Dziewiętnastowieczna Anglia...poznajcie Annabelle. Dwudziestopięcioletnia kobieta po skandalu z jej udziałem i śmierci ojca przeszła pod kuratelę swojego kuzyna Gilberta. Kobieta nie ma lekkiego życia, ponieważ w domu kuzyna pełni rolę służącej i niani dla pięciorga jego dzieci. Jednak los postanowił dać jej szansę. Dzięki swojej wiedzy oraz niezwykłej inteligencji udaje się jej zdobyć stypendium Narodowego Stowarzyszenia na rzecz Wyzowlenia Kobiet oraz otrzymuje miejsce na nowo otwartym wydziale dla pań w Oksfordzie. Po przybyciu na miejsce Annabelle, jako zapalona sufrażystka, od razu aktywnie włącza się w ruch feministyczny w walce o prawa kobiet. Niebawem wybory więc kobiety z Ruchu, w tym nasza bohaterka, mają za zadanie pozyskać nowych sojuszników w walce o wniesienia poprawek w Ustawie, dających kobietom więcej praw. Sojusznicy powinni być wpływowi i z takim zamiarem Anabelle wraz z przyjaciółkami postanowiły pozyskać przychylność księcia Sebastiana Montgomery... Jednak relacja Sebastiana i Anabelle wykracza daleko poza służbowe ramy. Relacja, która w świecie dziewiętnastowiecznej Anglii nie ma prawa bytu... Czy nasi bohaterowie przekroczą granice na przekór powszechnie panującym wówczas normom? Zarówno Anabelle, jak i Sebastian mają wiele do stracenia...wydawało by się że zbyt wiele. Ryzykując swoją przyszłość i postawione w niej cele i priorytety, mogą stracić wszystko na co do tej pory usilnie pracowali.
Bardzo lubię romanse historyczne, zwłaszcza te które zapadają na długo w pamięci. A książka, którą dziś wam chcę zaproponować niewątpliwie do takich należy. Dlaczego? Jest kilka powodów...fabuła przedstawiona w książce ma w sobie odpowiednią dawkę zarówno dynamicznej akcji, jak i emocji i uczuć, co sprawia że wszystko ze sobą idealnie współgra. Plastyczny język pozwala na przeniesienie czytelnika do dziewiętnastowiecznej Anglii, kreując tym samym niesamowity klimat tamtych czasów. Podobało mi się tutaj podjęcie ważnych tematów, jak równouprawnienie kobiet i ich odważna walka w obronie swoich praw.
Z całą stanowczością pokazano tu drugorzędną rolę kobiet w świecie. Co sprawia, że walka sufrażystek jest bardziej podkreślona, ponieważ niekiedy ich determinacja zderza się że ścianą stereotypach poglądów i krzywdzących przekonań. Na tle rozgrywających się wydarzeń politycznych mamy kolejną rzecz...a mianowicie mezalians. Książe i kobieta z plebsu, to niezbyt obiecująca relacja, skazana z góry na niepowodzenie z czego są świadomi nasi bohaterowie. Czy miłość wykroczy poza te normy? Narracja, pomimo że trzecioosobowa w fantastyczny sposób oddała nam emocje i uczucia bohaterów. Nie zabraknie tu dosyć pikantnych, jak na tamte czasy scen, które rozbudzą waszą wyobraźnię. I o dziwo, sceny te są przedstawione ze smakiem, a nawet subtelnością, co bardzo mi się podobało. Na uwagę zasługują to również dialogi, poprowadzone z moim ulubionym sarkastycznym humorem. Wszystko to sprawiało, że przez powieść się "płynęło". Jestem absolutnie zachwycona tą powieścią i gorąco wam ją polecam, zwłaszcza gdy jesteście fanami powieści o rodzinie Brigerton'ów!