"(...)A kiedy się gwiazdami zaświecą przestrzenie
wiekuistego nieba i nieprzeniknione
zejdzie na ziemię nocy zimowej milczenie:
wówczas mi się wydaje, że już lat tysiące
ubiegły, że już życie dawno pogrzebione
i że jest to dusz ludzkich, dawno nie pamiętnych
dusz do szału zuchwałych, do szaleństwa smętnych,
uroczysko grobowe, senne i milczące." ~ Kazimierz Przerwa -Tetmajer (Ciche, mistyczne Tatry, owe wieczne głusze)
Góry, piękne, majestatyczne i zabójcze. Wyruszając w nie należy pamiętać, że musimy być rozważni i odpowiedzialni za siebie, za bliskich, ale także za ratowników, których zadaniem jest ratowanie ludzi z opresji w górach, że nie należy niepotrzebnie narażać życia naszego, ani życia ratowników, nie wolno być egoistycznym ani zbyt zuchwałym, bo góry to piękne, ale niebezpieczne miejsce, którym należy się szacunek, bo trzeba pamiętać, że nie każdy wróci. Takie jest główne przesłanie drugiego tomu serii poświęconej ratownikom TOPR pióra pani Beaty.
Książka składa się z dwóch części, pierwsza przybliża dwie niezwykle trudne jak i niebezpieczne misje ratunkowe, które miały miejsce w 2019 roku, w sierpniu, a mianowicie w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, gdzie próbowano uratować dwóch grotołazów, a na koniec czyniono wszystko by dotrzeć do ciał i je wydobyć, gdy wiadomo było, że owi grotołazi nie żyją, jak i ratowanie ludzi z Giewontu po uderzeniach pioruna w krzyż znajdujący się na jego szczycie. Obie akcje toczyły się jednocześnie, bo do tych katastrof doszło praktycznie jedna po drugiej.
"Totalnie zaskoczyła nas liczba poszkodowanych oraz bardzo nietypowe urazy – przyznaje doktor Sylweriusz Kosiński. – Dwie czy trzy osoby wyglądały tak, jakby niedaleko nich wybuchła bomba."
Druga część książki to natomiast rozmowy z żonami i bliskimi ratowników, o ich codziennym życiu z ratownikiem w rodzinie, o wyzwaniach, emocjach, czasie spędzanym razem, ale także o godzeniu się ze stratą, i o tych, którym nie udało się wrócić, oddaje głos bliskim ofiar gór. Autorka przywołuje tu np.
zdarzenia z roku 1999, które miały miejsce na Zawracie.
Reportaż pani Beaty czytało mi się dobrze, przyznam, że ja na co dzień nie interesuję się górami i o opisywanych wydarzeniach dowiedziałam się czegoś więcej właśnie z tej publikacji. Nierozwaga i egoizm ludzi zawsze bardzo mnie przerażały, nie tylko w stosunku do gór, ale także do wody czy prędkości. Autorka stawia przed czytelnikiem ważne pytania w odniesieniu do akcji w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, czy jest sens narażać życie ratowników po to by wydobyć zwłoki z trudno dostępnego miejsca, gdy jest już pewne, że ci ludzie nie żyją. Na ten temat wypowiadają się sami ratownicy i zdania są podzielone w tym zakresie.
"Niestety, tu też stwierdziliśmy zgon i też zostawiliśmy ciało. Zwożenie ciał nie jest priorytetem w momencie, gdy inni pilnie potrzebują pomocy, dlatego szlakiem zejściowym z Giewontu ruszyliśmy w górę do rannych, którzy zostali na szczycie. Po drodze minęliśmy kolejne zwłoki – kobiety, która spadła ze szlaku. Ludzie próbowali ją resuscytować, ale w nich także uderzył piorun. Spotykaliśmy ludzi w różnym stanie. Wszyscy byli wychłodzeni, przerażeni i w szoku. To wyglądało jak odwrót z frontu. Parę osób miało otwarte złamania kończyn dolnych, spowodowane upadkiem po uderzeniu pioruna, na wierzchołku zaś był pan, który miał prawdopodobnie złamanie awulsyjne, czyli wywołane potężnym napięciem mięśni."
Jak także autorka podkreśla poprzez wypowiedzi ratowników, że wychodząc w góry należy myśleć nie tylko o sobie, ale mieć na uwadzę tych, którzy przybędą nam na pomoc, jeśli pogoda jest zła, niestabilna, my mało doświadczeni, źle przygotowani, to nie ryzykujmy i nie narażajmy życia swojego i innych. A jeśli już idziemy w góry mimo wszystko to musimy być świadomi tego ryzyka, że możemy nie wrócić.
"Jeśli ktoś uprawia sporty ekstremalne, to zakłada się, że to świadomy wybór wysokiego ryzyka, w tym utraty życia."
TOPR 2 Nie każdy wróci to bardzo ciekawa publikacja, czyta się ją szybko i wciągająca jest zwłaszcza pierwsza część, bo druga, te rozdziały poświęcone wychwalaniom ratowników jak dla mnie była zbyt cukierkowa i wyidealizowana. Ale ostatecznie polecam, miłośników gór powinna zaciekawić, a dla pozostałych czytelników powinna być dobrą przestrogą, by podchodzili z respektem i rozwagą do wypraw w góry. Polecam !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.