Dziś jeśli chcemy poczytać o wilkołakach nasze wysiłki nie muszą kończyć się tak zwanym 'fiaskiem', wystarczy sięgnąć na pierwszą lepszą półkę w sklepie. I każda z tych wilkołacznych pozycji według mnie wyróżnia się pewnym porządkiem. Otóż poznajemy bohatera , często z nizin społecznych, tenże bohater spotyka bestię- wilkołaka i zostaje ugryziony. Czasem zdarza się, że opisywana postać ma już w sobie okropna bestię i zatruwa innym życie. Jednakowoż potwory te wyróżniają się wyjątkową łagodnością i dość pospolitym wyglądem. Zamieniają się przeważnie w wilki bądź w drapieżnych przedstawicieli ssaków.Nie powiem, iż taka kreacja postaci ma wiele dogodności dla młodszej części czytelników. Wyobraźnia działa i człowiek chętniej sięga po książkę o pięknych i srebrzystych wilkach niż przerażających potworach mordujących wszystko co się rusza.
Jonathan Maberry akcję swojej książki umieścił w wiktoriańskiej Anglii pośród takich postaci jak Kuba Rozpruwacz,Van Helsing, profesor Sherlock Holmes. Wilkołak w jego wymiarze jest potworem z koszmarów sennych. To człowiek przemieniony w wilkołaczną parodię zwierzęcia.Bohater, Lawrence Talbot, wraca do swojego rodzinnego miasteczka, Blackmoor, by pomścić śmierć brata. Dość zresztą niezwykłą, bo Benjamin umiera od ran zadanych przez nieznane dzikie zwierzę. W dworze spotyka narzeczoną brata , Gwen. Ma problemy z ojcem, który wiele lat wcześniej wyrządził mu wielką krzywdę. Lawrence postanawia odszukać mordercę brata co nie kończy się pomyślnie dla bohatera.Zostaje on ugryziony przez wilkołaka...
Książka nie zachwyca czytelnika szczegółowością i wartką akcją. Odniosłam wrażenie, że wszystko w niej sprowadza się do najniższych i najbardziej pierwotnych instynktów, seksu, krwi i strachu. Mimo wszystko dialogi zostały poprowadzone w sposób poprawny przez co nie mamy wrażenia pustki i niekompletności fabuły.
Lykantropia według Maberry'ego przedstawia się następująco:
" (...)choć wilkołak jest stworzeniem należnym piekłu, nieśmiertelna ludzka dusza tkwi uwięziona w tym ciele. Uwięziona i bezradna, spętana szatańską mocą i wtłoczona w nienaturalne postawie ciało.(...)"
Autor ukazuje nam prawdziwe oblicze bestii, pozbawione upudrowanych wyobrażeń nastolatek zakochanych w pięknych i szlachetnych wilkach.Stwór Maberry'ego nie ma w sobie ani krzty szlachetności ani piękna.Zabija bo sprawia to mu radość, pożąda krwi i mięsa co ostatecznie pozbawia go ograniczeń.. Mężczyzna czytając "Wilkołaka" z pewnością będzie usatysfakcjonowany mnogością krwawych, odrażających scen i zwierzęcego testosteronu, który praktycznie oblepia książkę. Kobieta natomiast może poczuć się pominięta i mało ważna dla autora. Głównym odbiorcą jest mężczyzna jednak brak pełnej historii miłosnej, ku rozpaczy tej części czytelników posiadających chromosom X, dodaje mocy książce. Ma być krew i łzy bólu więc niepotrzebna są nam niewiniątka do obrony.
Przyznam,że po lekturze "Wilkołaka" poczułam się mimo wszystko usatysfakcjonowana. Autor pozwala obcować nam z czymś pierwotnym, z legendami i mitami wiktoriańskiej Anglii. Z niejaką fascynacją oglądamy ciemne, osnute mgła miasteczko Blackmoor. I ... ach ci Cyganie!;)
" (...)zwierzę usłyszawszy bicie licznych serc i szum krwi w żyłach zmarszczył pysk i obnażył kły, a gęsta ślina skapywała z jego dziąseł na trawę(...)"
Polowanie czas zacząć! Czytelniku do książki marsz!:)