Recenzja jest mojego autorstwa. Proszę jej nie kopiować bez mojej zgody. @violet.and.dog
Litwa z powieści Bianki Kunickiej to kraj wielu narodowości, kultur i religii. Obok siebie żyją tu Litwini, Żydzi i Tatarzy. Biedota i szlachta, ludzie głęboko wierzący i ci szukający ratunku u wiejskich znachorów – mieszkańcy litewskiego Nowogródka to niezwykła mieszanka kultur. Nowogródek z okresu XVII wieku to miasto gwarne, barwne i nowoczesne jak na owe czasy. Nadal jednak wiara w gusła, demony i magiczne obrzędy góruje nad wiarą w Boga. I choć z pozoru jest to miejsce przyjazne i otwarte dla nowoprzybyłych to nie każdego wita ono z takimi samymi honorami. Szykowne odzienie wyznacza status społeczny i jest gwarantem szacunku i uwielbienia. Rola kobiety jest z góry wyznaczona, a wszelkie próby wyrwania się spod jarzma męskiej dominacji kończą się potępieniem i pogardą społeczną.
.
Nastoletnia Nawojka nie urodziła się w mieście i nie jest właścicielką kufra pełnego kolorowych sukien. Posiada jednak coś cenniejszego niż majątek i szlacheckie nazwisko. Widzi i słyszy więcej niż inni. Zna się na ziołach i umie wyleczyć za ich pomocą wszelkie choroby duszy i ciała. Jest dobra, wrażliwa i niewinna. Jednak jak to w życiu bywa wszystko to, co inne i niezrozumiale bywa obiektem drwin i szykanów. Opuszczona przez najbliższych i zdana tylko na siebie, wyrusza w niezwykłą podróż ku dorosłości, za przyjaciół mając dzikie zwierzęta i może równie dzikich ludzi. Zapraszam was do lektury tej niesamowitej książki, wydanej nakładem @skarpawarszawska, jeśli zainteresowałam was choć trochę.
.
Litwa i jej historia jest mi bardzo bliska, bo wychowałam się na pograniczu polsko- litewskim, a miejscowość, w której mieszkam i miejscowości okoliczne pisane są dwujęzycznie. Znam bogata historie Litwy i znam jej mitologię, wiem, co znaczy "ragana" i jakie tajemnice skrywają leśne gęstwiny. A jest ich całe mnóstwo. Autorka z niezwykłą pieczołowitością i zaangażowaniem przedstawia świat, w którym magia i czary są nadal żywe. Wskrzesza dawne bóstwa i demony, przywołuje zapomniane już klątwy i wierzenia. Ożywia rusałki i czarownice, a także snuje wizje świata, w którym w pokoju żyć będą różne kultury, narodowości i wyznania. Bo przecież ci wszyscy inni są tacy jak my, „mówią po naszemu, tylko modlą się po inszemu”. W niezwykły sposób wyjaśnia zawiłości ludzkiej natury, bo może rzeczywiście jest tak, jak mówi Nawojka i „że człowiek z natury nie jest ani dobry, ani zły, a to, jakim go poznamy, zależy wyłącznie od okoliczności”. W prozę wplata fragmenty poezji i jest to poezja piękna i dostojna, na wzór tej mickiewiczowskiej. I choć w pewnym momencie można odnieść wrażenie, że autorka celowo przedłuża moment rozwiązania zagadki tajemniczej zbrodni, to nie miejcie jej tego za złe. Oczekiwanie bowiem wzmaga apetyt, a mój apetyt jest przeogromny. I mam nadzieje, że nie będę musiała zbyt długo czekać na kontynuacje, bo jakieś tam swoje podejrzenia już mam i chciałabym je móc jak najszybciej zweryfikować. Bardzo, ale to bardzo polecam wam tę niezwykłą opowieść. Zawładnie ona waszym sercem i umysłem tak bardzo, że będziecie w stanie zapomnieć o niej przez dłuższy czas. Zapragniecie poznać kulturę, obrzędy, a nawet kuchnie wszystkich opisanych tu narodowości. Sporo dowiecie się o nich z kart tej powieści, ale gwarantuję wam, że wasz apetyt na tego typu wiedzę wzrośnie.
.
Ps. Uwaga, uwaga 13 listopada, czyli już za dwa tygodnie premierę mieć będzie tom 2 Szeptuchy. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć egzemplarz do recenzji!
.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję @skarpawarszawska.