Casa Della Felicita recenzja

Ola jest dziennikarką śledczą, która nie lubi kontaktu z innymi ludźmi. Dom staje się jej przystanią dzięki, której czuje się bezpiecznie. Uwielbia rozwiązywać krzyżówki. Ma wpływowego ojca, który pomógł jej dostać się do znanej gazety.
Pewnego dnia, Ola otrzymuje od losu nowy temat do zdobycia informacji- skandal finansowy spółki transportowej. Spółkę prowadzi znany biznesmen Mariusz Dąbrowski. Główna bohaterka nie może przejść obojętnie wobec interesującej sprawy. Pomimo niebezpieczeństwa stara się rozwiązać zagadkę.

Casa della felicita należy do literatury kobiecej. Ola walczy ze swoimi demonami z przeszłości. Nigdy nie czuję się, że oddaje się w stu procentach swojej pracy, czy życiu prywatnym. Pomimo swojej niskiej samooceny, nie boi się dziennikarstwa śledczego. Mam wrażenie, że praca daje jej poczucie własnej wartości. Przypadek chciał, by główna bohaterka spotkała się z Mariuszem Dąbrowskim już u niej w pracy. Mężczyzna zrobił na niej duże wrażenie. Dziwny splot zdarzeń powoduje, że połączy ich coś więcej.
Książkę można przeczytać w jeden wieczór i nie ma problemu ze zrozumieniem fabuły. Czytelnik po dłuższym zapoznaniu się z lekturą jest wstanie domyślić się, jakie będzie zakończenie historii. Casta della felicita jest lekka w odbiorze, pomimo zawartych elementów kryminalnych.
Uważam, że na rynku czytelniczym jest o wiele więcej lepszych erotyków, nie czerpiących z 365 dni. Schemat jest ten sam, tylko zmieniają się nazwy bohaterów i miejsce akcji. Zastanawiam się dlaczego, autorzy odwzorowują się już na powstałych erotykach, tak jakby nie mogli stworzyć innej historii, która pokazałaby czytelnikowi coś nowego.
Książka ma jeden ważny aspekt, nad którym warto się pochylić, a mianowicie wiara w siebie i poczucie własnej wartości. Niestety, ale nasze doświadczenia życiowe, brak akceptacji najbliższych powoduje brak wiary w swoją siłę, by móc stawiać czoła codzienności i walczyć o swoje marzenia. To powinno nas kształtować, by móc spełniać swoje marzenia.