Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby nasz świat, gdyby nie one?
Właśnie tym odważnym kobietom jest poświęcony romans historyczny "Annabelle i książę" autorstwa Evie Dunmore.
Wiktoriańska Anglia, pierwsze kobiety na wyższych uczelniach i ich walka o własne prawa - właśnie w tych realiach osadziła autorka swoją opowieść.
Annabelle, córka duchownego i świeżo upieczona stypendystka zamienia pracę dla swojego kuzyna na uczelnię. Prowadząc działalność na rzecz praw kobiet, spotyka pewnego księcia, którego ma zamiar przekonać do swoich racji. Jak potoczą się losy dwójki bohaterów pochodzących z zupełnie różnych światów?
Zacznę od tego, że autorka ma niezwykle plastyczne pióro, dzięki któremu sceny przedstawione w książce prezentowaly się niczym obłędny film kostiumowy. Oczarował mnie zarówno klimat tej powieści, jak i sami bohaterowie. Relacja, która połączyła bohaterów, była absolutnie elektryzująca, a do tego namiętna, głęboka, trudna i prawdziwa. Czułam całą sobą ich rozterki, wahania i rozumialam zasadność ich decyzji. Autorka sprawiła, że bardzo ważny rozdział historii zarówno Anglii, jak i Europy w zrozumiały sposób dotarł do wielu odbiorców, może nie do końca pałających miłością do podręcznika historii, za to uwielbiających romanse. I bardzo dobrze. Bo najważniejszy jest przekaz.
Jeżeli lubicie powieści, gdzie prym wiedzie wielkie uczucie, a i tło historyczne jest odzwierciedleniem ważnego okresu dziejów, ta książka jest dla was. Na mojej półce...