Jest wieczór, ciepły, letni. Kończy się dzień. To jednak nie oznacza, że wszystko, co istnienie i nie istnieje kładzie się spać. Tak, tak. W każdym momencie, o każdej porze TO COŚ czai się, obserwuje. Wychodzi powoli, dopada znienacka. Ty nie widzisz tej siły, to nie szkodzi. Ona widzi Ciebie. Mam nadzieję, że się nie boisz?
Johnny Smith. Miły, młody, zabawny mężczyzna, nauczyciel angielskiego. Prawdziwy, z powołaniem, z ręką do młodzieży. Przystojniak, ze specyficznym, ale czarującym poczuciem humoru. Nic dziwnego, że Sara, koleżanka z pracy, zgadza się na randkę. Wybierają się na jarmark - klika karuzel, jedzenie z budek, wata i lody. Może jakiś wędrowny magik. Kobieta oczekując na Smitha, wspomina swój dawny, toksyczny związek. Niby pełna obaw, zaraz myśli,że nawet chętnie pójdzie z Johnnym do łóżka. Pełna nadziei i radosnego podniecenia wsiada do samochodu. Jeszcze nie wie...
Jarmark to dobre miejsce na randkę, można skraść kilka buziaków. Nasza para zjadła hot-dogi, lokalna impreza miała się ku końcowi. Przy wyjściu Johnny znalazł loterię. Zagrał raz, drugi, trzeci. I o dziwo, wygrywał coraz większe sumy. Zebrał się tłum, ludzie na około mówili "Ograj tego dupka, daj mu popalić". Trzymali kciuki, widzieli, jak Smith precyzyjnie obstawia następne pola, bez cienia wahania. Sarę mdli. Wmawia sobie, że to hot-dogi, ale nie. To on, to Johnny, ma coś takiego w oczach. Ta aura wokół niego, ta gęstniejąca atmosfera. O matko, czy on jest szaleńcem? Prosi go, żeby iść, ale tłum skanduje, a Johnny wpadł, wpadł w machinę..
Sara rozchorowała się, czym zwraca uwagę mężczyzny. Odwozi ją do domu, ale ze wspólnej nocy nici. Sara jednak wyznaje mu miłość, żegnają się. Pełni nadziei oczekują na jutro, gdy spotkają się, gdy zaczną nowe życie...Nie chcą myśleć o dziwnej loterii. Wygrane losy miały jednak inne plany. Johnny uległ wypadkowi, nie wrócił do domu. Zapadł w śpiączkę, na niemal 5 lat....
Gdy budzi się, Sara już nie jest jego. Gdy budzi się, nie potrafi chodzić, jeść. Potrzebuje pomocy przy najmniejszej czynności. Istnieje zasada coś za coś. Nie panuje nad ciałem, ale jeżeli dotknie kogoś w rękę - wie o nim wszystko. Przeszłość i przyszłość. Johnny wpada w trans, recytując to co widzi...Ludzie boją się go.
Nasz pacjent nabywa dziwną umiejętność widzenia tego, co dla zwykłego człowieka nieznane. Wzbudza tym lęk, obrzydzenie i ogólnie każdą złą emocję. Pewnego dnia to mu się przydaje - odnajduje gwałciciela małych dziewczynek. Utracił wszystko, ale zyskał moc. Misję zaczyna, gdy poznaje pewnego kandydata na prezydenta....bardzo złego człowieka. Tylko on wie o tym najlepiej....
King ponownie ze zwykłego wypadku robi ZDARZENIE. Zdarzenie, które niszczy świat bohatera. Po młodym angliście nie ma śladu. Teraz to umęczony jasnowidz. Samotny, z wadą, czy z talentem?
Pół książki to historia Smitha. Wspomniany Jarmark, pobudka po 5 latach, utrata ukochanej Sary. Druga część to zmagania z celem, który sobie obrał. Znamy jego emocje, znamy rozterki. Sam na sam z bohaterem.
I ostatnia, trzecia część, którą wydzielił autor. Rozwiązanie, spokój, harmonia i ład. Ale czyj?
King napisał kolejną świetną książkę. Nie przeraża, nie wzbudza dreszczy, ale miło się ją czyta. Ta historia jest wyjątkowa. Bo kogo tak naprawdę Johnny chce ocalić? Siebie czy świat?
Jeżeli nie znacie - polecam. Znawcy Kinga i Nie-znawcy. Zobaczcie, czy warto brać udział w loterii...