Przygodę z czytaniem większość nas rozpoczyna w dzieciństwie, kiedy czytane nam są bajki i baśnie. Opowieści o Czerwonym Kapturku, Królewnie Śnieżce czy Śpiącej Królewnie znają chyba wszystkie dzieci, a przynajmniej kiedyś tak było. Historia Kopciuszka opowiedziana była już chyba na miliard różnych sposobów i nadal powstają nowe. Dla wielu z nas retellingi są świetnym sposobem by ponownie wrócić do historii, które doskonale znamy, a jednocześnie czerpać radość z czegoś nowego i zaskakującego. Uwielbiam czytać tego typu powieści i choć niektóre są lepsze, niektóre słabsze, z przyjemnością sięgam po kolejne wersje moich ulubionych baśni z dzieciństwa.
Żeby cię lepiej widzieć to retelling Czerwonego Kapturka. Zły wilk pięć lat temu terroryzował miasteczko, zabijając jego mieszkańców. W końcu ci postanowili działać i do lasu wyruszyła wyprawa, która miała problem rozwiązać. Na czele stanął Drwal i tylko on wrócił żywy do Aramor. Wilk jednak przestał atakować ludzi, a w miasteczku ponownie zaczęli żyć własnym życiem. Do czasu gdy zły wilk powrócił…
Red, czyli nasz Czerwony Kapturek, to dziewczyna, która mimo że zna historię o legendarnym zabójczym wilku, kompletnie się nią nie przejmuje. Podczas gdy inni mieszkańcy panicznie boją się podchodzić nawet na skraj lasu, dziewczynka biega po nim, schodząc ze ścieżek i buszując w zaroślach. Jej częste wizyty w lesie są również spowodowane mieszkającą w nim babcią, która wiele lat temu szukając spokoju, opuściła Aramor. Red jest uważana za ludzi z miasteczka za dziwaczkę i nie ma w nim przyjaciół. Jest to kolejny powód, dla którego nasza bohaterka większość czasu woli spędzać wśród drzew.
Podobała mi się ta wersja baśni, aczkolwiek od samego początku znałam jej zakończenie. Mimo to bardzo miło spędziłam czas, zagłębiając się w historię nie tylko samej Red, ale również innych mieszkańców Aramor. Autorka przedstawiła swoją opowieść z trzech różnych perspektyw. Przede wszystkim z punktu widzenia Red, ale również Ellisa, syna młynarza, który z najpopularniejszego młodzieńca w miasteczku stał się wyrzutkiem jak Red, oraz Sabine, dziewczyny, która służyła w pałacu, a która była uczona przez matkę jak być bezwzględną, manipulującą otoczeniem kobietą. Sabine marzyła jednak o zostaniu lekarzem, a ludzkie ciało oraz rany wyrządzone przez wilki bardzo ją fascynowało.
Powieść napisana jest bardzo dobrze. Autorka dostarcza nam strzępki informacji na temat wydarzeń, chcąc jak najdłużej utrzymać nas w niepewności. Tak naprawdę nie wiemy zbyt wiele ani o złym wilku, ani o atakach, których się dopuścił. Większości rzeczy możemy się tylko domyślać i jest to opisane naprawdę bardzo fajnie. Niestety i tak się domyśliłam od początku, także nie ma tu nic odkrywczego. Nie przeszkadzało mi to jednak dobrze się bawić, zwłaszcza, że ten wątek nie był jedynym, który przyciągał uwagę.
Autorka zobrazowała nam życie małego miasteczka, w którym wszyscy się znają i każdy o każdym (prawie) wszystko wie. Red jest dziewczynką odbiegającą od otoczenia, roztargnioną, ciężko jej się na czymś skupić. Ponad wszystko kocha swoją babcię, z matką natomiast ciężko jej się dogadać. Kobieta kocha swoją córkę, natomiast martwi się jej zachowaniem i lekkim podejściem do życia. Życie naszego Czerwonego Kapturka jest bardzo ciężkie, nie ma żadnych przyjaciół, przez wszystkich jest wyśmiewana. Kiedy dochodzi do drugiego ataku, a poszkodowaną jest Martha, córka właściciela piekarni, w której pracuje Red, dziewczyna zostaje obarczona za to winą. Od tego czasu jej życie staje się jeszcze trudniejsze.
Sabine z kolei musi ukrywać swoje marzenia i zainteresowania, ponieważ kobiecie zajmować się leczeniem nie wypada. Mimo tego, że jest inteligentna i bardzo dobrze radzi sobie, pomagając lekarzowi, jej ojciec sprzeciwia się takiemu zachowaniu. Dziewczyna musi zrezygnować z marzeń i zacząć zachowywać się jak na kobietę przystało, by nie zostać uznana przez mieszkańców Aramor za czarownicę.
Ellis z kolei przypadkiem podsłuchuje rozmowę rodziców z miejscowym lordem i jego żoną, z której dowiaduje się, że jest jakaś sprawa pomiędzy nimi dotycząca jego samego. Coś ma się stać, gdy chłopiec skończy piętnaście lat, ale nikt nie chce mu powiedzieć co. Nastolatek sam próbuje dowiedzieć się prawdy, a w międzyczasie udowodnić mieszkańcom, że fakt iż wilk podczas ataku go nie zabił, nie czyni z niego przeklętego.
Życie w małym miasteczku w czasach, w których rozgrywa się nasza opowieść, nie jest łatwe. Wszechobecne zabobony i stereotypy sprawiają, że każde odstępstwo od normy jest dla człowieka wielkim niebezpieczeństwem, a marzenia o lepszym życiu mogą przysporzyć samych kłopotów.
Gina Blaxill napisała naprawdę dobry retelling Czerwonego Kapturka. Jak już wspominałam wcześniej, zakończenia się domyśliłam, jednak nie przeszkodziło mi to, by się dobrze bawić.