Szafirowy płomień recenzja

Magia, humor, akcja i gwarantowana znakomita zabawa!

Autor: @Uleczka448 ·5 minut
około 3 godziny temu
Skomentuj
2 Polubienia
„SZAFIROWY PŁOMIEŃ” - to tytuł kolejnej odsłony znakomitej serii fantasy „Ukryte dziedzictwo”, przedstawiającej niezwykłe losy członków rodziny Baylorów, którzy w alternatywnej rzeczywistości współczesnego świata (z istniejącą magią) starają się prowadzić rodzinną agencję detektywistyczną, jak i przetrwać zagrożenie ze strony wielkich magicznych rodów, które nie patrzą przychylnym okiem na rosnącą im konkurencję... I jest to książka o tyle wyjątkowa, iż tam razem główną bohaterką nie jest Nevada Baylor - jak to miało miejsce w poprzednich tomach, a jej młodsza siostra Catalina. Zapraszam was do poznania recenzji tej opowieści.


„NAJPIERW”


Nevada i Rogan biorą ślub, a Catalina wraz z najmłodszą z sióstr zajmują się przygotowaniami do uroczystości. Oto jednak matka Rogana zwraca się z niespodziewaną prośbą do Cataliny, by ta odnalazła skradzioną, rodzinną biżuterię. Sprawa okaże się o tyle trudniejszą, iż za jej kradzieżą stoi najprawdopodobniej ktoś z rodziny przyszłego męża Nevady, której to członkowie dysponują naprawdę potężną i niebezpieczną magią..


„POTEM”


Kilka lat później Catalina - stojąca już na czele rodu Baylorów, postanawia pomóc dawnej znajomej sprzed lat - Runie, która straciła właśnie matkę i siostrę w pożarze, bardzo zagadkowym pożarze. Szybko okaże się, że w sprawę tę uwikłane są bardzo podejrzane i wpływowe grupy, które z niewiadomych przyczyn chcą także zabić Runę - nota bene przedstawicielkę kolejnego z rodów. Z każdą chwilą sprawa okazuje się coraz bardziej niebezpieczną, skomplikowaną i poważną, gdy oto na tej kryminalno-magicznej scenie pojawi się także pewien przystojny mag, do którego to Catalina od dawna czuje coś więcej... By było jeszcze ciekawiej, Nevada przebywa wraz z Roganem z dalekiej Hiszpanii, wobec czego Catalina musi radzić sobie sama...


Jak wskazuje powyższy, dwuczłonowy zarys fabuły tej książki, mamy tu do czynienia z dwiema opowieściami, a w zasadzie z jedną nowelą pt. „Diamentowa iskra” - to ta ślubna, pierwsza historia, jak i z już pełnowymiarową opowieścią „Szafirowy płomień”, gdzie Catalina i jej bliscy znajdą się w centrum bardzo niebezpiecznych i mrocznych zdarzeń, podejmując się rozwikłania zagadki śmierci bliskich Runy. I w obu przypadkach jest równie ciekawie, barwnie i efektownie, choć nie da się oprzeć wrażeniu, że pierwsza opowiastka ma bardziej komediowy charakter, zaś drugą znaczą już mocniejsze, sensacyjno-fantastyczne klimaty, ale i tam pojawia się świetny, z lekka czarny humor.


Przyznam szczerze, że zaczytując się w pierwsze tomy tej serii trudno było wyobrazić mi sobie sytuację, że to nie dzielna i charakterna Nevada Baylor będzie główną bohaterką kolejnej z opowieści o losach tego obdarzonego magią rodu. Jednak teraz, będąc już po lekturze tej niniejszej książki wiem, że było to nie tylko możliwym, ale też i wielce korzystnym dla tego znakomitego cyklu Ilony Andrews - bo jest to coś innego, coś nowego, zaskakującego i dającego w mej opinii może nie tyle potrzebny, ale przydatny powiew świeżości. I owszem, z jednej strony jest trochę inaczej, ale z drugiej jest też równie udanie i efektownie, gdy pojawiają się potwory, żywe trupy, magiczne moce i walka z czołgami w tle.


Catalina, to znakomita, intrygująca, wspaniała bohaterka, która dysponuje jakże specyficzną magią rozkochiwania w sobie innych do tego stopnia, że skoczą dla niej w ogień..., ale też i która musi odnaleźć się tu w zupełnie nowej roli głowy całej rodziny/rodu Baylorów, co nie jest łatwym, ale w czym odnajduje się lepiej z każdym dniem. Różnica między nią i Nevadą jest zaś taka, że ta druga mogłaby zniszczyć pół miasta za sprawą broni, siły i mocy, a dla Cataliny wciąż jest to czymś rodem z filmu, czymś dziwnym, niezwyczajnym. I to jest urocze w tej bohaterce, że uczymy się tego „przygodowego życia” wraz z nią. Oczywiście ma ona do pomocy całą rodzinę i przyjaciół - z budującą pancerne pojazdy babcią, na czele.


