"Prawdziwy wojownik jest jednak dobry, łagodny i prawy. Jego odwaga pochodzi z wnętrza i uczy się on, jak okiełznać własne lęki i powstrzymać się przed nieprawymi czynami."
Znacie serię Redwall? Jeśli jeszcze nie mieliście okazji się z nią zapoznać, gorąco polecam.
Cóż to była za niesamowita historia. W moim odczuciu jeszcze lepsza niż tom pierwszy.
W opactwie Rudy Mur trwają przygotowania do wielkiej uczty. Nikt nie przypuszcza, że niebezpieczeństwo czai się niedaleko.
Szlakar Okrutnik to mistrz podstępu i kamuflażu, a jego poczynaniami kieruje jedna rzecz - chęć zemsty.
Przygotowuje podstępny plan. Zamierza uprowadzić najmłodszych mieszkańców Rudego Muru, w tym również Mattimea - syna legendarnego Macieja.
Udaje mu się wcielić go w życie. Tymczasem myszek Maciej, Bazyli Rogacz - Zając oraz Pieni - Pień wraz z przyjaciółmi wyruszają z misją ratunkową.
Czy uda się uratować najmłodszych mieszkańców opactwa? Jakie przygody czekają ich po drodze?
Brian Jacques w mistrzowski sposób odmalowuje nam obraz mieszkańców Rudego Muru oraz Las Mchukwiatu. Cudowne opisy przyrody, potraw i samych mieszkańców są niezwykle barwne i realistyczne.
"Cienie późnego wieczoru nadały kamieniom Rudego Muru barwę matowego karmazynu; ostatnie promienie słońca posyłały wąskie pasma rubinowej czerwieni oraz złota zza purpurowo - granatowej chmury."
"Upieczono, a potem opalono kasztany w rowie do opiekania wykopanym przez krety. Ze spiżarni wytoczono sery; świeże owoce leżały w stertach między plastrami miodu i pagórkami ciepłego jeszcze chleba.
Ambroży Kolec odbił baryłki z cydrem, piwem październikowym, winem z rozmaitych jagód oraz napojami z wszelkich owoców (...) Krety poprosiły o przejście, przewożąc na wózkach swoje najguempsze placki; długie drągi niesione przez operujące w parach wydry wprost uginały się pod ciężarem kociołków z krewetkami oraz zupą z ostrego korzenia; ciepłe babeczki z orzechów laskowych i żołędzi rozłożono w długich rzędach koło grządek malin, by tam ostygły."
Sami przyznajcie - czyż nie brzmi to smakowicie?
Każdy z bohaterów zarówno negatywnych, jak i pozytywnych jest perfekcyjnie wykreowany i ma nadane cechy ludzkie, z którymi możemy się utożsamiać lub takie, które wywołują w nas niesmak.
Zniewolenie młodych mieszkańców Rudego Muru nigdy nie zyska naszej aprobaty i całym sercem będziemy kibicować Maciejowi i jego przyjaciołom w ich misji ratunkowej.
Piękna mapka umieszczona w książce pomoże nam się zorientować w terenie.
Nie sposób nie wspomnieć również o cudownej okładce powieści Redwall, która wprost "krzyczy" do nas, by po nią sięgnąć.
Sama powieść, podobnie jak wcześniejsze tytuły, jest przeznaczona nie tylko dla młodzieży, ale również starszy czytelnik z przyjemnością zanurzy się w tej historii.
Ze względu na opisane sceny niewoli, znęcania się nad więźniami i śmierci nie polecam tej historii dzieciom poniżej dwunastego roku życia.
"Już ja ci wyjaśnię, co za różnica, szlamowy mózgu: różnica jest taka, że mi się nie pyskuje. Jestem przywódcą. I albo przyswoisz to sobie, albo tak cię wychłostam, że z twojej skóry będzie można szyć szmaciane lalki."
"Potyczka nie trwała długo. Pokonanych jeńców poganiacze niewolników zmusili ciosami do ustawienia się w szeregu."
W książce po raz kolejny autor ukazał walkę dobra ze złem oraz niesamowite przygody bohaterów i ich walkę z niegodziwością. Ta historia trzymała mnie w napięciu do samego końca i mocno kibicowałam Maciejowi i mieszkańcom Rudego Muru, by udało im się wygrać z porywaczami. Było mi smutno, gdy któryś z ulubionych bohaterów odnosił rany. Koło tej historii nie da się przejść obojętnie. Będziemy ją przeżywać razem z jej bohaterami.
Kto wygra w tym starciu? Jesteście ciekawi?
Polecam z całego serca.