Pierwszy tom (*) efektu współpracy Darlinga i Banerjee był lepszy, bardziej przemyślany, iskrzył się ciekawymi pomysłami falowania między poglądowością, chęcią wciągnięcia czytelnika w dziwy matematyki i garścią formalnych składników królowej nauk. „Jeszcze dziwniejsza matematyka. Na granicy poznania” w każdym z tych dobrych elementów pierwszej części jest słabsza. Chyba autorom zabrakło pomysłu na dobór przykładów, pewne składniki pojawiały się w duplikatach, a wybór dominującego motywu geometrycznego nie do końca się sprawdził, szczególnie w połączeniu z kilkoma ‘przyszywanymi’ rozdziałami.
Z plusów, warto wymienić ostatni rozdział, stanowiący dyskusję nad uniwersalizmem matematyki czy fragment o realizowanych jako zabawki kształtach, których zachowanie bywa nieintuicyjne (polecam str. 200-208, szczególnie właściwości rogu Gabriela i bryły gömböc)(**). Wypada chyba wspomnieć też o próbie podania w sposób popularny (tylko częściowo udanej) liczb nadrzeczywistych, który jest tak nieskończenie więcej od rzeczywistych, że „nie ma tak dużego zbioru, żeby zawierał je wszystkie” (str. 114-116). Jednak większość esejów jest przegadana (o symetriach czy układaniu płytek), nie pasuje do opowieści (o mechanice kwantowej) lub nieciekawie opisuje konkretny detal (o bańkach mydlanych). Odwołanie do sztuki (jest Dürer, Escher, Dali i arabska Alhambra), jako dwukierunkowej inspiracji z matematyką, wypadło blado. A może to ja więcej oczekiwałem?
„Jeszcze dziwniejsza matematyka” podejrzewam, że powstała jako konsekwencja sukcesu pierwszej części. Tym razem autorzy nie przemyśleli konstrukcji rozdziałów, czasem zapominali o czytelniku, którego szczególnie w przypadku matematyki, trzeba umiejętnie ‘przyszpilić ciekawostkami’. Jeśli kogoś zaciekawi „Dziwna matematyka”, to zapewne powinien przeczytać i tę książkę, ale nie powinien liczyć na większy ładunek zrównoważonej dawki matematyki popularnej. Co prawda jest więcej ‘zabawowej wersji’ i takiej ‘praktycznej’, ale zabrakło przewodniej myśli i chyba całość pozostawia niedosyt.
DOSTATECZNE – 6/10
=======
* „Dziwna matematyka”; Darling D., Banerjee A.; Helion 2020
** Gömböc to pierwsza wypukła bryła (o jednorodnej gęstości), która ma jeden punkt równowagi stabilny i jeden niestabilny. Jej istnienie teoretycznie ‘wykoncypował’ wielki matematyk współczesny Władimir Arnold, a zrealizowali węgierscy matematycy-inżynierowie. Polecam na przykład taki filmik:
Zrozumienie matematyki wymaga wysiłku. Warto go jednak podjąć. Matematyka dała nie tylko podstawy wielu dziedzinom nauki i techniki, ale także sztuce i różnym aspektom otaczającego nas świata. Jest w...
Dzięki. Musiałbym więcej poczytać o tym kształcie, ale chyba 'niestabilna równowaga', to jest wtedy, gdy w filmiku ok. 6 sekundy obiekt się prawie zatrzymuje (przez chwile wydaje się, że znalazł się w równowadze stabilnej), by po chwili nabrać prędkości i znów się rozbujać (czyli ten punkt był jednak niestabilny). Nie wiem, czy z opisów dobrze rozumiem jak się stosuje do tej zabawki stabilność, ale w układach dynamicznych 'niestabilna równowaga' to np. ołówek stojący na ostrzu grafitu - niewielkie zaburzenie wytrąci go z tego stanu.
Zrozumienie matematyki wymaga wysiłku. Warto go jednak podjąć. Matematyka dała nie tylko podstawy wielu dziedzinom nauki i techniki, ale także sztuce i różnym aspektom otaczającego nas świata. Jest w...
Gdzie kupić
Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pozostałe recenzje @Carmel-by-the-Sea
Życie komórkowe
Po sukcesie dwóch poprzednich książek (o nowotworach i o genach), Siddhartha Mukherjee pokusił się przygotowanie opowieści o komórce. „Pieśń komórek. Nowa epoka medycyny...
Trzeci tom reporterskiej trylogii amerykańskiej Macieja Jarkowca tworzy zbiór historii, inspirowanych kilkunastoma filmami, czasem stanowiących wprost zaplecze dla konkr...