Świat powieści jest w zasadzie ten sam - alternatywny świat, Stany Zjednoczone, Teksas i miasto Houston, gdzie nikogo nie dziwi magia, gdzie od czasu do czasu potwory chodzą po ulicach i gdzie łatwo o śmierć. I wciąż urzeka nas to znakomite połączenie naszej współczesności z faktem, że kiedyś niektórych ludzi dotknęła magia, a ci przekazują ją swoim kolejnym pokoleniom w ramach mniej lub bardziej znanych rodów. Magia niezwykła, która czasami pozwala rozpoznawać kłamstwa, w przypadku innych zmieniać się w potwory, a jeszcze niekiedy rozkochiwać w sobie innych do szaleństwa. Ile ludzkich namiętności, spaczeń i żądz, tyleż rodzajów magii - prawda, że brzmi ciekawie?

 Nie sposób nie wspomnieć o komediowej warstwie tej książki, gdzie w zasadzie co dwie, trzy strony mamy przyjemność cieszyć się tak zabawną wymianą zdań pomiędzy bohaterami, bądź też niewypowiedzianymi myślami przez główną bohaterkę, że nie sposób nie uśmiechać się do książki w maksymalnie dopuszczalnych mimiką naszej twarzy, proporcjach. To żarty z dorastania, z rodzinnych relacji, ze specyficznych charakterów bohaterów, z ukrywanych zauroczeń, jak i z wielokrotnie tu padających nawiązań do popkultury. I jest to o tyle ważne i dobre, że w ten sposób ów komediowa warstwa łagodzi tę bardziej mroczną stronę tej opowieści, gdzie pojawia się chociażby śmierć niewinnych (powiedzmy, prawie niewinnych) osób.


Bawiłam się tu świetnie, być może nawet jeszcze lepiej, jak przy lekturze tomów z Nevadą w roli głównej. I choć nie wiem w którym kierunku podąży Ilona Andrews w kolejnych tomach serii, to mam wielką nadzieję, że otrzymamy jeszcze niejedną historię o losach Cataliny Baylor. Oczywiście pewnym jest też to, że bez doskonałego tłumaczenia Dominiki Schimscheiner książka ta nie byłaby dla nas tak dobrą i porywającą, za co należą się Pani Dominice wielkie słowa uznania. Podobnie, jak i Fabryce Słów, która opatrzyła ten tytuł piękną okładką (mamy do wyboru dwie wersje), jak i wydała go w możliwie najlepszym stylu. To wszystko sprawia, że mamy do czynienia ze świetną powieścią spod nurtu urban fantasy, która w mej ocenie zadowoli każdego miłośnika tego literackiego gatunku.


Ja wiem… – znam Was i wiem, że sięgniecie po powieść „Szafirowy płomień”. I dlatego też życzę Wam wielu niezapomnianych wrażeń i emocji podczas śledzenia burzliwych losów Cataliny i jej bliskich.

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szafirowy płomień
Szafirowy płomień
Ilona Andrews
8/10
Cykl: Ukryte dziedzictwo, tom 4

Wydanie zawiera opowiadanie "Diamentowa iskra" (Diamond Fire) Czasem, przeszukując mrok, możesz znaleźć potwory. Nie jesteś na to gotowa. Catalina zdecydowanie nie jest gotowa. Ale oto kończy...

Komentarze
Szafirowy płomień
Szafirowy płomień
Ilona Andrews
8/10
Cykl: Ukryte dziedzictwo, tom 4
Wydanie zawiera opowiadanie "Diamentowa iskra" (Diamond Fire) Czasem, przeszukując mrok, możesz znaleźć potwory. Nie jesteś na to gotowa. Catalina zdecydowanie nie jest gotowa. Ale oto kończy...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Głód bogów
To jedna z najlepszych odsłon literackiego fantasy w historii...

ŻYJ TAK, BY PISANO O TOBIE PIEŚNI I SAGI... - ta piękna myśl przyświeca bohaterom znakomitego cyklu fantasy Johna Gwynne „Saga o Krwiozaprzysiężonych”, którzy walczą o ...

Recenzja książki Głód bogów
Skrzydlate legendy - Mitsubishi Zero
Kolejna znakomita "lotnicza" pozycja od Scream Comics!

„SKRZYDLATE LEGENDY - MITSUBISHI ZERO” - to tytuł kolejnego „lotniczego” komiksu od Wydawnictwa Scream Comics, ukazującego tym razem fenomen japońskiego myśliwca z okres...

Recenzja książki Skrzydlate legendy - Mitsubishi Zero

Nowe recenzje

Głosy z zaświatów
Dylematy moralne i zbrodnia
@Meszuge:

W obecnych granicach Polski dwa miasta wojewódzkie stoją na najwyższym poziomie, jeśli chodzi o kulturę, naukę i sztukę...

Recenzja książki Głosy z zaświatów
Nigdy Cię nie opuściłem
📚Nigdy cię nie opuściłem 📚
@carlottad_book:

"Nigdy Cię nie opuściłem" Kamili Wiśniewskiej to wzruszająca, pełna emocji opowieść o miłości, która – mimo lat rozłąki...

Recenzja książki Nigdy Cię nie opuściłem
Winter romance
Świetna książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością obu autorek. Bardzo lubię historie, które przelewają na papier i uważam, że świ...

Recenzja książki Winter romance
© 2007 - 2025 nakanapie.pl