Sięgnąłem po ten tom opowiadań z rekomendacji @renax – pozdrawiam! To bardzo ciekawe, głębokie psychologicznie, portrety ludzi usiłujących znaleźć szczęście w dzisiejszym zwariowanym świecie. A bohaterowie są w większości pokiereszowani przez życie, ale pragną tak jak wszyscy bliskości, miłości, ciepła, stabilności, które nie są im dane, ale zawsze trzeba mieć nadzieję...
Parę opowiadań poruszyło mnie, napiszę o nich więcej. I tak, 'Miłość dworska' to opowieść dziewczyny pracującej w sklepie zoologicznym, która w weekend idzie na podryw, ale tylko wtedy gdy jest wydepilowana: „jeżeli nie jestem zrobiona na bóstwo, z równo przystrzyżoną cipką, nie pozwalam sobie na żadne interakcje.” Szybki seks bez zobowiązań to jest to. Ale gdy spotyka faceta, który naprawdę się nią interesuje, jak zwykle traci głowę i cierpi mimo tego, że obiecuje sobie: „Żadnych czułostek. Nic, co mogłoby pozostawić wspomnienia. (…) inaczej znów będę godzinami ryczeć jak kretynka w poniedziałek rano, przytulając z całych sił moje małe króliczki.” I tak jest co weekend...
W opowiadaniu 'Sabotażystka' spotykają się dwie młode kobiety, świeża wdowa z dwójką małych dzieci oraz kochanka żonatego mężczyzny, stale czekająca na wiadomość od niego: „Ja nie żyję z mężczyzną, ja żyję z telefonem. Całe moje życie kręci się wokół tego kawałka plastiku, który jest jak kapryśna i sadystyczna wersja lampy Aladyna sterująca twoimi nastrojami.” Obie kobiety są na zakręcie życiowym, ich bardzo szczera rozmowa jest największą wartością opowiadania.
Opowiadanie 'Happy Meal' to taka perełka, mocno się uśmiałem czytając ostatnie zdanie. Zapragnąłem je wtedy przeczytać jeszcze raz, bo Eco w książce 'Pape Satan aleppe' pisze, że każdy utwór literacki trzeba przeczytać dwa razy: pierwszy raz dowiadujemy się, o czym to jest, drugi – jak to napisano. Więc przeczytałem 'Happy Meal' drugi raz, wspaniale napisane!
Wreszcie 'Piechur', historia przyjaźni dwóch bardzo bogatych i bardzo zajętych Paryżan, zwłaszcza narrator, dziedzic wielkiej fortuny to prawdziwy żołnierz kapitalizmu: „Moje marszruty na lotnisko, godziny oczekiwania, plany bitew, gromadzone przeze mnie oddziały, inwestorzy czekający na gwarancje, partnerzy, których należało przekonać, moje zniechęcenie, ich zniechęcenie, moje wątpliwości, ich wątpliwości, moja reputacja, wytrzymałość, zmęczenie, moje migreny, bóle brzucha, nieustająco puste pokoje hotelowe, niekończące się esemesowanie z rodziną, niekończące się jet lagi, podręczna apteczka bojowa, bezsenne noce...” To człowiek przeraźliwie samotny i najbardziej nieszczęśliwy ze wszystkich bohaterów tego tomu, chociaż niewątpliwie najbogatszy. A samo opowiadanie bardzo smutne jest.
Zwraca uwagę znakomity język, styl każdego opowiadania jest inny, każdy z bohaterów mówi swoim głosem, psychologicznie też ekstraklasa, czyta się to z wielką przyjemnością.
Świetna literatura.