Malibu to miasto w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych na wybrzeżu Pacyfiku, w aglomeracji i hrabstwie Los Angeles. Słynne z modnych plaż, jest miejscem zamieszkania wielu gwiazd branży rozrywkowej. Panuje tu klimat śródziemnomorski, lata są ciepłe i suche, a temperatura zimą jest umiarkowana. Średnia roczna temperatura wynosi 21° C i spada tam rocznie 173 mm deszczu. Przez 295 dni w ciągu roku jest sucho, ale z dużą wilgotnością powietrza. Krajobrazy za oknem samochodu przypominają widoki jak z magazynu popularno-naukowego.
Co roku na zakończenie lata rodzeństwo Riva urządza imprezę. Najstarsza – Nina, surferka i supermodelka. Bliźniacy z miesięczną różnicą wieku – mistrz surfingu Jay i fotograf Hud. Najmłodsza – Kit. Rodzeństwo Riva są dziećmi Micka – legendarnego piosenkarza. Nazwisko z roku na rok przyciąga coraz więcej osób. W sierpniu 1983 roku impreza wymknie się spod kontroli… do rana posiadłość Niny stanie w płomieniach.
„Malibu płonie” Taylor Jenkins Reid to nie jest relacja z imprezy i gaszenia pożaru. To właściwie opowieść o jednej nocy z życia rodziny. Akcja powieści obejmuje zakres od 7 rano 27 sierpnia do 7 rano 28 sierpnia. Większość treści jest retrospekcją – początki związku June i Micka, dzieciństwo rodzeństwa Riva i skrywane przez lata rodzinne sekrety.
Być może to moja najbardziej osobista opinia.
W pewnym stopniu utożsamiam się z Niną. Moja mama odeszła kiedy miałam 22 lata. Prócz dorastania i studiów na mojej głowie znalazły się rachunki, sprzątanie, gotowanie i prowadzenie domu. Obok tkwił ojciec, żyjący w swojej bańce. Nina miała 18 lat, prócz utrzymania domu i sprawowania opieki nad rodzeństwem, musiała zająć się rodzinną smażalnią ryb i owoców morza. Z pewnością było jej trudniej. W kilku opiniach spotkałam się z teorią, że „Malibu płonie” to opowieść o radzeniu sobie z odejściem rodzica, o przepracowaniu żałoby. Z tym nie można sobie poradzić, tego w pełni nie da się przepracować.
Pożar domu w Malibu jest metaforą, bo w jedną noc zapłonie nie tylko życie Niny, ale i pozostałego rodzeństwa. Czytelnik obserwuje jak przewracają się kolejne kostki domina, jak nadciąga prawdziwa katastrofa.
U nas mroczny i mglisty listopad. W Malibu schyłek lata, ciepły piasek i wysokie fale. Choćby dla tych opisów warto przeczytać tę książkę. Historia rodziny Riva wciągnęła mnie bez reszty – uzupełniona o historię June i Micka staje się na swój sposób powieścią szkatułkową. Przez całą powieść kibicowałam Ninie, choć pozostałe rodzeństwo dzielnie walczy o uwagę czytelnika.
Walka o szczęście, walka o siebie, trudne wybory i dylematy moralne to główny przekaz powieści Taylor Jenkins Reid. Lektura daje poczucie dobrze spędzonego czasu, historia wciąga od pierwszej strony. Nie ma tu gnającej akcji, i plot-twistów zapierających dech w piersiach, ale nie zawsze to jest konieczne, by powieść zakwalifikować do tych dobrych. Ktoś może powiedzieć, że to tylko słodko-gorzkie opowiadanie o rozbitej rodzinie – może i tak, ale wiele w nim emocji i prawdy. Przecież każda rodzina jest na swój sposób rozbita.
Miałam duże obawy, bo okładka książki bombardowała mnie z każdej strony, a im bardziej coś jest popularne i modne, tym szybciej można się rozczarować. Okazało się, że to mądra opowieść. „Malibu płonie” trafia do mojej prywatnej listy najlepszych książek przeczytanych w 2022 roku.
Taylor Jenkins Reid podbiła serca czytelniczek i czytelników na całym świecie swoimi poruszającymi powieściami i znakomicie wykreowanymi postaciami. Czwórka sławnego rodzeństwa urządza spektakularną ...
Taylor Jenkins Reid podbiła serca czytelniczek i czytelników na całym świecie swoimi poruszającymi powieściami i znakomicie wykreowanymi postaciami. Czwórka sławnego rodzeństwa urządza spektakularną ...
„ Może losy naszych rodziców są w nas odciśnięte, może naszym jedynym przeznaczeniem jest pokusa powtórzenia ich błędów. Może choćbyśmy nie wiadomo jak się starali nigdy nie uciekniemy krwi płynącej ...
Ależ to było dobre! Takiej książki potrzebowałam, to idealna lektura na lato. Malibu, wysokie fale, morska bryza i klimat, który od razu przenosi nas na Pacific Coast. Taylor Jenkins Reid po raz kole...
@k.kolpacz
Pozostałe recenzje @justyna_
Jan, Halina i Juliusz
Nazwisko Machulskich zna każdy, nawet laik kinowy czy teatralny. Czy to za sprawą ról Haliny i Jana, czy filmów Juliusza. Anna Bimer tym razem sięga po historie trojg...
Bez wątpienia po „Wilczycę” nie powinno się sięgać bez znajomości pierwszej powieści cyklu („Poszukiwacz zwłok”). Mieczysław Gorzka bez wahania wrzuca Czytelnika od razu...