Mattimeo recenzja

Mattimeo

Autor: @daria.ilovebooks26 ·5 minut
2024-09-06
Skomentuj
1 Polubienie

"Marcin staje się Maciejem, Maciej staje się Mattimeem, i tak w koło"

W opactwie trwają przygotowania do uczty. Wszyscy myślą tylko o uroczystości i nikt nie spodziewa się zagrożenia. A jest ktoś kto chce się zemścić za krzywdy i to w jeden z najokrutniejszych sposobów.

Jakie kolejne zagrożenie czeka na mieszkańców Rudego Muru? Czy tym razem również wszystko dobrze się skończy? Co zrobi Maciej, kiedy bardzo bliska dla niego osoba znajdzie się w niebezpieczeństwie?

W murach opactwa obecnie żyje jeszcze więcej mieszkańców niż wcześniej. Wszyscy bohaterzy z pierwszej części przygód i nie tylko tworzą wielką szczęśliwą rodzinę. A mówiąc o rodzinie to nasz Maciej i Bławatka doczekali się syna. Nie brakuje więc śmiechu, radości czy zabaw dzieci. Obecnie wszyscy przygotowują się do pewnej uroczystości. Zbliża się Lato Złocistej Równiny i każdy robi wszystko, aby święto było bardzo udane. Nie brakuje różnego rodzaju przysmaków czy rozrywek.

Wszyscy skupiają się na świętowaniu, nad tym, aby dobrze się bawić i nikt nie spodziewa zagrożenia.

Szlakar Okrutnik ma pewien niegodziwy plan. Chce się zemścić na mieszkańcach opactwa za doznane przez niego rzekome krzywdy w przeszłość. Jest okrutny i brutalny. Kto to jest?

"Jam jest Lunar Stellaris, światło i cień, obecny tu i ówdzie niczym nocny wiaterek, który wszystko obserwuje. Władca Szalbierzy, którego wpierw widzicie... - zeskoczył z ławki -... by po chwili stracić z oczu"

Dosyć szybko czytelnik odkrywa, kto tak naprawdę kryje się pod maską i pod przebraniem Szlakara. Powiem szczerze ta wiedza była dosyć zaskakująca, bo jednak nie wpadłabym na takie rozwiązanie. Mogę tylko powiedzieć, że ta postać już się w historii pojawiła.

Przebiegły lis ma w planach okrutny plan. Pragnie porwać wszystkich małych mieszkańców opactwa, zwłaszcza syna Macieja i w ten sposób zemścić się za swoje krzywdy. Na nieszczęście jego plan udaje mu zrealizować.

"Oto, jak wyglądała zemsta Szlakara: uprowadzić syna wojownika. wojownika straszliwego przyć śniegu zbrojonego w magiczny miecz i zdolnego w pojedynkach chronić całe opactwo"

Tutaj na scenę wkracza nasz Wielki Wojownik. Myszek Maciej wyrusza na misję ratunkową. Towarzyszy mu Bazyl Rogacz-Zając i wiewiórka Jiska. Jest to ekipa, która nie cofnie się przed niczym i razu wyruszają w podróż w celu odzyskania wszystkich małych mieszkańców. Podróż, w której nie brakuje emocji, napięcia jak i wielu niebezpiecznych sytuacji. Równocześnie opactwo musi się zmierzyć z innym zagrożeniem.

"Nie lękaj się, Bławatko, sprowadzę naszego syna z powrotem. Wszystkich sprowadzę. I nic mnie przed tym nie powstrzyma. już wkrótce znów będzie spał w swoim łóżeczku w naszym domostwie w bramie, zobaczysz"

Hmm, powiem szczerze że ta część jest trochę odbiciem pierwszego tomu. Maciej znowu wyrusza w podróż przy czym w odróżnieniu od pierwszej części tutaj wyrusza w otoczeniu swoich przyjaciół i jego celem nie jest tym razem zdobycie miecza a odzyskanie swojego syna i innych maluchów. Nic go przed tym nie powstrzyma i nie ma zamiaru wracać do domu dopóki go nie odzyska. Tutaj także w czasie podróży udaje się nawiązać nowe znajomości i kompanów do dalszej wędrówki. Zdecydowanie Maciej nie ma problemów z nawiązywaniem nowych przyjaźni.
Ekipa krok po kroku depcze po śladach porywacza i jego bandy unikając wszelkich zagrożeń na drodze. Ze wszystkich niebezpieczeństw wychodzą bez szwanku. Zaskakujące jest to, że oni zawsze w każdej sytuacji perfekcyjnie sobie radzą, nie mają prawie żadnych problemów. Wszystkie trudności pokonują aż z za bardzo wielką łatwością. Aż nieprawdopodobne, prawda? Tym bardziej, że nasz Szlakar mimo że kilka razy podróżował tą trasą to ma nadal z tym niejako problem. Jak zwykle Maciejowi zawsze wszystko idealnie wychodzi. Cóż, widocznie musi dorównywać swojej sławie. W końcu jest uważny za wielkiego wojownika, prawda?. Co do kolejnych podobieństw to również w tej części znowu pojawia się zagrożenie dla opactwa. Tym razem ktoś inny chce je przejąć. Nie są to szczury, jednak ktoś równie niebezpieczny i pragnący stworzyć swoją bazę w opactwie.

