na nogi. Z czasem ta przymusowa pomoc przeradza się w przyjacielskie relacje, a Jacek, który czuje się perfidnie oszukany i wyśmiany przez Edytę, coraz mniej o niej myśli. Oczywiście pisarka pojawia się w jego myślach, ale mężczyzna żywi do niej ogromną urazę i wściekłość.
Tymczasem Edyta weszła w nowy związek i wydaje się być szczęśliwa, ale z czasem zaczyna czuć coraz większe wyrzuty sumienia. Pewna sytuacja uświadamia jej, że partner nie jest z nią szczery, a ona sama uwikłała się w swoich kłamstwach i uczuciach.
Tylko czy nie jest już za późno na odkupienie win? Czy Mechelinki przyjmą ją znów z otwartymi ramionami, czy też rzucą jej piachem w oczy?

Kolejny tom historii Edyty i Jacka, która rozpoczęła się w małej miejscowości nad morzem. Opowieść o miłości i trudnościach życiowych osadzona w pięknych okolicznościach przyrody.

Przy pierwszym tomie nie byłam zachwycona tą powieścią, chyba głównie dlatego, że główna bohaterka ma 50 lat i nie mogłam się odnaleźć. Może też trochę przez to, że ten wiek jest bardzo akcentowany i cały czas jest wytykana różnica wieku, między Edytą a Jackiem. Jednak druga część zachwyciła mnie historią do tego stopnia, że zatraciłam się w niej bez reszty. Odkrywałam kolejne karty i zastanawiałam się, jak potoczą się losy głównych bohaterów. Pokochałam historię nadmorskiej, dojrzałej miłości, która wcale nie jest prosta. Drugi tom jest tak wspaniały, że od razu zachęca, aby sięgnąć po trzeci, a dramat, który odgrywa tutaj kluczową rolę, powoduje, że z pozoru zwyczajna historia, nabiera rozpędu i zmienia się w niezwykłą.