Mały, brudny sekret recenzja

„Byliśmy zupełnie różni, ale niewątpliwie znajdowaliśmy się na kursie kolizyjnym, w którego centrum znajdowała się Emma Bell. I coś mi podpowiadało, że któryś z nas już wkrótce pogrąży się w świecie bólu”.

Emma to śliczna, skromna kobieta, która pracuje w bibliotece. Jej życie jest zwyczajne i jedyną rzeczą, która urozmaica jej dzień były spotkania w małej kafejce, w której zjawiał się on –przystojny i tajemniczy mężczyzna, który zdawał się nie zwracać na nią uwagi.

Wszystko zmienia się jednego dnia, gdy ich wzrok się spotyka, a w jej ręce trafia wizytówka, dzięki której będzie mogła spotkać się z tym intrygującym ją mężczyzną. Przekonując samą siebie, Emma postanawia wybrać się do biura Gavina a tam, oprócz niego, poznaje też jego brata Coopera.

Ta dziwna i pełna napięcia chwila sprawia, że bracia mają dla niej pewną propozycję, która może zmienić jej życie.

***

Gdy tylko ukazała się zapowiedź książki „Mały brudny sekret”, który rozpoczyna serię „Skrywane pragnienia”, wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. Następnie mój zapał nieco osłabł, gdy zobaczyłam całkowicie skrajne opinie na jej temat – jednak, starając się odsunąć na bok to, co zarzucali tej książce inni, zaczęłam czytać, i teraz przyznaję, że mnie akurat ta historia się podobała – nie była bez wad, to na pewno, jednak mimo wszystko ciekawość tego, co wydarzy się pomiędzy bohaterami, pchała mnie do przodu i skończyłam ją czytać bardzo szybko.

Zdaje sobie sprawę, że relacje typu ona skromna, on seksowny i pewny siebie to coś nade często spotykane, jednak jeśli już coś wyróżnia tę książkę od innych, to z pewnością jest to trzeci bohater. Nie ukrywam, że liczyłam na coś bardziej hot, ( choć oczywiście scen seksu tu nie brakowało) jednak patrząc na to, że jest to dopiero pierwsza część tej historii, to moim zdaniem nadal ma potencjał na to, by rozwinąć się w interesującym kierunku.

Styl autorki jest dość fajny, dzięki czemu czytało mi się tę książkę naprawdę dobrze. Były niestety też momenty, które mnie delikatnie mówiąc, denerwowały, jak choćby bezsensowne gierki słowne Gavina, jednak mam wrażenie, że jeszcze zbyt mało o nim wiem, by dokładnie wypowiadać się na jego temat. Nie miałam za to żadnego problemu, by polubić Coopera, bo był to bohater, do którego od razu można poczuć sympatię.

Pomimo kilku wad i tak jestem ciekawa ciągu dalszego, więc na pewno po nią sięgnę. Mam też nadzieje, że ona okaże się dużo lepsza i wtedy też, całość wypadnie lepiej.