Mattimeo, nasz tytułowy bohater. Syn Wielkiego Wojownika Macieja, który otrzymał swoje imię po ojcu i Marcinie. Rozpieszczany od samego dzieciństwa przez wszystkich. Energiczny, przysparzający zmartwień, lubiący broić i bardzo pewny siebie. Uważa się za lepszego, bo jego ojciec jest wielki a tym samym liczy, że przejmie jego rolę i uważa, że pewne rzeczy mu nie przystoją, jak na przykład sprzątanie. Jest to bohater, który początkowo nie wzbudził mojej sympatii. Pewny siebie, uważający się za lepszego a jego zachowanie na początkowych etapach porwania w stosunku do innych nie podobało mi się. Na szczęście, z czasem przeszedł przemianę, nabywa pokory i coraz bardziej staje się podobny do swojego ojca.

"(...) Zdała sobie sprawę, że Mattimeo przestał już być nieokrzesanym młodym łobuziakiem, którym pozostawał dotąd. teraz obok nie siedział myszek przypominający Marcina i Macieja. I choć przecież byli jeńcami w obcej krainie, poczuła nagle, że sama jego obecność w jakiś sposób chroni ją i zapewnia jej bezpieczeństwo.
Młodzieniec stał się wojownikiem!"

"Mattimeo" to historia pełna przygód, niebezpieczeństw, intryg i zagadek. Również tutaj nie brakuje łamigłówek. Niestety jest to również część, w której trzeba było się pożegnać z niektórymi bohaterami, których bardzo polubiłam. W historii nie brakuje okrucieństwa, trupów czy krzywdy.

Z racji samego tytułu spodziewałam się, że będzie więcej tutaj Mattimea a tak się jednak nie stało. Jego rola w książce nie była duża, a znowu dominuje tu postać jego ojca. Że tak powiem liczyłam, że syn bardziej się wykaże.

Minusy? Mam takie same zastrzeżenia jak w przypadku pierwszego tomu. Momentami język i objętość historii. Zdecydowanie historia mogłoby być krótsza, a przez to, że schemat jest jak dla mnie jest taki sam jak w przypadku pierwszego tomu to tym bardziej się dłużyło. Nie ma tu nic nowego - te zagrożenie, zagadki i równocześnie dwóch wrogów.

"Mattimeo" bardzo ładnie się prezentuje. Śliczna i twarda okładka. Książka wzbogacona w mapkę i pięknie zaprojektowane rozdziały. Tak samo jak poprzedniczka książka dzieli się na kilka ksiąg (wszystko to możecie zobaczyć na pozostałych zdjęciach).
Jak widać jest to trzeci tom przygód i w żadnym razie nie miałam problemów z odnalezieniem się w historii przez to, że nie czytałam drugiego tomu. Jest to całkiem inna przygoda.
Miłego!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-09-04
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mattimeo
3 wydania
Mattimeo
Brian Jacques
7.6/10

Mieszkańcy Redwall przygotowują się do świętowania Lata Złotych Łąk. W oczekiwaniu na dni zabawy nikt nie spodziewa się, że Slagar Okrutny knuje plan, dzięki któremu podbije Redwall. Nie chce jednak a...

Komentarze
Mattimeo
3 wydania
Mattimeo
Brian Jacques
7.6/10
Mieszkańcy Redwall przygotowują się do świętowania Lata Złotych Łąk. W oczekiwaniu na dni zabawy nikt nie spodziewa się, że Slagar Okrutny knuje plan, dzięki któremu podbije Redwall. Nie chce jednak a...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

🐭🐭🐭🐭 Recenzja 🐭🐭🐭🐭 Brian Jacques " Redwall. Mattimeo " #3 Cykl: Redwall #3 Wydawnictwo: Nowa Baśń @wydawnictwonowabasn 🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭🐭 " - Jeszcze z tobą nie skończyłem, Macieju z Rudego Muru....

@magdalenagrzejszczyk @magdalenagrzejszczyk

Współpraca barterowa z @Link "Prawdziwy wojownik jest jednak dobry, łagodny i prawy. Jego odwaga pochodzi z wnętrza i uczy się on, jak okiełznać własne lęki i powstrzymać się przed nieprawymi czynam...

@Monika_2 @Monika_2

Pozostałe recenzje @daria.ilovebooks26

Agnes Sharp i morderstwo w Sunset Hall
Dobre!

"To za trudne, rozpoznać znaczenie tego wszystkiego, życie, umieranie i pozwolenie na śmierć – łaska czy kara, egoizm czy głupota, instynkt samozachowawczy czy morderstw...

Recenzja książki Agnes Sharp i morderstwo w Sunset Hall
Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Owce?

Owce po śmierci swojego pasterza decydują się odkryć kto przyczynił się do jego śmierci. Czy uda się odkryć mordercę? Jakie przygody czekają przed stadem owiec? Co się...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec

Nowe recenzje

Czarna Wiedźma
Czarna Wiedźma
@deana:

W tym roku to już kolejna książka z motywem Dark Academy, po którą sięgnęłam i zdecydowanie najlepsza z dotychczasowym ...

Recenzja książki Czarna Wiedźma
Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Prawdziwy Krakowski Targ
@WioletaSado...:

"Dla jasności, negocjowanie to nie to samo co manipulowanie". Do tej pory wydawało mi się, że sztuka negocjacji dotyc...

Recenzja książki Biblia Negocjacji Techniki Negocjacji i Wywierania Wpływu, Przygotowanie Błędy Targowanie
Wielkie iluzje
Wielkie iluzje
@iza.81:

W "Wielkich iluzjach" Ewa Popławska przenosi czytelnika do Gdańska z okresu późnego stalinizmu. Opisy miejsc są obrazow...

Recenzja książki Wielkie iluzje
© 2007 - 2024 nakanapie.pl